niedziela, 30 stycznia 2011

dzien

jeden wolny dzien...nie wiadomo co z nim zrobić...postanowiłam wykorzystać maksymalnie...bo ja z tych matek kwok....
ale najchętniej przeleżałabym cały dzien pod kocem ,oglądając filmy,przegryzając to fistaszkami....no ale rodzina najwazniejsza...
....aha...
zastanawiam sie czemu media i ta zezowata spikierka z TVN 24 tak podnieca sie każdym slowem Kaczynskiego,przecież tego czlowieka nie można traktować poważnie!
on ludzie zwarjował! tok jego myślenia to ósme stadium szaleństwa. Cały świat się z nas śmieje.
I czy my jesteśmy drugimi Indiami? a PiS to święte krowy?można im obrażać wszystkich? łącznie z naszym całkiem fajnym prezydentem....nie całkiem on jest fajny!
a Prezio to wampir który nam wszystkim psuje krew....
....a dobra miałam się nie denerwować na noc....

nieludzkie

od tygodnia nie zaglądałam do sieci,tęskniłam za szumem laptopa,ciszą w pokoju,przygaszonym światłem lapmki  i parującym kubkiem kawy z mlekiem....ale przez cały tydzien nie dane mi było...niestety druga zmiana to jakby obdzieranie człowieka znaczy kobiety z człowieczenstwa....wracasz grubo po 22-drugiej, starsza juz spi ,mlody czeka z utesknieniem, ma tyle do opowiedzenia ,nie wspomne o psach,suczka tęskni wprost histerycznie ....ledwo się położysz juz wstajesz....bo idą do szkoły...a ja jako nadgorliwa matka muszę być zawsze na czas idealnie ,czysto ,apetycznie pod nos....mimo,że to juz stare byki...

wczoraj jeszcze nasz anioł-kierownik, podkręcony przez kogoś (domyślamy sie kogo),troche nakrzyczał na nas...ale zapewne musiał....bo wewnętrznej potrzeby nie czuł...założe się
jak się słyszy wszelkie nakazy,zakazy i widmo kary ,przy czym zapierdziela się jak wół za psie pieniądze to się człowiekowi odechciewa takiej pracy...
ale w tym dzikim kraju tylko taka jest.....
kobieta powinna pracować 6 godzin dziennie,bo na glowie ma jeszcze dzieci,dom i męża....a wiadomo faceci mają lżej....

.... czuje się jak nakręcona....wszystko na czas i bieg bieg bieg....zmęcznie zalewane kawą i red bulem....przygryzane czymś w biegu....ostatnio nawet zamiast za ucho psikłam sobie moimi ulubionymi perfumami prosto w oko!...
....kupiłam sobie pieknie pachnący balsam do ciała,ale co z tego ,jak wieczorami nie mam siły go wklepać...zerkam tylko na niego ,wychodząc spod prysznica ,prawie konająca.......
....dzisiaj kierownik starał się byc miły,bo widzial,że wszystkie załapałyśmy doła....i że niesłusznie wydarł twarz...
....znów utwierdzam się w tym,że mam jakiś dar niewykorzystany.....nieśmiało coś myśle,przewiduje,komuś życzę,zle lub lepiej ....i kurcze staje się.....dar jak nic.......
chociaz są wyjątki,niekiedy błagam w myślach o tą oliwę sprawiedliwą co to na wierz wyplywa i ni ma....w sumie kto wierzy w sprawiedliwość?....co to wogóle jest?
.....takżem mam swoją chwilę przed kompem ,ciszę w pokoju ,przyjemne światło mojej ulubionej lampki,szum laptoka i....mogę sobie w koncu pogrzebać w sieci...tylko,że nie mam na to siły....wszystkie moje zbolałe członki ciągną do poduchy....ksiązki na nocnej szafce proszą o chociaż jednostronnicowe przeczytanie...a suczka umościła sobie gniazdo na kołdrze...
....życie zabiera ludziom zbyt wiele czasu....
mialam tyle przemysleń przez ten tydzien ,tyle złotych myśli ,że Tuwim się chowa... niestety wszystko zostało szczelnie przykryte zmęczeniem...eh tam....a na regeneracje sił mam tylko nielubianą niedziele...potem zaczyna się pierwsza zmiana juz o 4.15....
nieludzkie....
......ile człowiek złapie z tego szybkiego zycia o ile da radę to jego....

czwartek, 27 stycznia 2011

takze grypa rozpościera swoje skrzydła nad naszą firmą...ale weś tu człowieku zwolnienie....bądz odwazny i weś....

...po zakładowej imprezie porobiły się nowe przyjaznie...jak to dobrze ,ze tanczyłam ze wszystkimi,pląsałam w kazdym kółeczku i brykałam w każdym wężu i do zadnej grupy ostatecznie nie zostałam przepisana,taka neutralna jestem....brzydze się plotkowaniem typu : a ta to sie tak upiła i  gzdziła się z tamtym....
jak sie jest na imprezie i sie pije to nie komentuje się zachowania  innych (spójrz na swoje),a jak sie jest na imprezie i sie nie pije to wogóle morda w kubeł(obserwator psia mać ,po coś wogóle przychodził?)....

niedziela, 23 stycznia 2011

królewna

a na balu było extra....wypas full....całe szefostwo zajmowało dwa duze stoły....teraz wiem dlaczego tak mało zarabiam ,mimo iż wypruwam sobie flaki na akord...musze utrzymywać te dwa stoły...bo to wyższe sferu...
dziewczyny fajne,uśmiełam się do łez ,ale zawsze znajdzie się jakaś owca...podniosła mi ostatnio cisnienie taka Beatricze...w sumie nic do mnie nie miała...za to miała zły humor i cały zakład musiał ponieśc tego konsekwencje,fukała na nas ja ta wściekła krowa...bo ona wogóle głupia krowa jest z urodzenia...a na balu juz miała szampanski humor i robiła za gwiazde,tu chciała zagadać tam ,a na parkiecie na środku ,zbrzydła mi całkowicie i wyglądała jak stara zrobiona na młodą....
ale jak sobie obiecałam będe więcej opinii trzymała w swojej głowie ,a mniej z niej wyrzucała na zewnątrz...więc się nie wypowiadałam...
nie piłam z nią wódki ,ale samo obserwowanie jej kątem oko irytowało mnie,że nic tylko wstać ,podejść i  w dekiel takiej strzelić.......
....fajnie sie odstersować na takim...balu...ale jak zawsze nuda dopadła mnie  po 1....kiedys dopadała dopiero po 3
ja sie bawie ,tancze,pije a w pewnym momencie mnie to zaczyna nudzić....chce do domu.....
ile można pić ,bawić się i tanczyć...jednego wieczoru....
z porannych niusów doszło do mnie ,że Beatricze upiła sie strasznie ,ścieła się tam z jakomś za całokształt i obżygała pół kibla....taka to wielka królewna...
......

Pis w kosmos

krzyczę ratunku kto nas uwolni od tej dziczy PiSowskiej???
patrząc na ich sobotni zbór ze zgrozą stwierdziłam,ze oni wierzą w to co bredzą!!!
dla nich dzien bez kłamstwa i podjudzania ciemnego ludu jest dniem straconym.....
Prezio w tych swoich gestach i mlaskaniu i samouwielbieniu doprowadza mnie do nerwa totalnego....te jego przydupasy co mają mgłe na oczach....
czy nie możnaby bylo ich wpakować do jakiejś rakiety i wyslać na odległą planete?
niech ktos nas uwolni od pisu....plisss

piątek, 21 stycznia 2011

muszę

fundnęłam sobie wizytę u kosmetyczki i fryzjera ....czuje się extra!
w sypialni wisi wymarzona kiecka na jutro ,buty lekko za wysokie...ale co tam....co sie nie robi .....
...cały tydzien miałam uczucie duszenia...dusiłam się w tej codzienności ,aż mi się chciało krzyczeć....
...wszystko denerwuje i wogóle...a uśmiechać się trzeba...bo ja z tych co zęby szczerzą i nie pokażą...bo po co?
za to jutro chce pięknie wyglądać i odreagować....raczej jest wykonalne ,bo idę solo...mmmm,żadnych jęków na uchem ,szalej duszo ,starego nie ma....
na cholere ciągnąć drwa do lasu....
......musze wystopować...muszę się upić i uchachać do bólu przepony....musze przegonić te smutki ,troski i tęsknoty.....
muszę....

wtorek, 18 stycznia 2011

mało

tak mi czas ucieka ,że jestem na niego zła...nie mogę spokojnie pomysleć,spokojnie wypić kawy ,nie wspomne o dokonczeniu ksiązki i obejrzeniu jakiegoś filma....
chlipiący ciepłą zupę-domowy zaczyna wkurzać, żadnych uniesien przyjemności,a jego chorobliwa oszczędność światła doprowadza mnie do szału
nie dość ,że na dworze szaro...eh....
dobrze ze faceci często mają delegacje....przynajmniej spokój...
kobieta odsyskuje swoją przestrzeń i jakoś ma więcej czasu.....
.....od dzisiaj olewam politykę....bo juz mam nerwa...ileż można znosić ....jeden na Wawelu ,drugi jątrzy ....

niedziela, 16 stycznia 2011

Pull-up! Pull-up!

troche spóznione ,ale kurde szczere ,bo na bieżąco jestem....ale czasu nie miałam tu wskoczyć.....tak więc....
....jestem oburzona ......
Gdyby w tym samolocie leciał prawdziwy mąż stanu,prawdziwy prezydent i generał nie doszłoby do tej tragedii.Ale leciał cwany i wypity generał ,a mąż stanu to założe się też trzezwy nie był.
Parskłam smiechem jak żona Błasika powiedziała ,że napewno nie pił ,bo chciał przystapić do komunii świętej.
To mało razy przyjmował podpity? Przecież generał jest nietykalny i wolno mu wszystko.
Nie mogę słuchać tej głupiej Kempy co wygaduje takie bzdury ,że powinna sama siebie w koncu posłuchać,wnikliwie....Hofman patafian ,aż piane z ust ociera i sam prezio.Taniec chocholi trwa w najlepsze.....i mają haczyk co by się wybić politycznie,hipokryci.
Nie ciekawi was tresc ostatniej rozmowy  braci K.? bo mnie bardzo....
i gdyby się Kaczynski nie spoznił na samolot ,mogliby wybrać inne lotnisko ,a tak spieszyło im się bardzo.
Przyczyny tej katastrofy to brak wyobrazni i determinacja pilotów- bo Kaczynski się wkurzy i to bardzo.
Gdyby Ruskie zabronili lądować ,byłby tez skandal ,że uniemożliwiają uczestniczyć w uroczystości.
i na koniec ,bo szkoda juz czcionki na historie która będzie się ciagnąc na ustach Pisowców na wieki wieków ,czy za komende  Pull-up! Pull-up!  można obciążać obsługe w wieży?

czasem

....każda porządna ,szanująca się kobieta ,świadoma siebie i swoich potrzeb ma od czasu do czasu romans,powinna mieć....czasem tylko iście flirciarski , czasem flirciarsko-fizyczny,a czasem iście fizyczny....
ma bo jej domowy całkowice się w te papucie wtłoczył z pilotem w ręku....
.....nie ma jak to wyprzedaże,chociaż u nas w Polsce to wyprzedaże parodia....ale co tam....nowa torebka z Haema i przepiękne perfumy Kate Moss ,który daje poczucie piękna to jest to....czuje się lepiej....mimo ,że znów poniedziałek...

środa, 12 stycznia 2011

zaczełam w koncu pisać "ręczny " pamiętnik....człowiek oducza sie pisać długopisem...ale idzie mi niezle....zapisałam juz sześć duzych stron...mam nadzieje ,że nigdy go nie zgubie....
w pracy paranoja to mało....panikująca nakręca sie coraz bardziej,"łyka" każdą plotkę ,którą usłyszy....albo unikać,albo się smiać....narazie jestem jej gadką zmęczona....
....ogolnie wytęskniona czekam na piątek,licze na ostry seks i pyszne sniadanie....
obiecuje byc miła potulna i wyrozumiała....no łanioł....
....szykuje się wielka impreza firmowa....musze pomyśleć o extra kiecce....

niedziela, 9 stycznia 2011

kolęda

nie powiem chodzę do kościoła....chodzę ,modlę się ,mimo tego co wyrabiają księża...wiadomo co drugi to pedofil ,zboczeniec i stały bywalec burdeli....
i taki oto pan w spódnicy odwiedza nas po kolędzie i robi nam wykład jak tu żyć....
....na poczatku się nie zorjenotowałam czemu się tak wściekł ...bo widze ,że czerwony jest jakiś, buzuje mu....
dopiero potem dotarło do mnie ,że wkurzyły go długie włosy mojego syna i napis zespołu na koszulce....
mam cudnego syna ,mądrego ...a on ten kurwa ksiądz mi sugeruje ,że on zły,trzeba się za niego wziąść....(o ty dziadu)....a co ty możesz wiedzieć o wychowaniu dzieci? ....
mało tego powiedział,że zbiera pieniązki na jakiś kolejny posążek do kościółka swego,a ja mu mówie ,że  własnie szukam pracy(skłamałam ale co tam) ....kręci nosem ,kręci i stwierdza ,że teraz pracy fulll,napewno znajdę i że na posążek trzeba dać......to mu mówie ,to może by sam poszedł do jakiejś pracy?!...wszyscy zapierdzielają, a księża leżą do góry kołami....
a niech pracują ,a posługa to dodatkowe zajęcie....zwykli ludzi "ciągną "przecież po dwa etaty,oni tez mogą....niech pozakładają rodziny ,zobaczymy jak wychowają swoje dzieci....to by było dopiero świadectwo wiary i przykład dla nas szaraczków.....
.....koperty nie dałam,schowała głeboko do kieszeni ,widząc jak zerka....dałam rady tylko kiwać głową do konca wizyty(wielka wizyta całe 5minut)....bo się we mnie gotowało....
.....młody poszedł do siebie i chwała mu za to,że nie odezwał sie ani słowem ,wypuściłam psy z łazienki co by czarnego skurczybyka obszczekały dokładnie....
...za jakiś czas wpada zapłakana Madzia z czwartego....ona,jak to ona chciała się podzielic wiadomością ,że będzie brać ślub w jego kosciele ....i że  zarobi i na posążek też da...
ale ksiądz od pytania do pytania doszedł,ze oni juz ze sobą mieszkają,śpią ze sobą i wogóle skandal....grzech ,piekło....a ta głupia do koperty 50zł włożyła....ksiądz bulwersa strzelił ale kopertę wziął....
na drugim mieszka małżenstwo co ma dziecko z in vitro nawet w TV się wypowiadali ,sławni są....a dziecko poprostu cudo,długo wyczekiwane i kochane....księżulek oczywiscie TV ogląda i rzucił komentarz głaskając małego po głowce,bo podbiegł do niego ufnie....dziecko ,dziecko ,ale in vitro to dzieło szatana....
jak poczuli się rodzice tego dzieła szatana kurde bezcenne....
....nie wiem jak u innych ,ale po kolędzię w naszym bloku ,klatka schodowa zaroiła się od palących z nerwów....nawet ja niepaląca wyległam na klatkę bo mnie kurwa nosiło....
a przecież kolęda ....to powinno być cóś....a własciwie nie wiem co....
ja juz nigdy nie wpuszcze księdza....
młody ma w tym roku bierzmowanie ,nie wiem czy po tejże kolędzie ,szanowny klecha mu go udzieli....ale niech spada....
.....czekam z utęsknieniem czasów kiedy księża zrzucą z tonu....teraz trzęsa się za mamoną ,aż przykro....
w Boga wierze....ale księża to dla mnie wiadomo kto.....dziś się w tym utwierdziłam....newer

sobota, 8 stycznia 2011

deprecha

zdecydowanie mam depreche...żyje i funkcjonuje z deprechą....
oddalam się od ludzi,nie bawi mnie organizowanie kolacyjek i urodzin i wychodzenie na imprezy tez mnie nie bawi....
tak mi dobrze w moim  kokonie ,że az strach....
nie wiem czy powinnam to leczyć,czy to takie czasy,czy czekać na wiosnę....

piątek, 7 stycznia 2011

kociokwik....

przez trzy dni obserwowałam jak totalnie rozwala się zycie Beci...i chyba wiem czemu ją przygarnęłam...taka kurwa pokuta za to co i mnie mogło spotkać kiedy dostałam kociokwiku....
nie warto...żeby chociaż było warto....jak se przypomne i jak patrze na Becie...
no chyba ze chlop pije ,bije i ma w dupie dzieci...ale jej chłop prawie wzór....a ona dostała kociokwiku....
bo tak to jest jak osobisty domowy nie domyśli się,że oprócz tego,że łoży na rodzine i w łożu też czasem,to powinien od czasu do czasu kupić swojej kobiecie kwiatka,perfumy,powiedzieć,że ładnie wygląda i że ją najzwyczajniej kocha....
....opusciła w koncu me mieszkanko ,nie przygarnęła ją ani sis ,ani matka ,ani inna ciotka....bo taka rodzina,wogóle z rodziną to wiadomo...
ale jak nadchodziły święta to wszyscy się zwalali do Beci i gościli i żarli....a teraz żadna....
ale po krótkiej rozmowie w markecie z jej mężem wnioskuje,że najprawdopodobniej da jej szanse...bo mimo,ze zle zrobiła ....to ten z którym poszła w tango to uja warty....
....jak poczujecie ,że dostajecie kociokwiku zastanówcie się sześć razy....

czwartek, 6 stycznia 2011

moja wiara

moja wiara kiedyś ,a dziś.....nie wiem czy wtedy było straszno-piękno czy teraz przerażająco-logicznie?
ale nic nie dzieje się bez przyczyny....szkoda....a zresztą sama nie wiem....
takie czary mary ,bajki i inne niepokalane....i Duch święty?

Pani Barbara - rozkosz

poniedziałek, 3 stycznia 2011

it

jak zwykle nie spie a juz powinnam leżeć w łożku  ,po upojnym prysznicu ,świeżutka ,pachnąca w tej pięknej koszuli od św. Mikołaja....powinnam.....
dzien męczący ,jak żaden ,dół poświętowy....i tylko wolny czwartek ,może  i piątek trzymie mnie przy życiu....
człowiek powinien wstawać jak się wyśpi,pracować ile będzie miał chęci i ochoty....a potem delektować się chwilami....przecież życie jest takie krótkie.....
...psiapsółka znów u mnie nocuje...tym razem wywaliła ją sis...dzieci warczą na mnie ,bo wiadomo obcy w domu ,to krępacja ,i inny tryb się załancza....
....nie wiem gdzie ona się podzieje.... moze rodzona matka ją przygarnie....
....kobiety zawsze mają ciężko i pod górkę...współczuje jej szczerze,ale jak glupia to ma....
....jedyne co dobre....to robi dobre sałatki i wysprzątała mi dzisiaj z nudów mieszkanie ,a ja ze szczęscia rozebrałam tą cholerną choinkę zwaną chochołem....co nie było jej gdzie wcisnąć i zastanawiam się,czy wogóle wykreślić ten dziwny ceremoniał z listy ,jeszcze dziwniejszych obyczajów....
.....mam podniesione ciśnienie przez księdza,który dzisiaj groził dzieciom ,miedzy innymi mojemu ,że do bierzmowania nie dospuści....bo tak....
a niech nie dopuszcza...niech tak dalej robią....jak te mohery wymrą,to już nikt im na tace nie da....
księża są dla ludzi czy na odwrót? i dlaczego tak zniechęcają młodych ?
lece....regenerować siły..... 

niedziela, 2 stycznia 2011

mam podniesione ciśnienie ....lekko mnie nosi....no i jutro od nowa szara codzienność....trochę mam dosyć tej pracy ,troche nie....umowa konczy mi się w tym miesiącu i szczerze mówiąc zwisa mi czy mi przedłużą....
wszędzie jest hujnia...nigdzie nie zarobisz na godziwe życie....i to jest do dupy....
....cisnienie podniosła mi matka....ona twierdzi ,że taka marudna zrobiła się po tej swojej chorobie i sobie zdaje z tego sprawę i zebyśmy mieli to na względzie...miałam jej chęć w tym nowym roku powiedzieć,że zawsze taka była ....przed chorobą była nawet bardziej irytująca....
za wszystkie moje niepowodzenia,za to ,że moje zycie potoczyło się tak ,a nie inaczej oskarżam tą marudną babę....i ona o tym wie....raz nawet próbowała mnie na swój popiepszony sposób przepraszać....
teraz kiedy juz odchowałam dzieci i stwierdziłam ,że mam dosyć matczynego nadzoru zaczynam się stawiać....słabo mi wychodzi,bo mam we krwi pokorność....a każde stawianie odbierane jest jako zdrada stanu ,odrazu buntuje ojca ,którego szczerze uwielbiam i szanuje....
obserwując to co wyrabia mój brat ....wcale mnie to nie dziwi....
....moja matka jest zahukaną babą udawającą nowoczesną i otwartą....ha ha ha....nieznoszę jej....no ale matkę ma się jedną....

sobota, 1 stycznia 2011

w nowym roku

jako nienawidząca sylwestra czyli w tym czasie trzeba,musisz ! się bawić ,a kochająca spontan,czyli bez planowania ,bez przymusu,nagle! .....wiadomo....
po 1 w nocy wylądowałam z sąsiadką na piątym piętrze....u nas piąte piętro to obszar niedostępny ,sami prawnicy ,lekarze i prokurator....a i jeden myśliwy.....nie znam szczegółów zaproszenia....ale co wam powiem to wam powiem....taką elitę Ęą to alkohol gorzej poniewiera niż zwykłego szaraczka....co oni tam nie wyrabiali....sąsiadka zadzwoniła nad ranem jak juz leżałam jak zwłoki na kanapie,w jakimś kimonie azjatyckim  i cicho do słuchawki mi szepła ,jakbyśmy byli na podsłuchu....cobyśmy nigdy nikomu nie powiedzieli co żesmy widzieli na piątym piętrze....
ja to sobie samej nawet nie powiem....
.....młoda wróciła z prywatki cała zdrowa ,lekko ją mdliło....
młody w tym roku żydził na fajerweki ,za to umówili się z kumplami i całą noc grali sobie na gitarach na poddaszu ,w te noc nawet gitary elektryczne nikomu nie przeszkadzają....nie wiem czy grali na sucho czy pili fante :-) ale o suchym pysku chyba nie grali....
......noc sie udała....
rano obmyłam podłogę w całym mieszkaniu.....tak mi babcia przykazała ,że trzeba umyć podłogę w nowym roku,żeby zatrzeć co było złego,czekać na to co będzie dobrego....(jakoś tak to leciało).....na wszelki wypadek umyłam trzy razy....i okno w kuchni(facet jarający na balkonie schorowany na maksa dziwnie mi sie przyglądał ,moje okno,moja sprawa kurde)....wypucowałam kuchenne szuflady ....(tak dodałam od siebie do tych podłóg)....i tak powstaje nowa tradycja..... 
...i wzięło mnie na gotowanie....jak dzieciaki w koncu wylazły w łożek czekał  na nich iście królewski obiad....młody składając ręce do niebios ,życzył sobie ,żeby tak było zawsze....matka w domu, dwu daniowy obiad, plus deser....
pewnie ,żeby nie czasem.....