sobota, 24 maja 2014

wilkiem

że Polak -Polakowi wilkiem to wiadomo....ale ,że kobieta nie lubi kobiety 

niszczą się nawzajem i podkładają tzw. prosiaki....zamiast trzymać się w kupie....bo w kupie siła i smród.....


dwóm psiapsiółką "poszło" o taką pierdołę,że aż wstydzę się komukolwiek tłumaczyć o co im poszło...

zostałam wtajemniczona przypadkiem i stwierdzam ,że babskie wieczory i przyjaciółki od serca to przereklamowana ,kłamliwa teoria....

dziękuje ,postoję

piątek, 16 maja 2014

czas

załapałam się do pewnego projektu....

teraz to się nazywa projekt.....kiedyś nie wiem jak to się nazywało....


długo by pisać o tym owym projekcie....
najważniejsze ,że dorobię sobie do pensji.....

kupie za to ulubione trampki dla młodego,kieckę dla córki ,a dla siebie moje ukochane perfumy....a domowemu zostanie tylko powąchać....



w firmie ,w której pracuje atmosfera jest mocno dziwna....dziewczyny zaczynają toczyć ze sobą śmieszne boję....aż czasami przykro...

kobiety są silne ,ale też wredne,chyba bardziej wredne niż silne.....rozmawiają z tobą ,śmieją się ,a za plecami obrabiają ci tyłek ......nie lubię takich klimatów....szczególnie jak robią to sobie przyjaciółki.....

może dlatego przestałam wierzyć ,że coś takiego jak przyjazń istnieje.....



męcząca atmosfera....ostatnio po pracy marzę tylko o świętym spokoju....


jakoś nie mam ochoty na życie towarzyskie....



młody poszedł na prawko.....i nie jest zachwycony....

a młoda chce sie wyprowadzić....i  jest zachwycona 

tym pomysłem....ja nie bardzo.....

nie dociera jeszcze do mnie ,że mam już dorosłe dzieci.....

czwartek, 8 maja 2014

czerwone

ubolewam nad tym moim niepisaniem....

bo lubie ,bo jest wiele rzeczy do przelania na ekran ,gromadzi mi się w głowie przez cały dzien ,a jak już wieczorem  wbije się do sieci ,nie mam siły....zwyczajnie....


zaczyna mnie denerwować ta praca....mijam się z dzieciakami ,psy mają dosyć pośpiesznych spacerów ,gotuje te same szybkie obiady ,nie mam czasu na kawe z sąsiadką ,szczytem luksusu jest chwila ciszy popołudniowej,tak żeby nie myśleć o brudnych oknach ,kurzu na półkach i stu innych rzeczach.....



chciałabym zrobić remont ,pozmieniać ,chce a nie mam sił....

jedyne co dobre to to ,że pozbierałam się po śmierci koleżanki,nie miałam czasu ani rozmyślać ,ani wysłuchiwać lamentów jej bliskich ,którzy nagle zaczęli się nią interesować....

pośmiertnie....

ciesze się,że moi bliscy kochają mnie żyjącą :-) i mówią,że tęsknią .....


mam ochotę na wolny wekeend i kawe w łóżku....poranne łażenie po pchlim targu i sałatkę z córką w naszym ulubionej restauracji....

......mam ochotę na niespieszność.....na wniknięcie w zamyślenie mojego syna ....czyżby zakochał się na wiosnę??



młoda podsunęła mi Greya.....50 twarzy....denerwuje mnie ta książka ,bo jest banalna ,ale czytam ...z dziwną ciekawością....chociaż uważam ,że jest przereklamowana i przewidywalna....ja wolę bardziej skomplikowane....zamiast spać ,czytam,a rano budzik nie ma sumienia zadzwonić....




dziś zakupiłam sobie trampki koloru czerwonego...nie obchodzi mnie czy jestem na to za stara...czy nie.....założyłam do nich  moje ulubione dżinsy, sweter z mojej dużej kolekcji swetrów i alleluja....

zawsze chciałam mieć takie  trampki....i mam....




........teraz musze szybko spać....

jak to mówił dowódca kompani.....:chłopaki śpijcie szybko ,bo koce potrzebne