czwartek, 28 marca 2019

czekam na ciepłe powietrze....

lubię swoje życie...
lubcie swoje życie...
te proste...
żyjcie prosto.... 

mąż Aśki sprzedaje ich piękny dom....Aśka nie żyje dopiero co...
ale to on tam w tym domu siedzi i ją wszędzie widzi...tym bardziej ,że ona tam w tym domu robiła bardzo dużo....nawet płytki kładła w łazience ...

zostawia tam rodzinę ,tą fajną społeczność i kupuje sobie mieszkanie w nowoczesnym bloku...całkiem blisko mnie ,a jeszcze bliżej mojej koleżanki Olki ,którą zabrałam kiedyś ,żeby poznała Aśkę...zabrałam ją wtedy ,bo nie odróżniała dziewczyna szczęścia od nieszczęścia....a miała wszystko-zdrowie....taki wstrząs się jej przydał....płakała całą powrotną drogę....Aśka wyglądała wtedy fatalnie ,widać było ,że rak ją dosłownie żre ,ale miała świetny nastrój....dużo przekazu w tym wszystkim było....

nie chce snuć teorii...ale chyba między Olką ,a mężem Aśki coś zaiskrzyło ....on przecież młody chłop ,zresztą Aśka go prosiła....
ale kurcze ,my jeszcze nie wypłakaliśmy po Aśce wszystkich łez....i to przecież była taka miłość....że myślałam ,że Paweł do końca życia będzie jednak sam....
.....na razie będzie moim sąsiadem...widzę okna Olki ,będę widziała jego taras....z lekkiej odległości ,ale zawsze....
moja kamienica jak ta samotna wyspa pośród tych dwóch apartamentowców....

....do Aśki na grób łaziłam co dzień...bo po drodze... stwierdziłam ,że nie będę tak często...lepiej wpaść do jej dzieci ,zobaczyć jak sobie radzią...kupić im ciepłe bułki czy coś....

cholernie potrzebuje wiosny ....bo wydaje mi się ,że z ciepłym powietrzem miną te zimowe smutki....bo to był smutny czas...mimo ,że moje rodzina ,moje dzieci miały się dobrze...

ale jednak Aśka była częścią mojego dzieciństwa ,mojego dorastania ....jej wszystko się układało....a mi różnie....u niej katalogowo....punkt po punkcie ....a potem nagle ta lista się skończyła....

więc ,nie robię listy...żyję ...

 

sobota, 9 marca 2019

Mieć sąsiada

Mam fajnych sąsiadów, kiedyś odwiedzili mnie u Asi, tam na wsi... Przywieźli pączki ,bo są piekarzami, a drudzy miód, aż 7słoików, bo na działce mają ule ...Asia była tego dnia w dobrej formie, a ja byłam im wdzięczna, że przyjechali.. ...trochę ich teraz zaniedbuje, bo jakoś po tej wielkiej akcji dla Asi ,przygasłam.. ..czas ,potrzebuje go i tyle. ...moi sąsiedzi to wiedzą,
na stole w kuchni, kiedy wróciłam z pracy stał słoik z miodem ,jajka i rogale... Tacy są....
Żeby być z Asią wybrałam prawie cały urlop ,będę się więc latem ratować u sąsiadów na działkach.. ..marze o hamaku, ciepłym powiewie ....Aśka miała piękny dom ,piękny ogród. ...też tam pojade latem i zabiorę moich sąsiadów ....teraz nie mam siły tam jechać.. ...

Wersja nie wymyślaj

Chyba mam depreche light,  to taka deprecha ,która nie kładzie do wyra ,ale
wkurwia niemocą ...stwarzam pozory życia, pracuje, zarabiam na miskę ryżu,potem ten ryż gotuje ,ogarniam chatę, cierpliwie zbieram porzucone przez syna rzeczy, piesy wyprowadzają mnie na spacer po jakiś kurła krzakach, jest mi zimno, boli mnie wszystko i jak nie ogłoszą wiosny, to
popadnę w tą deprechę na którą zapadają z nudów wielkie ,bogate i chude gwiazdy...
....na dodatek uciekł mi autobus... Siedzę na przystanku razem z Robinsonem Cruzoe
i jego psem, nie wiem czy bardziej śmierdzi pies czy Robinson... Zajadają ze smakiem
kiełbasę i rogala, uśmiechają się do siebie i nic im więcej nie trzeba.... Czyli żyj prosto ,nie wymyślaj.. ..kurde nie mogę od nich oderwać oczu ...