środa, 24 lutego 2016

resort

dobra uf......miałam nie zajmować się polityką.....przynajmniej w domowym ognisku....

w pracy od czasu do czasu....

gruba Berta wierna pisiówa sprawia ,że nie muszę rano pić kawy.....(to nawet w sumie zdrowiej)....

w poniedziałek nie wytrzymałam i widząc jak się odpicowała w okropną żółtą kieckę odpaliłam : pani Beato poprawiło się pani w tej nowej Polsce ,dobra zmiana...

gruba Berta roześmiała się niby szczerze...nie byłyśmy same ....mało tego były osoby ,którym Berta wchodzi w dupę bez wazeliny.....(to norma w tym środowisku)

moja satysfakcja trwała ,krótko.....ale za to smakowała wyśmienicie....nawet pani Ania przybiła mi piątkę....

gruba Berta rzuciła mnie na najtrudniejszy rejon....

jest ciężko ,ale ciekawie.........i nawet wzruszająco...

 w sumie zemsta jej nie wyszła.....

niestety Wolska jest już faktem....czasem oblewa mnie strach....a czasem myślę sobie ,że nie pozwolimy na to ,my normalni....




mój dom po kolejnym remoncie jest coraz doskonalszy.....i właśnie "przyszły" moje nowe perfumy ,które wyniuchałam od jednej pani w galerii....

podeszłam do niej i zapytałam czym tak obłędnie pachnie...i o dziwo powiedziała mi......nie wiem czy ja odpowiem na to pytanie,jak ktoś mnie zapyta....


a z kogo jestem dumna w tym tygodniu?  z Marzeny...w końcu wypieprzyła z życia tego barana....który twierdził ,że miała szczęście i powinna być wdzięczna ,że ją wziął....

facet bardzo zle traktował jej syna....krew się we mnie gotowała.....tym bardziej ,że to dziecko ,12-sto letnie....jak można być takim prymitywem....

.....Marzena na chwilę przez te zakochanie straciła kontakt z rzeczywistością.....na szczęście na chwilę....

spakowała co miała i odeszła....

jesteśmy z tego pokolenia ,w którym wmawiano kobietom ,że szybkie zamążpójście to największe szczęście,że posiadanie męża to spełnienie całkowite....


co za bzdura....

teraz dziewczyny są mądrzejsze....jeszcze kościółkowa ciemnota miesza im w głowach....ale one wiedzą swoje.....


uwielbiam jak ktoś mówi : żyje dla siebie ,żyję jak chce......nikomu nie muszę się tłumaczyć.....decyduje sama za siebie....

Marzenie będzie ciężko finansowo....ale uśmiech jej syna ,wynagrodzi wszystko..... 


co mi się marzy?  trochę czasu dla siebie...

ostatnio głośno wokół ,pełno ludzi i wszyscy głodni....gotuję więc,goszczę ich ,gadamy i gadamy.....
......


.




niedziela, 21 lutego 2016

Wałęsa .....Największe cierpienia z powodu internowania odniósł prezes Jarosław...

Kolejny wzwód pisiaków nad ubeckimi kwitami. Kiszczak się śmieje w grobie....

 Zza grobu karmi ich ubeckimi kwitami, a oni jedzą  mu z ręki aż się zachłystują

.Historie trzeba napisać na nowo, to nie Lech Walesa , a Lech Kaczyński stal na czele strajków.

Czy PiS-dyplomacja zajmie się odpowiednio szybko poinformowaniem o tym całego świata ?

 Nagroda Nobla należała się Lechowi Kaczyńskiemu, a nie Lechowi Wałęsie, Sztokholm był informowany - przecież "specjalne czynniki" posyłały do Sztokholmu teczki Walesy ( może kopie tych teczek, które bada teraz p.Kamiński ? )
Czy PiS-dyplomacja zajmie się "przepisaniem" Nagrody Nobla, jaka otrzymał, o zgrozo, Lech Walesa na Lecha Kaczyńskiego


p.s.  De Niro i Lech Wałęsa - Gdańsk, 1989. Andrzej Duda może sobie zrobić zdjęcie z Samuelem Pereirą.

poniedziałek, 15 lutego 2016

walentynki

mój sąsiad ,dzisiaj z rana widząc wzmożony ruch panów w osiedlowej kwiaciarni ,powiedział tym swoim pijackim tonem ,zerkając jak walczę z dwoma workami śmieci :- niech się nie posrają z tymi walentynkami.....

uśmiałam się pod nosem ....

.....mnie remont gniazda kosztuje nie tylko sporo kasy ,ale i sporo nerwów ....

faceci myślą ,że mogą cały dzień wyzywać,marudzić,wytykać błędy ,dokuczać zwyczajnie ,a wieczorem zrobią kolację ,dadzą bukiet kwiatów ,dorzucą coś jeszcze i kobieta  nagle zapomina i kocha jak opętana....

ale niestety tak to nie jest....i facet tego nie ogarnie....

po za tym kobiety coraz bardziej się cenią ....szanują i nie boją się....tego też faceci nie ogarniają....

pracuje z kilkoma rozwiedzionymi i wiem jak im trudno.....i wiem jak było im mega trudno ,kiedy żyli z marudami....

kiedyś Benia powiedziała mi ,że woli do końca życia jeść chleb z masłem niż siedzieć z człowiekiem ,którego nienawidzi....

jej matka wielka katoliczka ,załamywała ręce nad ich rozwodem ,no bo jak to ona w oczy księdzu spojrzy...

ksiądz ważniejszy od córki.....

ot matka...


obserwowałam też związek mojego brata z jego dziewczyną...wiele razy powtarzałam mu ,żeby o ten związek dbał....
jego dbanie polegało na tym ,że chodził do pracy zarabiał kasę ,a po pracy spał ,potem coś zjadł,a potem znów zasypiał na noc....

pracę ma wyczerpującą....ale czasem trzeba zewrzeć pośladki ,żeby wszystko miało sens....on myślał ,że to wystarczy....



jego dziewczyna nie wytrzymała i odeszła....i wtedy przyszło otrzezwienie ,tylko za pózno...

nie wymaże się z kobiecej głowy tych wszystkich przykrych słów ,które usłyszała pod swoim adresem.....

a taka to piękna miłość była.....



Aga moja inna kumpela dzisiaj umówiła się na kawę z facetem ,którego poznała na tych sławnych portalach internetowych....zaprosił ją w Walentynki-wow!


zaprosił ją do najdroższej kawiarni....Agata przez chwilę czuła się jak królowa....zamówiła sobie najdroższą kawę w lokalu i pyszny kawałek ciacha....

amant był nieco starszy niż na zdjęciu i cały czas mówił o mamie ...a mama to ,a mama tamto....

Aga już z matkami swoich partnerów przeszła nie jedno...wypiła kawę zjadła ciacho i stwierdziła ,że się zmywa....poprosiła go ,żeby ją odprowadził kawałek....


niestety amant od siedmiu boleści ,obszukał kieszenie i stwierdził ,że nie ma kasy....

pewnie mama mu nie dała....



Aga zapłaciła za swoją kawę ,ciacho i za jego też....jak to na królową przystało .....i już nie chciała ,żeby ją nawet odprowadzał....


wpadła do mnie lekko rozżalona ...wypiliśmy kilka lampek wina siedzią na stołkach w pustej kuchni ,w której właśnie schną ściany i kafle i fuga ,wszystko schnie ....

......wznosząc toast burkła piskliwie : a niech się posrają z tymi Walentynkami....



dwie złote myśli ,tej samej linii....nawet nie trzeba zapisywać ,bo tak łatwo w ucho wpadają :)


za rok postanowiłyśmy same sobie coś zorganizować....


p.s.wczoraj byłam w kinie na Planecie Singli ....i uśmiałam się bardzo głośno.... ....Karolak ,Sthur dali radę.....

Stenka grała starą babę.... i dobrze ,bo jak sobie przypomnę te serię filmików z jej udziałem ,przewidywalnych i słodkich ,aż do dzisiaj mnie trzęsie....tym bardziej ,że właśnie przez te filmidła ,pocięłam się z kumpelom i do dziś między nami zima.......




niedziela, 14 lutego 2016

słowo na niedzielę .....życie intymne Karola W.




 W1963 roku, gdy Karol Wojtyła został metropolitą, spotkania stały się rzadsze, ale erotycznie bardziej upojne. Irena zaczęła popadać w alkoholizm, po prostu upijała się z tęsknoty za swym ukochanym Karolem. Jeszcze większe ograniczenie kontaktów nastąpiło w 1967 roku, gdy Karol Wojtyła został kardynałem. Będąc na topie Kościoła i SB nie mógł już zachowywać się tak swobodnie jak by tego pragnął. Spotkania z Ireną stały się sporadyczne, a jej wizyty w kurii były nieprzyjemne i utrudniane przez aparat kościelny. Jako kardynał, Karol Wojtyła widywał się z Irenką zaledwie kilka razy w roku.


 Polecam  http://wolna-polska.pl/wiadomosci/zycie-intymne-ksiedza-biskupa-karola-wojtyly-2015-06



p.s. 
Odczuwam przemożny brak chęci pisania.
Mam wstręt do internetu.
Robi mi się niedobrze na widok tzw. polityków.