poniedziałek, 28 lutego 2022

zimno mnie dobija ......nie wspomnę o tej cholernej wojnie....jedyne co dobre to ,to ,że nie mają czasu straszyć nas pandemią....nagle jej nie ma...wróciło ,dobre ,poczciwe przeziębienie.... moja ciocia mówi ,że wszystko zło to od USA...ruskie też nie lepsze ,ale z sąsiadem trzeba żyć dobrze ,ale bez przesady... zjadłyśmy ciasto ,odpiłyśmy kawę ,trochę marudzenia ,trochę śmiechu ,trochę wina,ale już nie tego co lubimy najbardziej ,bo okazało się ,że ruskie...jak bojkot to bojkot...
chyba wolałam jednak srowid i lockdowny ....odpoczęło się trochę ,znowu popracowało ,znowu ktoś bezobjawowo nachuchał na nas i wszyscy w podskokach na lockdown na chatę,ksiązki ,seriale i potajemne wyjścia .... a teraz smuta i szkoda tych ludzi ,dzieci ,zwierząt ...żyli jak my ,nagle rzucili wszystko ,coś ciepłego na plecy i ucieczka...kobiety rodzące w piwnicy ,w dwudziestym pierwszym wieku...jebać Putina...

środa, 16 lutego 2022

Świat już nigdy nie będzie taki sam.... Ale najważniejsze, że mój świat jest wytłumaczony z samą sobą, trochę spokoju, trochę niespokoju... Całe te lockdowny i zbrodniczy wirus... Jeszcze nikt nas nigdy tak bezobjawowo nie wydymał... Mieszkam sobie w domu z duszą, kocham tu nawet piwnicę... W której cegły pomalowałam na biało. ...pół roku temu w rowie przy drodze, znalazłam ledwo żywego kota,potrącony, chudy, pobity, wzięłam go żeby mógł umrzeć w ciepłe i z szacunkiem... Nie na tym deszczu, na tej mokrej ziemi... Plany się zmieniły, bo przeżył, przeżyła, to ona. Nigdy nie miałam kota, zawsze psy... Nigdy nie myślałam, że można tak kochać kota... Czekam na wiosnę, bardzo!!! Mój ogród też czeka... Moje wiosenne buty i swetry... Azyl otoczony płotem, tujami... I nowymi krzewami, które zwoziłam cały sezon... Spędziłam dzisiaj fajny dzień, mimo, że z pracy wróciłam jako wrak... Wybaczyłam sobie przeszłość, staram się zbyt nie martwić o przyszłość.... Moja szyja, ma oznaki starzenia, akceptuję. Rano uśmiecham się do siebie... Takie tam myśli z dziś, gdy za oknem znowu wieje... Lubię