środa, 30 maja 2012

polska mentalnośc

człowiek w tym kraju zwanym Polską jest przepracowany...wszędzie bieg i pośpiech ....nie dosyć ,że ten kraj zamieszkują durne mohery i półgłówki,o pisiolubnych nie wspomne(bo to inny gatunek), to jeszcze człowiek chodzi  niewyspany....
jak Polak jest za granicą to się wstydzi ,ze jest Polakiem,bo ten kraj to tylko historia ,przeszłość ,zabobony i kościoły.....powstaje u nas w miescie kolejny,nowy kościół ,pochłonie miliony....opasłe księża wytyczyli nawet miejsce na garaże i plebanie ,gdzie będą sobie żyć jak bułki w maśle za nasze podatki....twierdzą ,że kościół jest atakowany,czy atakiem można nazwać ,że nastał czas kryzysu i wszyscy sprawiedliwie mamy oszczędzać? opasłe klechy też!ba ,może w koncu wzięliby się do pracy?....
taki ksiądz i się wyśpi i pobzyka ,dobrze jak jakomś babę ,gorzej jak niewinne dziecko....co taki ksiądz ma do roboty? co on może nam przekazać w tych swoich kazaniach?
w radiu maryśka opowiadają takie bzdury ,że się sluchac nie chce ,a potem biznesmen rydzyk mówi ,ze wolności słowa nie ma,hipokryta....okładki gazety polskiej ,która musze ogladac co rano stojąc na przystanku,bo pani w kiosku to wierna słuchaczka tuby pisowskiej ,wołają o pomste do nieba,znaczy do sądu .Ciekawe gdyby powstała kontr gazeta ,ale by była wojna ,jakby na okładce pojawiło się zdjęcie Prezesa z kotkiem i napis :mordera. A oni mogą.....
nerwy mnie biorą,że te stare babki wierzą i w zamach i inne głupoty ,w sumie one juz nie wierzą w Boga ,bo wierza w Rydzyka.To jest ich Bóg. Ale najgorzej mnie wkurza ,ze te babki pół swojej renty, nawet więcej wpłacają na radio marysia,a potem labidzą ze na leki nie mają. Tak labidzą,ze biedna i ze wina rządu.
Nie wiem kiedy zmieni się coś w tym kraju,Polak polaka zaszczuje ,zniszczy i opluje .Chętnie wyjechałabym stąd ....ta mentalność nigdy się nie zmieni i o ironio ,ci przepelnieni jadem co niedziela składają rączki do bozi w kościólku. Zgroza.
jestem przepracowana,niewyspana ,zmęczona i nie wytrzymałam w autobusie ,jak babki gadały te bzdury co im Rydzyk do tych siwych głów wklada.Stoczyłam z nimi batalie ,przez całą trasę i dziękuje młodemu człowiekowi w czerwonych spodniach ,że pomógł mi nie co,kiedy konczyły mi się argumenty na ich durne słowa.
dziki to kraj i nic tu sie nie zmieni....

niedziela, 27 maja 2012

coś dla siebie

co ja bym chciała? hm....
chciałabym jechać na wakacje ,marzy mi sie wyjazd sama ze sobą w jakies fajne miejsce,przezyć kilka rozkosznych dni....
to by dopiero był skandal jakbym sama pojechała....
tak nie mysleć o niczym,nie martwić się ,beztroska.....jak samakuje beztroska????
niestety na głowie masę spraw.....młoda wykaraskała się z kontuzji,a było ciężko....mlody nadal walczy z matmą....
oby zwyciężył....wakacje zapowiadają sie stresująco...zreszta połowę będę pracować.....
postanowiłam kraść trochę czasu dla siebie,trudno będzie....
regularnie pisać....ponoć pisanie to niezła terapia....wyrzucasz z siebie wszystko co męczy,zapisujesz zamykasz i może spokojnie spać,licząc na fajny sen mmm.....
coś dla siebie....

matki

zaczyna się urlopowy czas,więc jakaś radość w sercu, jest po co żyć, rozplanowałam sobie dwutygodniowy urlop, a potem tzw.kukanie ,pokukam juz na Boże ciało ....
na urlop nie wiem gdzie pojadę,jak ma się kanapowego kretyna i samolouba to się nie planuje.Wogóle chyba mi sie"przelało" bo nie mogę już na niego patrzeć,słuchać itd....chyba to kryzys ,taki kryzys duszony w środku ,bo czy on sie kapnie ,że ja mam dosyć?
może te lata słuchania jego głupot,mrzonek,lata samotności ,gdzie wszystko na mnie spadało ,a jego rady i pomoc można było o kant stołu rozbić.Może to przedawkowało.....gdybym była odważniejsza pewnie bym zmieniła coś w swoim zyciu,ale jestem nie dość ,że bojazliwa to jeszcze jestem nadgorliwą matką polką ,ktora nie może rozwalić światu swoim dzieciom ......
na dzien matki otrzymałam prezenty ,zaproszono mnie na pyszną kawe z truskawkami i bitą śmietanę,w bardzo urokliwe ,spokojne miejsce.....miło....
wiecznie mam do siebie pretensje ,ze za mało jeszcze robie,że mogę więcej ,lepiej ,moje zycie jest podporządkowane dzieciom .....chce dobrze,lepiej ,więcej ,a oni mi zyczą ,żebym się tak nimi nie przejmowała....
może fakt ,muszę odpuścić ,wyluzować ....ale tak to jest jak kobieta ma wszystko na głowie....
a moja matka? cóż byłam dzisiaj u niej na obiedzie,relacje dobre....z boku zajebiste....
ale nie czuje potrzeby przytulenia sie do mamy ,jest między nami jakaś granica.....nie jestem wylewna nie czuje takiej potrzeby,względem tej owej kobieciny....
mam do matki wiele żalu,ale raczej nigdy jej tego nie wyżygam....
mam żal ,że nie pokierowała mnie ,tak mlodą,bardzo mlodą osobę tak jak trzeba,bo taka guwniara ma fiu bzdziu w głowie ....
.....ale to juz i tak się nie wróci......
każda matka chciałaby posiąść mądrość,zeby te swoje pociechy dobrze pokierować....nieraz sie udaje....ale ogólnie takiej mądrości nie posiada żadna z nas,życie i tak zrobi co chce....
od dzisiaj odpuszczam,przestane przechodzić sama siebie ,żeby dogodzić swoim dzieciom....
......moja mama typowa matka zakochana w swoim synku ,chyba tez sie gdzies pogubiła ,bo moj brat poznał dziewczyna ,która dośc szybko weszła w konflikt z naszą mama i praktycznie brat nie utrzymuje kontaktów....
jest mu złe,bo ta dziewczyna jest zła,ale on ją kocha ,a jak wiadomo ,miłośc roztacza taką zaćmię mgielną ,że zakochany nie widzi nic,nic rozsądnego.....
cóż ,poczekamy.....
może to ironia losu ,ja nie trawie swoich teściów,moje nerwy i usposobienie nie dały rady w zderzeniu z taką ilością jadu i hipokryzji....
jestem dumna ,a przede wszystkim szczęsliwa ,ze wykresliłam ich ze swojego życia....jest spokojnie ....chociaż moje życie i bez tego ,bez nich-kolorowe nie jest .....ale co tam...
.....

niedziela, 6 maja 2012

jak sobie jasno powiesz :-tak ,no tak ,mogę liczyć tylko na siebie,nie mam wsparcia ,oparcia ,ile dam radę to załatwię ile dam radę to ogarnę,ale jestem w tym wszystkim sama....
kanapowy tylko zarabia ,a może aż,a niech zarabia w niczym innym na niego liczyć nie mogę.....
i lżej.....
kiedyś znana pani psycholoszka powiedziała,ze kobieta czasami musi się zmusić  do seksu ze ślubnym,zeby mieć święty spokój,spokojne śniadanie,spokojny dzien i coś ci kupi po pracy....
jak tak leżysz wieczorem ,film fajny,on z boku wymyty czeka,ciebie sen juz lekko męczy,ale on czeka wypucowany ,więc zmuś się(bo przecież on nie zacznie ,a czeka),to tylko pięc minut :-)   a on potem cały w skowronkach....

środa, 2 maja 2012

majowe....

a  wczoraj sie upiłam jak ta lala w pieknym ogrodzie moich rodziców,było aktywnie ,wesoło ,bez obżarstwa ,ale za to alkohol był bardzo dobrze schłodzony  i fajni ludzie ....
ja matka Polka co śniadanka,obiadki i kolacyjki na czas ,olałam wczoraj wszystkie obowiązki i się upiłam (nawet nie wiem kiedy mnie tak ścieło).....
pózny wieczór był już mniej wesoły ,wiadomo .....chłodna woda z kranu i przeciąg.....to mnie ratowało,jak wrócilam nie wiem....kilka razy się zrywałam jeszcze do wiadomego miejsca.....
w pokojach u dzieci paliło się światło i komputery ,nie miałam śmiałości zaglądać.....
koło łożka miałam herbate i kocem mnie ktoś okrył,czyli nie byli na mnie aż tak zli.....co gadałam ,czy nie przegięłam,dowiem się jak wstaną.....
o drugiej w nocy zaczęłam dochodzić do siebie ,wyszłam więc z psami na spacer ,a co.....
ruch na osiedlu niesamowity ,dużo ludzi wracających i śpiewających,taka pani co ją znam z widzenia ,elegancka bardzo ,szła na boso trzymając w ręku swoje wysokie szpilki ,szła i darła się jak mogła najgłosniej,darła ,bo śpiewem tego nazwać nie można i piosenka składała się z róznych piesni ,znaczy taki miks.....za nią cięgnęła sie grupka jej znajomych tak cichych i zwartych w szeregu ,że ,aż chwilę się im przyglądałam....a ona śpiewała.....
czlowiek czasem musi inaczej się udusi....
na rogu ulicy spotkałam Mileny męża....szedł smutny ,łzy ocierał,łzy jak grochy ,ktoś mu na grillu ubliżył,sobie usiedlismy na skraju jakiegoś płota i gadaliśmy....
noc ,głosy niesie podwójnie ,jakaś baba wyjrzala przez okno krzycząc :wynocha gówniarze jedne.....
ale nam się miło zrobilo.....bo wlasnie rozmawialismy o tym ,jakie my to juz stare som.....
.......szczeście ze nie mieszałam trunków ,rano nie było zle,kawa się przyjęła i serek bananowy sie przyjął,będę żyć.....
nie wiem gdzie my bylismy ,bo bzu narwałam tyle ,ze zaraz pójde na rynek troche sprzedać....caly stół zawalony bzem....i lampka nocna tez zwalona ,nie wiem czemu.....
trudno ....czasem człowiek upodlić się musi....
i dobrze jak czasem  urwie się film....przynajmniej zapomni na chwilę o tym pędzącym życiu.....
.....powsadzałam bez we wszytskie wazony jakie mialam w domu,wstawiłam pomidorową,wzięłam prysznic ,wylałam na siebie litry perfum,fryz,paznokieć i rzęsy ,czekam, aż dziatwa wstanie....
i niestety dzisiaj do pracy....nie ma zmiluj się....
jutro znów wolne....tak można pracować....
mam ochotę  gdzieś pojechać coś pozwiedzać,tym bardziej ze kanapowy wraca....dzieci raczej mnie nie wydadzą.....
dzien piękny,wnętrzności dochodzą do siebie....fajne te majowe dni się zaczynają.....