poniedziałek, 30 marca 2020

Koronowirus

Strasznie smutny czas.... Mieliśmy tyle planów, z tylu rzeczy mieliśmy się cieszyć... A teraz próbujemy przetrwać, żeby nie złapać tego guwna.... Cały świat jest chory... I to nie jest film, tylko nasze życie....

Rodziców nie widziałam już trzy
tygodnie... "widuje" ich na mesengerze
... Młody właśnie ma imprezę, kilka osób
też na kamerkach... Chyba jest fajnie, popijają piwo, śmiejąc się do monitorów...

Córka złapała wenę, razem z koleżanką
tworzą w necie coś fajnego...

Jak dobrze że jest ten internet...
... My z domowym chodzimy na długie
spacery, gdzieś po krzakach, gdzieś gdzie nie ma ludzi... Dbamy o ogród, gotujemy...

Nasz dom, nasza twierdza, tyle, że musimy też pracować... Z jednej strony to dobrze,
mamy za co żyć, z drugiej strony boimy się.

Strasznie smutne dni nastały... Czy będzie wiosna? Święta wielkanocne, które tak lubię, ktoś się na nie cieszy?






środa, 25 marca 2020

Pogapić

Jak ja się cieszę, że mam ogród, że mogę posiedzieć rano z kubkiem kawy i pogapić się w niebo.... Jak tego brakowało światu, zwykłe niespieszne gapienie się w niebo... Niektórzy przystopują, a reszta znowu stanie na starcie szczurów....

Postanowiłam dzisiaj pogapić się dłużej, wzięłam na żądanie.... .. Tylko nie wiem co mi ten jeden dzień da... Chcę zostać w domu... Wielu chce chętnie zostać w domu....

Moja mała siostrzenica pechowo ugrzęzła na kwarantannie, bez mamy, taty, za to z dziadkiem i dwoma jej kuzynkami... Mija tydzień, mają się dosyć... Łączenie z nią na messengerze, coraz smutniejsze... To jeszcze dziecko, ona chce do mamy, chce biegać po podwórku.....

Popołudniu odcięliśmy się od informacji o jedliśmy sobie sałatki, gadaliśmy, na chwilę zapomnieliśmy w jak dziwnym eksperymencie uczestniczy dziś świat.... Teraz zajrzałam do TV... No źle jest.... Nie chcę wychodzić z domu.... 

Na bezdechu

.... Robię zakupy na bezdechu,

mijając ludzi nabieram powietrza... Jakbym nurkowała...

Jest jakoś cicho, w sklepach, na ulicach....
Rano do kawy, serwuje sobie zestaw, ile ludzi dopadło te choróbsko....

Chciałabym zamknąć się z rodziną w naszym domu, zaryglować drzwi i wyjść dopiero wtedy, kiedy choróbsko zdechnie całkiem....


Niestety codzienne chodzę do pracy, co dwa dni do sklepu... Muszę pracować.. Nasze szefostwo ma gdzieś czy zachorujemy

.. Komfort zostania w domu jak zwykle dla nauczycieli, dla tych, którzy muszą zostać z dziećmi w domu i dla tych, którzy boją się, że kiedy to się skończy nie będzie do czego wracać....

Jak zaczynam to analizować bardziej... To wygląda to strasznie... Więc nie analizuje, żyje...

Bardzo współczuję Włochom... Zresztą u nas będzie podobnie....

Coraz bardziej zastanawiam się nad tym, czy to nie jest hamulec dla nas wszystkich....

bo przecież już nam się w dupach poprzewracało... Kupowanie, marnowanie jedzenia, wszystkiego, aż pszesyt, domy, meble, auta, ciuchy, buty... Podróże, spa, wymyślanie, żeby bardziej, lepiej od innych... Na nic czasu, tylko pęd za tym przesytem, modą, trendami...
Może to taki hamulec....

Wzruszyła mnie wiadomość  że do
Wenecji wróciły 🐬 delfiny... Bo nie wpływają tam teraz te olbrzymie statki, z tymi wygłodniałymi turystami... Woda czysta, w końcu... Powietrze też... Bo stanęły te rozszalałe fabryki, pracujące na trzy zmiany....

Odetchnęly zwierzęta, drzewa, rzeki, bo człowiek nie ma czasu teraz niszczyć... Teraz choruje...


Wszystko nakręca się teraz wokół człowieka, jego zdrowia... Reszta teraz jest w odstawce..... Na długo....

Na bezdechu cały dzień... Jestem zmęczona... Jutro obudzi mnie piękne słońce, na chwilę uśmiechnę się do nieba, drzew w moim ogrodzie i wiosny, która gdzieś za rogiem.... A potem włączę telewizor i nabiorę dużo powietrza......

sobota, 14 marca 2020

... Zostań kurwa w donu

Siedzę sobie w tej robocie przy sobocie, za oknem szaleje koronowirus.... A produkcja nie czeka... Tylko edukacja ma wolne i celebryty, robole nie... I jedyne co mnie trzyma przy życiu to, to że jutro zrobię sobie rano kawę i będę przycinać tuje w ogrodzie i nikt kurwa mnie nie będzie niepokoił, bo #zostańwdomu.... 

piątek, 13 marca 2020

Koronowirus

Chciałabym tak na kupić żarcia, papieru toelatowego i zamknąć się z rodziną w domu na jakiś czas, z dala od tego dziwnego zarazka w koronie...

Niestety taki komfort dla pracujących i zarabiających na chleb, jest opcją małoprawdopodobną...przynajmniej mój zakład, chce nadal produkować...
 No i trzeba wyjść do tej pracy, czasem do sklepu... Ale najlepsza opcja :siedź kurwa w domu....

Cholera mam mieszane uczucia...
P. S. Księżulki odpuście sobie w czasie zarazy, zarabiania na ludzkiej ciemnocie, zamknijcie kościoły, babcie i dziadki mogą przez was stracić kurwa życie...


Trzymajcie się