wtorek, 4 grudnia 2018

noc w dzień

jakoś to wszystko mnie odcięło.....
bo wszystko można mieć ,na wszystko można zarobić ,ale zdrowia nie.....

pojechaliśmy do mojej koleżanki....zaprosiła całą naszą paczkę z podstawówki.....nie wszyscy mogli przyjechać....a niektórzy po prostu się bali.....


Ewela mieszka na wsi ,gdzie pięć domów ....jej nowy ,obok dom teściów ,stary ,dostojny.....kawałek dalej szwagier teścia i jego wielka gospodara i  dwa domy w których mieszkali miastuchy ,którym się zamarzyło na wsi.....
a miasto całkiem niedaleko....

Ewela w dzień funkcjonowała  całkiem dzielnie... nie marudziła....wszyscy się krzątaliśmy ,było gotowanie ,gadanie ,na podwórku coś tam się robiło....ale te noce...

wszyscy spać ,a ona wyła z bólu ,,,,dosłownie...wyła....nikt z nas nie spał....wszyscy słuchaliśmy jej cierpienia ,płacząc z bezsilności....

tak dwie noce....
powiedziała rano ,że nie lubi nocy ,że nie chce jej się spać ,że najchętniej grabiłaby liście ....bo jak się rusza ,działa ,gada to tak nie boli...

i kiedy trzeciej nocy ,zaczęła walczyć z tym bólem ...wstaliśmy wszyscy ,wzięliśmy grabie ,Ewelinę i grabiliśmy liście....

ze wszystkich czterech domów ,też powychodzili i też całą noc ,grzebaliśmy coś ,ognisko rozpaliliśmy....i traktor oświetlał nam trochę....
Ewela słaba ,przygaszona ,ale noc nie była taka straszna....

wszyscy czuliśmy ,że to coś wielkiego....że to dla niej....to niesamowite....coś mistycznego....noc zamieniliśmy w dzień....
nad ranem Ewelina zasnęła na ganku ,skulona na małej kanapie....a my siedzieliśmy ,wszyscy prawie 30 osób na murku ,obok wielkiej stodoły ....mając poczucie ,że jej chociaż tak pomogliśmy....

i tak każdej nocy....może nie wszyscy ,bo dwóch sąsiadów do pracy rano....ale ile mogli to byli....
....
wróciłam do domu ,tylko po to ,żeby iść do lekarza po zwolnienie.....dostałam....
powiedziałam mu prawdę....


jestem tu na wsi jeszcze kilka dni....potem się wymienimy....
Ewelina śpi w dzień....a nocy się nie boi....

bo nocą sobie łazimy po tej małej wsi....ostatnio malowaliśmy szarą ścianę wielkiej stodoły....wesoło było....

piekliśmy kiełbaski i wino piliśmy....w dzień trochę odsypiamy....

Ewela bierze leki....jest pełna nadziei .....ale lekarze nie dają jej dużo czasu...

łapiemy każdy dzień....kiedy skończy mi się zwolnienie ...przyjadą inne dziewczyny z naszej paczki....jednak przyjadą i będziemy się tak zmieniać....chłopaki zresztą też....nawet ci nie z naszej paczki,a tylko z naszej klasy....tu na wsi dużo miejsca....ta społeczność ,pół rodzina ,pół nie ,bardzo zwarta i gotowa ....
 ......noc jest teraz dniem ....a dzień nieco spokojniejszy....dla niej....

będziemy się tak zmieniać ,jakoś organizować...bo to jej bardzo pomaga...
będziemy dopóki ona ma siłę żyć....


......teraz siedzę na ławce przed domem ,jest nawet ciepło....przyjechał sołtys ,przywiózł kiełbasę z własnej roboty....Pani Hania upiekła chleb....planujemy spacer ,aż po horyzont....niebo piękne....Ewelina miała dobry dzień....a nocy nie musi się bać....bo razem  z nią ją przetrwamy.....bierzemy wałówę i idziemy.....jest nas 15 osób....gdyby ktoś nas tak z boku obserwował ,albo z kosmosu ,zastanawiałby się ,co my robimy....łazimy jak zombie ,po nocach ,po polach.....

a my po prostu łapiemy dla Eweliny te chwile bez bólu....bo ona boi się nocy ,ciszy i wyczekiwania .....więc nocy nie ma....jest....ale inna....idziemy sobie ,chociaż trochę wieje....a może nawet to lepiej..... 



p.s. dzisiaj przyjechał do nas też Arek ...z naszej klasy....nie wiem jak się dowiedział ....bo mieszka w Szwecji....wszystkie się w nim kochałyśmy....
przyjechał z córką....przywiózł mnóstwo smakołyków ......i jakieś zioła....pijemy je wszyscy ,żeby Ewelina się nie wkurzała.....bo ona ma już dosyć tego ratowania...wszystko zostało zrobione....
Arek ma świetną córkę....wprowadziła fajną energię....potrzebowaliśmy jej ....

też wiedzą ,że w nocy nie ma spania....bo szkoda ,życia na spanie ...szkoda każdej godziny życia Eweliny.....

czwartek, 25 października 2018

Częściej żyć

Wzrok mi siada cholera. ...jadę zatłoczonym pociągiem do ludzi, których kiedyś uwielbiałam ....tzw.paczka z nas była
A potem życie ,życie, życie i kontakt prawie się urwał.. .kiedyś obiecałam Edzi, że spotkamy się wcześniej niż na swoim pogrzebie. ...wtedy z tego się śmiałyśmy
...teraz jadę ,żeby zdążyć pożegnać się z Edzią ...bo umiera ...
Tak jak sobie obiecaliśmy ,jakie to kurwa smutne....
Wyprowadziła się do nowego faceta, ze swoimi synami ,wybudowali dom, nowa praca ,kredyt ,nawet projektanta ogrodu najeli. ..
Długo się tym nie nacieszyła... .w sierpniu gadaliśmy przez telefon ,coś wspomniała, że się źle czuje ....coś ją boli ....a potem opowiadała, że już niedługo zamieszka w swoim domu....
Nie wiem  co jej mam powiedzieć, jak to wszystko będzie wyglądać.. .
Nie jadę na jej pogrzeb ,bo przecież jeszcze żyje ....ale podobno choroba już tak się rozwinęła.. ..lekarze załamują ręce ...
We Wrocławiu ma się dosiąść Kaśka z Robciem ,też jadą do niej ,też z naszej paczki, też sobie obiecali, spotykać się częściej ,niż  na pogrzebach .....

sobota, 15 września 2018

Bzdety i flety

Jak człowieka dopada całkowita beznadzieja i trwa boleśnie tydzień , w piątek dostajesz dobre info i myślisz sobie ,że te bzdety o zawsze po burzy wschodzącym słońcu coś jednak na rzeczy mają ....

wtorek, 28 sierpnia 2018

Jest takie miejsce

Dzień przed urlopem ,zadzwoniła do mnie
Moja dawna koleżanka, pamiętam że spędzaliśmy ze sobą wiele rozchichranych chwil. ..
Dostała spadek ,w ogóle niesamowita historia
Chciała żebym to zobaczyła ,bo pamiętała jak kocham takie miejsca ,rzeczy i okiennice
Moje dzieciaki pojechały tu i ówdzie  ,
Więc wzięłam psy i pojechałam ....

Koleżanka odziedziczyła stary ,piękny ale podupadający dom, a obok
Nowy piękny tylko panele ,kafelki i inne takie położyć i mieszkać

Zamieszkałam w tym starym ,majestatycznym domu ,pełnymi
Zakamarków ,tajemnic i bibelotów
Historia o tych dwóch domach i spadku ,warta opowiedzenia ...może kiedyś

Niesamowity mikroklimat, spało mi się tam wyśmienicie, psy szalały, kawa pita na ganku
Wieczorami upijałyśmy się i chichrałyśmy jak kiedyś ...odwiedzali nas miejscowi
Mylili mnie z Panią redaktor Jaworowicz ze sprawy dla reportera i opowiadali o swoich
Problemach.... Niesamowici ludzie
Jakby z innej epoki
....koleżanka całymi dniami nadzorował
Remont w Nowym domu ,a ja spędzałam metafizyczne
Chwilę w starym domu ....

Na prawdę nie wiem jak mam się
Jej odwdzięczyć za tak cudowny urlop
....niby jej pomogłam w wielu sprawach
Ale to było tak przyjemne i bez tego
Cholernego pośpiechu....

Czułam się jak na nowo odkrytym kontynencie
I chciałabym tam jeszcze wrócić




wtorek, 17 lipca 2018

bezurlopowo

jakoś nie czekam na urlop....ta praca mnie tak nie wyniszcza,szybko od niej odpoczywam....urlopy są fajne ,ale niefajne są doły pourlopowe....ja nie mogę się z nich wygrzebać....więc może jestem stworzeniem bezurlopowym....
Hanka mówi ,żebym jej oddała swój urlop....ona co roku leci do Egiptu....jak można co roku odwiedzać tak przereklamowane miejsce?  

moje dzieci są w pięknych miejscach w Polsce,ślą zdjęcia i całusy....pilnuje psa kolegi syna....cudak nie pies ,moja sunia jest nim zachwycona....cały czas kotłują się po mieszkaniu....

fajnie pada deszcz....fajne powietrze....dobra sałatka i zimne wino....czego chcieć więcej...
 

Wiem gdzie i co jest moją misją

Wszystko jest po coś. ...tego jestem coraz bardziej pewna.... Dostałam kopa otrzeźwiającego.... już wiem gdzie moje miejsce i jakie mam zadanie w tym życiu.... Czy mi się podoba czy nie. ..czy to sprawiedliwe czy bezlitosne.. ..taki lajf. ...


bo jeśli wszystko dostajesz na tacy i idzie tak gładko, książkowo wręcz, jak w filmach,
to twoje życie w pewnym momencie zacznie cię nudzić.. .bo nie byłeś w stanie docenić tego co dostałeś od losu. ...i albo dopadnie cię depresja ,albo alkoholizm ....

Ci co Cieszą się z małych rzeczy i co chwila dostają kopa od losu.. .nie mają czasu na depresje i zasypiają po lampce wina ....

czwartek, 5 lipca 2018

zwyczajnie

niektórym to życie jakoś tak lekko się toczy ....jakoś lżej....a niektórym jest tak ciężko....

i nie dość ,że ładni ,to mądrzy ,bogaci i dom po babci dostaną....

i nie dosyć ,że brzydcy ,to ojciec pijak i sadysta ,matka brudas i nie licz ,że ci pomogą....całe życie będziesz klepał biedę...

są mądrzy co spożytkują swoją mądrość....i są głupi ,którzy mają szczęście....są też głupi ,ale cwani i też im jakoś to życie leci...
są mądrzy ,ale mają pecha i wpierdolą się po pachy w kredyt na dodatek  frankowy ,żeby tylko innym swym bogactwem w oczy dzgać....

są mądrzy i skromni ,którzy będą się cieszyć życiem...zawsze kasa na koncie będzie ,bo nie potrzebują ścigać się z innymi ....chcą sobie spokojnie żyć.....

Anki mi nie żal.... (tyko jakiś czas mi było jej żal)....wielki dom...wielki ...po co ,aż taki wielki?  bo jej siostra też taki ma?.....wielki dom za wielki kredyt....wszystko jak z katalogu.....a wieczorem w kuchni ,dokładne obliczanie ,żeby starczyło na ratę i chleb....

są głupi ,którzy dostaną niezły spadek i roztrwonią go w szybkim czasie.....jak ten syn pana Tadeusza....co dostał po swoim dziadku i kasę i dom...i kasę przepił....dom zdewastował ,potem był tam pożar,a teraz siedzi tam komornik.....

są mądrzy ,którzy swoją pracowitością ,dostaną w spadku całkiem ładne mieszkanie w kamienicy....pamiętam jak się śmiali z Bartka ,jak zamieszkał u starszej pani na stancji....bo miał dosyć ojca i brata pijaków.....oni też się z niego śmiali....a ta pani okazała się miłą osobą...zawsze poczęstowała obiadem....on za to coś jej tam naprawił ,posprzątał ,zakupy przyniósł....a jak Pani zachorowała ,bardzo się nie opiekował....

i jak się nagle pojawiła rodzina ,bo Pani umierająca ,usunął się w cień....wywali go zresztą....z domu tej pani..... robił wszystko ,żeby nie wrócić do domu gdzie melina pijacka i poniżanie....tułał się ,nawet po dworcach...spał ,tam jadł ,mył się ,a rano szedł do pracy....

starsza Pani zmarła i ona bardzo rozpaczał...ona dała mu namiastkę prawdziwego domu....było mu jej brak....na pogrzebie stał z tyłu i dyskretnie ocierał łzy....

i oto przychodzi wiadomość ,że ta Pani przepisała mu  swoje piękne ,duże mieszkanie .....i mądry ,ale skromny chłopak ma teraz swoje miejsce na ziemi...i bardzo o nie dba....o jej grób też....bo nikt inny tam nie zachodzi...wszyscy bliscy bardzo kochali ją ,przed spisaniem testamentu....

Bartek jest moim sąsiadem i jemu lekko nie jest ....ale jest pracowity ,skromny i cieszy się z małych rzeczy....i dba o swoje mieszkanie ,na które nigdy nie byłoby go stać....miło się patrzy na jego małe szczęście....

Ankę niby ten wielki dom cieszy...odpicowany do granic możliwości....ale jakoś im tam zle...dobrali kredytu i jadą na drogie wakacje do ciepłych krajów...z których wrócą  jak zawsze skłóceni ...
....pożyczyli ode mnie trochę kasy ,bo nie mieli na ratę....pożyczyli też od innej znajomej.....mają nam oddać ,ale ważniejsze są wakacje na Bali ,bo jej siostra też tam jedzie....i koleżanka jakaś....
....do czasu wyjazdu unikają mnie i znajomą,poratowałyśmy ich w biedzie ,a teraz traktują nas jak wroga....


....młody chłopak ,który umierał w hospicjum  ,walczył tak bardzo ,kurcze jak on walczył ,ile miał w sobie wiary,poddawał się bolesnym badaniom ,cierpiał ,płakał....powiedział któregoś razu : chciałbym tylko tak zwyczajnie żyć,zwyczajnie....



bo zwyczajnie życie jest najfajniejsze ....

jeśli mnie nie stać na drogie wakacje ,jadę sobie rowerem nad jezioro ...w termosie mam gorącą kawę w plecaku bułkę z serem i sałatą i ulubioną książkę....pies biega wesoło ....słońce układa się do snu ....i takie zwyczajne życie kocham.....siedzę czytam ,popijam kawą ,zagryzam bułą ,uśmiecham się do ukochanego psa,który popisuje się przed innym  psem,który przyszedł ze starszym małżeństwem trzymającym się za ręce .....uśmiecham się do zachodzącego słońca....czas się sączy niespiesznie....

a o poranku uwielbiam otworzyć okno w kuchni...zaparzyć kawę i na chwilę w ciszy ją pić......potem zrobić pyszne śniadanie swoim bliskim ,siedzieć z nimi,gadać ,śmiać się i gadać.....

 zwyczajnie żyć jest fajnie.... doceniać ,kochać i lubić siebie....innych niekoniecznie....jeśli są fajni i dobrze to tak....

ale jeśli sprawiają ci przykrość i zwyczajnie wkurwiają ....nie marnuj z nimi nawet minuty...choćby to byłaby rodzinna matrona ,ciotka ze strony matki...albo głupi kuzyn ....nie marnuj z nimi czasu...niech sobie żyją ,ale z dala od ciebie....

zwyczajnie spokojnie ,żyć bez polepszaczy typu kredyt.....bo czasami tak się polepszy ,że się popieprzy ....


zaparzę kawę mam na nią ochotę 





.....

wtorek, 3 lipca 2018

Nie taka czyścioszka jak się maluje

Czas remontów, byłam u sąsiadki kiedy
demontowali okap w kuchni,wszystko wynosili...popijałam kawę stojąc w progu kuchni... Remontowcy go zdjęli i położyli w korytarzu....
Takiego uwalonego, tłustego ,zapuszczonego
okapu me oczy nie widziały ...
A niby taka pedantka, a tak lubiłam jej gulasz... Podbudowała mnie tym
....

wtorek, 12 czerwca 2018

Karma

 Karma jednak wraca,
długo na siebie kazała czekać ,ale
pojawiła się ....wredna Anastazja 
uniosła się honorem, zacisnęła
zęby i się zwolniła ...ufff co to był 
za piękny moment. ...
....ludzie którzy są wredni nie powinni 
pracować z ludźmi, w sumie 
ze zwierzętami też.. .może niech 
sadzą buraki ....
  Jednym słowem, baj baj wredna ,
     rozdarta mordo ...uff 

środa, 6 czerwca 2018

Szydło obrzydło

"Gdyby Szydło broniła niepełnosprawnych, tak jak broniła swoich nagród, Polska byłaby pięknym krajem" by Kornelia Wróbleska

poseł Pięta...."bób, homar i włoszczyzna"

trochę weselej....w sumie ubaw...prawdziwy katolik ,wzór rozgłośni Rydzyka ----Pięta!  


 Zagadka! Kto powiedział te słowa: "Chciałbym przekazać dziecku te wartości, które rodzice mnie wpoili. Żeby dziecko było wychowane w duchu tradycji i szacunku do kultury. Żeby było przywiązane do świętej wiary rzymskokatolickiej"......

tak tak  to sam Pięta!


potrzebny szturm modlitewny w intencji zawieszonego w prawach członka, członka PiS.


 Na miesięcznicy poznali się poseł Pięta z kochanką senator Bonkowski. Nie było by w tym nic ciekawego gdyby nie fakt, że wszyscy oni umoralniali całe polskie społeczeństwo.

poseł Krynicka

nosi mnie od wczoraj jak usłyszałam tą rudą poseł Krynicką ....podobno matkę chorej córki....Nie znam jednego słowa którym można było by określić tą chamice,debilkę,prostaczkę i klasyczną wolaczkę.  Opluła na wszystkie możliwe sposoby tych którzy od losu dostali najmniej....

Ten protest popierali wszyscy niepełnosprawni w Polsce ,ich rodziny i przyjaciele....a takie coś potrafi tylko pluć tym pisowskim jadem....
 "Telewizor został zamknięty i palarnia - i panie się spakowały". Krynicka o proteście w Sejmie   

Konkurs na chamstwo ogłoszony przez ma się bardzo dobrze.....

żałowali im marne 500 złoty ,a ponoć kasy tyle ,że nie wiadomo na co wydawać....rzucili plebsowi jeszcze 300 zł ,bo wybory na jesień'......w Sejmie protestowali przedstawiciele ,oni nie dla siebie....dla wszystkich....

nie dali bo jeszcze przehulają....albo się zgorszą....

obrońcy życia ....kurwa żygać się chce....

moja kuzynka ma dwoje chorych dzieci...dwóch chłopców...jeden porażenie mózgowe ,drugi masę chorób....obaj wiotcy ,niesiedzący,pampersy ,niesamodzielni....ona chciała na początku pracować....

jak byli mali....postanowiła ,że nie będzie żebrać ,że zarobi.....to było ponad siły ,ale zrozumie to tylko ten ,kto wie....ona ani babć,ani ojca...ani mamy...wynajęła opiekunkę ,jedną drugą....i pracowała...tyrała 24h....bo jej zabrali świadczenia...bo 20 zł przekroczyła....
na życie zostawało jej ,po opłaceniu wszystkiego 300zł....

a taka kurwa Krynicka będzie pluła na takie kobiety,matki...dzieci...taka kurwa Szydło co tyle naobiecywała....

moja kuzynka dzielnie walczyła....opiekunek przez rok przewinęło się kilka...nie wiem czy wszystkie zle traktowały chłopców...ale ogólnie było coraz gorzej....teraz kiedy kuzynka wychodzi z domu jest krzyk :mamo nie idz,nie zostawiaj nas....

któraś opiekunka ,albo wszystkie  zrobiły im krzywdę...może nie biły ,ale był złe....i drogie...

teraz Aśka nie pracuje ,wegetuje...została z chłopakami...widziałam jak trzymała kciuki za sukces protestu....te 1000 zł pomogłoby....ulżyłoby....

ona cały czas z nimi ....staramy się jej pomagać....dzisiaj byłam u niej...żeby mogła iść na zakupy....żeby na chwilę mogła wyjść....chłopaki płakali strasznie ...krzyczeli.....

ale wyszła....trochę się uspokoili...ale cały czas na wyczekiwaniu....Aśka pierwszego syna urodziła nie wiedząc ,że będzie chory...z drugim jak była w ciąży wiedziała ,że też będzie chory ....ale nie usunęła ....

dzielnie ,bez narzekania ,wychowuje....ale bieda ,aż piszczy....dla niej takie wyjście do sklepu to jak dla innej wyjazd na tygodniowe wczasy....

dużo by pisać to trzeba zobaczyć....Ona głosowała na PiS bo obiecywał dużo dla niepełnosprawnych....uwierzyła im....

obie usłyszeliśmy słowa Krynickiej o proteście i zryczałyśmy się z bezsilności....

Krynicka ma chorą córkę ,pewnie stać ją na opiekunki ,podrzuca ją babcią.....pewnie wcisnęła do centralnej kuchni gdzie lepi pierogi...wszędzie ją upchnie ....żeby tylko uciec sobie w wygodne życie...Aśka życia nie będzie miała nigdy....to walka ...to nie jest życie...chłopaki mają padaczkę...są spastyczni...nerwowi... i nie chcą nikogo tylko swoją mamę.....Aśka chciała jechać z nimi pod Sejm .....chciała pokazać takiej Szydło ,że jej się te 500zł należy....
 ...ona chciała pracować ,zarabiać na nie....ale te dzieci prawie nie wychodzą z domu,ona je taszczy wiecznie ...i co najgorsze wiecznie żyć nie będzie...

brak mi słów ,nadal mnie trzęsie.... aha i Aśka jest zadbana,czyta ,zawsze ładnie upięte włosy,a sąsiadka z dołu żeby sprawić jej przyjemność czasem wpadnie i zrobi jej paznokcie...
bo o te paznokcie też były komentarze....

czyli matki niepełnosprawnych mają mieć ręce ubabrane w gównie i siedzieć cicho....czekać na śmierć razem ze swoimi dziećmi??



 

niedziela, 11 marca 2018

bo przecież życie....

taki dzień jak ten...ciepło ,spokojnie...typowe slow...

wtedy każdą kobietę nachodzi tęsknota ....żeby się zakochać....żeby poczuć te mrowienie ....te oczekiwanie...ucieczkę.....

.nie wierze ,że kobiety nawet w średnio udanym związku małżeńskim ,nie marzą o czymś więcej....
przysłowiowy munsz ,myśli ,że jak da wypłatę i naprawi pralkę ,albo zrobi z tobą zakupy w tesco ,to sprawi ,że będziesz spełniona,przeszczęśliwa i  nic ci więcej nie trzeba....wieczorem jakiś dziwny sex i sen....rutyna do bólu...czasem dochodzą jeszcze kredyt ,teściowa w pokoju obok, niekończący się kaszel syna i popsuty samochód......i to wszystko tak wysycha ,że nie da się potem tego na nowo .....

taka to wiosna jest...

niebezpiecznym jest ...od czasu do czasu ....pogadać ze "starą miłością"....bo jak mówią babcie :stara miłość nigdy nie rdzewieje...

ta stara miłość ,która rozkochała cię tak ,że aż bolało....
bolało ,bo raniła cię ta miłość, a ty dalej go kochałaś....

któregoś razu ,w przypływie sił rzuciłaś go...i wybrałaś  rozsądny związek...z tym nudniejszym ,ale stabilnym...

ale on nigdy nie da ci tych emocji co tamten....
i do końca życia kiedy go spotkasz ,gdzieś przypadkiem....nadal będziesz czuła to dziwne mrowienie ....

rozmawiamy coraz częściej.....i wiem ,że to nie jest dobre...ale rozmawiamy....on ma udane małżeństwo....tak udane ,że co jakiś czas powtarza ,że bardzo szanuje swoją żonę....jakby sam sobie tłumaczył ,że  owszem szanuje ...ale coś jest silniejszego od tego szacunku....i czy ja powinnam to uszanować? powinnam....szanuje....ale....to umykające życie....nie szanuje nas....



.....u Kasi ,mojej koleżanki ...jest zle...rak niby odpuścił....niestety....niby.....rodzina i lekarze ,nakarmili ją lekko strawnym kłamstwem...

chociaż w tych czasach ,pacjentowi już się nie kłamie ,już mówi się co mu jest....oni postanowili ,że jej nie powiedzą

Kasia czuła się jakiś czas bardzo dobrze....nawet obie chodziłyśmy "na kijki".....gadałyśmy dużo....upiliśmy się nawet....i tak się śmiałyśmy....

jej wyniki są złe....lekarz tym razem  powiedział jej bez żadnych bibułek i ogródków.....i nie wiem czy dobrze ,czy zle....

napisała mi tylko sms-a ....i od tamtej pory cisza....nie chce ingerować i głupio ją pocieszać....ona musi sama sobie to w głowie poukładać....

przecież jeszcze żyje ,jeszcze jest tutaj....


i takie to życie jest....ja tęsknie ,żeby poczuć chociaż przez chwilę te mrowienie zakochania ,zauroczenia,nie potrafię przestać tych zakazanych rozmów.... ....a ona tęskni ,żeby czuć życie....żeby jeszcze je czuć.....bo wiosna idzie przecież.....

niedziela, 4 marca 2018

kiszone ogórki ,książki i oczekiwanie na wiosnę....

dziewczyna mojego syna "wnosi w nasz dom" ,powiew optymizmu....nie wiem co w tej dziewczynie jest takiego ,że dobrze się czuje ,jak jest u nas....

prowadzimy kocie życie ,każdy chodzi  swoimi drogami ,ale wszyscy spotykamy się na wielkiej kanapie w salonie....lubimy coś tam oglądać i jeść....staram się ,żeby na naszym wielkim stole ,po babci zawsze stało coś do jedzenia....do przysiedzenia...ostatnio zawsze stoją tam ogórki kiszone...jemy je jak opętani....do tego chleb ze smalcem...kubek kawy....i jest celebracja...




od dziewczyny mojego syna dostałam wczoraj perfumy...dała mi Gabrielle Sabatini ,tak mi jakoś na początku się zrobiło ,smutno....bo te perfumy takie już stare,kultowe dla starych bab....ale odpakowałam ,powąchałam....zupełnie inny zapach ,niż ten kultowy ,bo różowy....taki malinowy,wesoły...popsikałam się rano i towarzyszy mi cały dzień i jest mi z nim tak dobrze....

wieczorem kiedy mijałam się z dziewczyną mojego syna....podziękowałam jej bardziej za te perfumy...a ona powiedziała mi :bo ten zapach do pani tak pasuje ,Pani jest taka młoda dusza....

cholera kupiła mnie całkiem....

ale jest bardzo fajna ....oby ten związek przetrwał jak najdłużej....bo takich dziewczyn już nie ma....

teraz coraz więcej tych z domalowanymi brwiami ....typ Godlewskie...brrr...

jem sobie kiszone ogórasy...ponoć mrozy mają zelżeć...ba....nawet ma być coraz cieplej....

trochę mi to zwisa ....bo tymczasowo przebywam na L4.....miałam dosyć leczenia draznego tej cholernej grypy....albo biorę się za nią konkretnie ,albo będę łykała prochy i dalej się przeziębiała....taki martix grypowy...

to co się dzieje w przychodniach to jakaś hetakomba......

może i dobrze ,że żyjemy w strefie 4 porowej.....jest za czym tęsknić....a ja tęsknie za ciepłem ,za kwitnącymi drzewami ,za ciepłym deszczem i żeby nie nosić tych cholernych ciepłych kurtek ,czapek i buciorów....

chce lekkości....powiewu....

....

i podwyżki :)     oczywiście nie takiej jak dostała Szydło z ferajną....ale taką ,żeby móc sobie czasem kupić coś extra i potem dotrwać do 10-tego....



....córka kupiła mi książkę....w empiku kupiła trzy tą dostała za złotówkę....
książka z złotówkę , a wciąga jak za 50zł.....

trzeba znalezć sobie metody odskoczni.....ta książka mi ja daje....nawet wielka kolejka w przychodni nie była taka straszna ,bo miałam ją.....kaszlali na mnie i smarkali....dzieci sie darły .babcie kłóciły ,która gdzie stała.....a ja czytałam....

kiedyś ktoś powiedział...całkiem niedawno.....ludzie słuchajcie dużo muzyki....teraz w tym zwariowanym kraju muzyka nas uchroni od tego szaleństwa...


i ja słucham dużo muzyki....
młody "wsadził" mi na komórkę nieznane mi kawałki Depeche Mode....i U2.....
słucham ,czytam....i czasem udaje mi sie ominąć to polskie bagienko....
 ...

więc idę czytać....przegryzając kiszonkami jak zaleciła  dr.Dąbrowska.... 


p.s. dzisiaj przypadkiem znalazłam mój ulubiony blog ,który znalazłam przypadkiem chyba z 10 lat temu...zapomniałam jego nazwy (skleroza postępuje).....kurcze aż się łezka zakręciła....  http://jutrofutro.blogspot.com/


p.s. jak już wyleczę do cna tą grypę ,posprzątam sobie w szafie....zamknę oczy i wyrzucę bez żalu rzeczy ,w których już nie chodzę....

ponoć porządek rozprasza myśli ,ale posprzątam


niedziela, 18 lutego 2018

dom...babcia....czas

w tym tygodniu już czwarta osoba ,właścicielka domu ,powiedziała mi ,że gdyby mogła cofnąć czas ,kupiłaby wygodne mieszkanie w bloku ,została w mieście .....
teraz ludzie nie mają czasu nawet mieszkać....jedni drugich napędzają ,bo dom ,dom dom...każdy się buduje ...czemu ty się nie budujesz?
a teraz liczy się czas....żeby czasem posiedzieć przy stole...żeby było czysto i wygodnie ....
a dom generuje czas....jak zaprosisz na grilla ,akurat zacznie padać deszcz,na kawę o poranku na tarasie masz czas raz w tygodniu  ...i mieszkasz za miastem....  dojeżdżasz wszędzie ,o wszystkim musisz pamiętać.....ja w trampkach wybiegam rano po świeże bułki....siadam w może w "nie za dużej" kuchni i pije kawę ,patrząc na budzące się miasto ,wszędzie mam blisko....

latem brak podwórka owszem....ale można rowerem pojechać nad jezioro i nie martwić się ,że trawnik trzeba skosić i to będzie trwać pół dnia ,a drugie pół trzeba będzie sprzątać wielki dom....

chyba już przestaje tęsknić za posiadaniem domu....tyle się nasłuchałam w tym tygodniu....


moja babcia jest staruszką....ale samowystarczalną i nadal rezolutną....ale taką bezbronną ....jak te małe dziecko ,które dziś obserwowałam w sklepie ....jego tata trzymał je na rękach ,gdyby nikt się o nie ,nie zatroszczył ,gdyby tata go nie chronił....całkowicie bezbronne...

moja babcia ,słaba ,stara już ....musimy ją chronić ....i szanować....zasłużyła na to....


czas pędzi....czytam w pośpiechu fajną książkę....muszę teraz dużo pracować....szybko cieszę się tym co się wydarza ,bo muszę iść spać....niewyspanie działa na mnie destrukcyjnie....

bardzo przeżyłam historię ,tego chłopca kilkuletniego Szymusia z Cieszyna ,którego znaleziono w jeziorze ,z dwa lata temu....
czytałam zeznania rodziców....
jak go bili ....cały czas....jak cierpiał i nie miał pomocy....cały czas ból ,strach ....jego świat był taki smutny ,jego krótkie życie takie smutne....bili go bo chciał jeść ....pięściami ,aż połamali żebra i pękła wątroba.....i jego prośba,słowa :- mamusiu boli brzuszek.......a matka nie reagowała....jakim to człowiekiem trzeba być?  umierał sam...pewnie patrząc na swoją mamę ,która akurat oglądała jakiś serial ,siedząc w fotelu.....

i te baby z opieki co nic nie zauważyły....powinny od razu wylecieć z pracy! nikt nic nie słyszał ,nikt nic nie zauważył!?  ludzie obserwujcie ,reagujcie!  

ktoś napisał:- teraz już nie cierpi jest u bozi....

a gdzie ta bozia była jak go tak bili ,kopali i głodzili?

.....babcia zawsze mawia : -świata nie zbawisz ,ale zawsze komuś możesz pomóc....

też sobie tłumacze :- jeśli ten przedobry Bóg ,wszystkomogący na to patrzy i nic nie robi....to co ja mogę? 

tyle zła ,tyle złych ludzi....

a przecież czasu tak mało na życie....



wtorek, 23 stycznia 2018

Szyszko

Znalezione w internecie
Były minister Jan Szyszko:
"Problem nazistowski można rozwiązać tylko w jeden sposób.
Wycinając lasy aby nie mieli się gdzie spotykać".

Rydzyk

Bezdomni dzięki rządowemu programowi "Maybach+" rozdają samochody. Niestety wkrótce po tym umierają......Rydzykowi się udało ,dostał dwa....czy na prawdę słuchacze tej szczujni są tak naiwni

wtorek, 9 stycznia 2018

ty...człowieku

powinniśmy sobie wieczorem tuż przed spaniem ,podsumować dzień ,czy był dobry czy zły....czy ty byłeś dobrym człowiekiem tego dnia ,czy byłeś wredny dla wszystkich ,nawet dla swojego ukochanego psa...

jestem osobą ,która nie pokazuje swoich fochów i dąsów....i nie znoszę takich ludzi ,którzy obdarowują nas z samego rana  swoim złym humorem....

teksty typu: szef ma dziś zły ,dzień ,ma problemy z żoną....

ale dlaczego musi wyżywać się na nas? niech swoje problemy zostawi tam u siebie...

....więc...kiedy w domu już zapadnie upragniona cisza,wszyscy domownicy w swoich pokojach...pomyśl ,czy to był dobry dzień i czy jutro może być lepsze....ty bądz lepszy....człowieku.....