w Nowym Roku obiecuje więcej pisać....chociaż zaczęłam pisać pamiętnik ,taki ręczny ,więc trudniejszy :-).....wyrzucanie nadmiaru myśli z głowy pomaga.....
Wigilię miałam cudowną....całkiem przypadkiem trafiła do mnie mama z trójką uroczych dzieci...nie mieliśmy jej gdzie ulokować...a przecież Wigilia....
a swoją drogą ile jeszcze w tym kraju będziemy godzić się na to ,że oprawca zostaje w domu ,a ofiara z trójką dzieci musi uciekać....
zabrałam ją do siebie....kobieta ,mama ,Hania okazała się przecudowną ,przeciekawą osobą....a jej dzieci zauroczyły moje.....cała ta czwórka wlała w nasze serca coś czego do dziś nie mogę bliżej określić....ale słowo :docenić to co się ma....nabrało większej wartości....
jakoś otarliśmy im łzy i wygoniliśmy smutki ,przynajmniej na czas tego wigilijnego wieczoru.....duzo by pisać,chciałoby się
....ale było magicznie....chociaż zawsze uważałam ,że magia tego wieczoru jest przereklamowana....
i dziękuje moim bliskim ,że zachowali się tak pięknie....
mały Kajtek przepięknie śpiewał ....mój syn przepięknie grał....oprawa muzyczna cudo!......nigdy nie przeżyłam tak budującej wigilii....nawet moja wymagająca mama i babcia wzdychały głośno ,a oczy im błyszczały.......
a teraz siedzę w kiecce uszytej przez moją sąsiadkę z ósmego.....a na domówkę schodzę na czwarte.....
jak zawsze będzie fajnie i jak zawsze wylądujemy na drugim końcu miasta...... wiadomo "szwędacz noworoczny"
....
Wigilię miałam cudowną....całkiem przypadkiem trafiła do mnie mama z trójką uroczych dzieci...nie mieliśmy jej gdzie ulokować...a przecież Wigilia....
a swoją drogą ile jeszcze w tym kraju będziemy godzić się na to ,że oprawca zostaje w domu ,a ofiara z trójką dzieci musi uciekać....
zabrałam ją do siebie....kobieta ,mama ,Hania okazała się przecudowną ,przeciekawą osobą....a jej dzieci zauroczyły moje.....cała ta czwórka wlała w nasze serca coś czego do dziś nie mogę bliżej określić....ale słowo :docenić to co się ma....nabrało większej wartości....
jakoś otarliśmy im łzy i wygoniliśmy smutki ,przynajmniej na czas tego wigilijnego wieczoru.....duzo by pisać,chciałoby się
....ale było magicznie....chociaż zawsze uważałam ,że magia tego wieczoru jest przereklamowana....
i dziękuje moim bliskim ,że zachowali się tak pięknie....
mały Kajtek przepięknie śpiewał ....mój syn przepięknie grał....oprawa muzyczna cudo!......nigdy nie przeżyłam tak budującej wigilii....nawet moja wymagająca mama i babcia wzdychały głośno ,a oczy im błyszczały.......
a teraz siedzę w kiecce uszytej przez moją sąsiadkę z ósmego.....a na domówkę schodzę na czwarte.....
jak zawsze będzie fajnie i jak zawsze wylądujemy na drugim końcu miasta...... wiadomo "szwędacz noworoczny"
....