środa, 5 kwietnia 2017

chciałam podziękować

chciałam podziękować moim dziadkom z obu stron

 za gen optymizmu 
za gen szybkiego zbierania się do "kupy" 
gen uśmiechu i cudowny dar uciekania w swój własny świat ,pełen ciszy i spokoju.....z którego mogę w miarę mocna wrócić do tego wariatkowa.....

nie odziedziczyłam po moich przodkach domu z ogrodem i okrągłej sumki ,ale odziedziczyłam coś bardziej cenniejszego....umiejętność szybkiej regeneracji po kolejnym ciosie....szukania jaśniejszych stron i takie tam bzdety.....mam to ...dzięki przodkowie....




dzisiaj odwiedziłam koleżankę ,jest na zwolnieniu już pół roku....młoda dziewczyna ,fajny mąż,zdrowa córka ,a ona ma kłopoty z oddychaniem ,nie sypia...nerwica jest tak silna ,że co jakiś czas wybucha płaczem....

zawsze uważałam ,że depresje dostaje się z nudów...bo zapadali na nią ludzie którzy wszystko mieli ....dom...fajne dzieci ,oparcie w mężu ,kasę....

nie doceniając tego i szukając czegoś co sami nie mogli określić wpadali w coraz to nowe smutki....

moja koleżanka nawet nie wie czemu się smuci.....
mąż bardzo ją wspiera ...ale dorasta im córka i jej też jest potrzebny ,chcą normalnie żyć....

a ona zamknięta w pokoju....w tych dresach ,w tłustych włosach....przeraził mnie ten obraz...miałam jej chęć nawrzeszczeć ,żeby w końcu tak się na sobie nie skupiała....

nadal myślę.....że depresje dopadają ludzi którzy nie mają większych problemów.....

....chciałam podziękować miejscu w którym mieszkam....pięknej kamienicy ,w której mieszkają piękni ludzie....większość z nich nawet nie wie jacy są piękni w moich oczach...

rzadko się zdarza ,żeby różnić się tak pięknie....i rozumieć....

pana spod czwórki ,zawsze uważałam ,za spokojnego ,nie mieszającego się do niczego faceta....który zawsze ma elegancki płaszcz ,czyste buty i pachnie opium....
a tu zobaczyłam go w tv jak protestował i to bardzo odważnie...nie godząc się ,żeby ktoś ze swojej żałoby robił nam wszystkim comiesięczne szopki...

jestem pod wrażeniem...

pani z pod jedynki ,zawsze nosi broszki i słucha Radia Maryja ,czasem bardzo głośno...zawsze siadała na ławce na końcu alejki pod wielkim pięknym drzewem i karmiła ptaszki ....drzewa już nie ma....komu przeszkadzało?   bardzo mi żal tej naszej pani Jani....od paru dni nie słyszę sygnału RM.....

.....na samej górze ,na poddaszu wprowadzają się młodzi ludzie...remontują sobie właśnie...

niesamowicie fajni...orginalni ,on ma dredy i tunele w uszach ,ona burze rudych loków i kolorowe spódnice ,weseli ,pozytywni ....

wszyscy w kamienicy bardzo im pomagamy....ale tak nienachalnie ...oboje mieli niełatwy start....oboje wychowali się w domu dziecka...

jutro zaprosili mnie na kawę na dachu....posiedzimy z kubkiem gorącej kawy patrząc na miasto....
cieszy mnie to tym bardziej ,że w końcu wracam do żywych po zaliczeniu wiosennej grypy.....

.....chciałam podziękować naszej bibliotekarce za ciekawą lekturę....podsunęła mi  ją ,jakby znała moje aktualne myśli....nie mogę się oderwać....

 https://www.youtube.com/watch?v=hasKmDr1yrA