wtorek, 17 lipca 2018

bezurlopowo

jakoś nie czekam na urlop....ta praca mnie tak nie wyniszcza,szybko od niej odpoczywam....urlopy są fajne ,ale niefajne są doły pourlopowe....ja nie mogę się z nich wygrzebać....więc może jestem stworzeniem bezurlopowym....
Hanka mówi ,żebym jej oddała swój urlop....ona co roku leci do Egiptu....jak można co roku odwiedzać tak przereklamowane miejsce?  

moje dzieci są w pięknych miejscach w Polsce,ślą zdjęcia i całusy....pilnuje psa kolegi syna....cudak nie pies ,moja sunia jest nim zachwycona....cały czas kotłują się po mieszkaniu....

fajnie pada deszcz....fajne powietrze....dobra sałatka i zimne wino....czego chcieć więcej...
 

Wiem gdzie i co jest moją misją

Wszystko jest po coś. ...tego jestem coraz bardziej pewna.... Dostałam kopa otrzeźwiającego.... już wiem gdzie moje miejsce i jakie mam zadanie w tym życiu.... Czy mi się podoba czy nie. ..czy to sprawiedliwe czy bezlitosne.. ..taki lajf. ...


bo jeśli wszystko dostajesz na tacy i idzie tak gładko, książkowo wręcz, jak w filmach,
to twoje życie w pewnym momencie zacznie cię nudzić.. .bo nie byłeś w stanie docenić tego co dostałeś od losu. ...i albo dopadnie cię depresja ,albo alkoholizm ....

Ci co Cieszą się z małych rzeczy i co chwila dostają kopa od losu.. .nie mają czasu na depresje i zasypiają po lampce wina ....

czwartek, 5 lipca 2018

zwyczajnie

niektórym to życie jakoś tak lekko się toczy ....jakoś lżej....a niektórym jest tak ciężko....

i nie dość ,że ładni ,to mądrzy ,bogaci i dom po babci dostaną....

i nie dosyć ,że brzydcy ,to ojciec pijak i sadysta ,matka brudas i nie licz ,że ci pomogą....całe życie będziesz klepał biedę...

są mądrzy co spożytkują swoją mądrość....i są głupi ,którzy mają szczęście....są też głupi ,ale cwani i też im jakoś to życie leci...
są mądrzy ,ale mają pecha i wpierdolą się po pachy w kredyt na dodatek  frankowy ,żeby tylko innym swym bogactwem w oczy dzgać....

są mądrzy i skromni ,którzy będą się cieszyć życiem...zawsze kasa na koncie będzie ,bo nie potrzebują ścigać się z innymi ....chcą sobie spokojnie żyć.....

Anki mi nie żal.... (tyko jakiś czas mi było jej żal)....wielki dom...wielki ...po co ,aż taki wielki?  bo jej siostra też taki ma?.....wielki dom za wielki kredyt....wszystko jak z katalogu.....a wieczorem w kuchni ,dokładne obliczanie ,żeby starczyło na ratę i chleb....

są głupi ,którzy dostaną niezły spadek i roztrwonią go w szybkim czasie.....jak ten syn pana Tadeusza....co dostał po swoim dziadku i kasę i dom...i kasę przepił....dom zdewastował ,potem był tam pożar,a teraz siedzi tam komornik.....

są mądrzy ,którzy swoją pracowitością ,dostaną w spadku całkiem ładne mieszkanie w kamienicy....pamiętam jak się śmiali z Bartka ,jak zamieszkał u starszej pani na stancji....bo miał dosyć ojca i brata pijaków.....oni też się z niego śmiali....a ta pani okazała się miłą osobą...zawsze poczęstowała obiadem....on za to coś jej tam naprawił ,posprzątał ,zakupy przyniósł....a jak Pani zachorowała ,bardzo się nie opiekował....

i jak się nagle pojawiła rodzina ,bo Pani umierająca ,usunął się w cień....wywali go zresztą....z domu tej pani..... robił wszystko ,żeby nie wrócić do domu gdzie melina pijacka i poniżanie....tułał się ,nawet po dworcach...spał ,tam jadł ,mył się ,a rano szedł do pracy....

starsza Pani zmarła i ona bardzo rozpaczał...ona dała mu namiastkę prawdziwego domu....było mu jej brak....na pogrzebie stał z tyłu i dyskretnie ocierał łzy....

i oto przychodzi wiadomość ,że ta Pani przepisała mu  swoje piękne ,duże mieszkanie .....i mądry ,ale skromny chłopak ma teraz swoje miejsce na ziemi...i bardzo o nie dba....o jej grób też....bo nikt inny tam nie zachodzi...wszyscy bliscy bardzo kochali ją ,przed spisaniem testamentu....

Bartek jest moim sąsiadem i jemu lekko nie jest ....ale jest pracowity ,skromny i cieszy się z małych rzeczy....i dba o swoje mieszkanie ,na które nigdy nie byłoby go stać....miło się patrzy na jego małe szczęście....

Ankę niby ten wielki dom cieszy...odpicowany do granic możliwości....ale jakoś im tam zle...dobrali kredytu i jadą na drogie wakacje do ciepłych krajów...z których wrócą  jak zawsze skłóceni ...
....pożyczyli ode mnie trochę kasy ,bo nie mieli na ratę....pożyczyli też od innej znajomej.....mają nam oddać ,ale ważniejsze są wakacje na Bali ,bo jej siostra też tam jedzie....i koleżanka jakaś....
....do czasu wyjazdu unikają mnie i znajomą,poratowałyśmy ich w biedzie ,a teraz traktują nas jak wroga....


....młody chłopak ,który umierał w hospicjum  ,walczył tak bardzo ,kurcze jak on walczył ,ile miał w sobie wiary,poddawał się bolesnym badaniom ,cierpiał ,płakał....powiedział któregoś razu : chciałbym tylko tak zwyczajnie żyć,zwyczajnie....



bo zwyczajnie życie jest najfajniejsze ....

jeśli mnie nie stać na drogie wakacje ,jadę sobie rowerem nad jezioro ...w termosie mam gorącą kawę w plecaku bułkę z serem i sałatą i ulubioną książkę....pies biega wesoło ....słońce układa się do snu ....i takie zwyczajne życie kocham.....siedzę czytam ,popijam kawą ,zagryzam bułą ,uśmiecham się do ukochanego psa,który popisuje się przed innym  psem,który przyszedł ze starszym małżeństwem trzymającym się za ręce .....uśmiecham się do zachodzącego słońca....czas się sączy niespiesznie....

a o poranku uwielbiam otworzyć okno w kuchni...zaparzyć kawę i na chwilę w ciszy ją pić......potem zrobić pyszne śniadanie swoim bliskim ,siedzieć z nimi,gadać ,śmiać się i gadać.....

 zwyczajnie żyć jest fajnie.... doceniać ,kochać i lubić siebie....innych niekoniecznie....jeśli są fajni i dobrze to tak....

ale jeśli sprawiają ci przykrość i zwyczajnie wkurwiają ....nie marnuj z nimi nawet minuty...choćby to byłaby rodzinna matrona ,ciotka ze strony matki...albo głupi kuzyn ....nie marnuj z nimi czasu...niech sobie żyją ,ale z dala od ciebie....

zwyczajnie spokojnie ,żyć bez polepszaczy typu kredyt.....bo czasami tak się polepszy ,że się popieprzy ....


zaparzę kawę mam na nią ochotę 





.....

wtorek, 3 lipca 2018

Nie taka czyścioszka jak się maluje

Czas remontów, byłam u sąsiadki kiedy
demontowali okap w kuchni,wszystko wynosili...popijałam kawę stojąc w progu kuchni... Remontowcy go zdjęli i położyli w korytarzu....
Takiego uwalonego, tłustego ,zapuszczonego
okapu me oczy nie widziały ...
A niby taka pedantka, a tak lubiłam jej gulasz... Podbudowała mnie tym
....