piątek, 19 grudnia 2014

przepaść

zrobiłam dzisiaj obiad przedświąteczny.....sporo sił mnie to kosztowało,bo praca ,praca i brak czasu ,no i praca....a chciałam ,żeby było na bogato.....




żelazny skład wigilijny nam się posypał i lekkie zaskoczenie....więc na przedświąteczny obiad zaprosiłam tych bezstronnych....żeby przedyskutować sytuację.....






było ok ,wypiliśmy nawet kilka drinków....

było ok do momentu kiedy moja osobista matka powiedziała ,że na lecha wawelczyka to był zamach...

aż mi się z nerwów cofnęła ość z zeszłorocznego karpia...
ojciec dodał ,że :-no bo kto by sie w mgłe pchał....(no właśnie! a oni się pchali)



mam zasadę nigdy nie gadać o polityce przy stole...bo to bez sensu....

i nie wiem jak się to stało ,że moim cudowni rodzice tak mnie podkurwiwszy....

przytkało mnie ,ale im odpowiedziałam...

uważam ,że trzeba być totalnym debilem ,żeby uważać że był jakikolwiek zamach....no chyba ze zamach na rozum....

nie dość ,że rodzina się posypała to mnie moi staruszkowie wkurwyly.....koncertowo i  przedwigilijnie....



przepaść ....

młody mówi ,że dobrze ze się odezwałam ,bo trzeba te głupoty prostować...ale ja strasznie nie lubie psykować ojcu....


ojciec głosuje na prezesa ,a  dla mnie pisowcy to wyprane mózgi ,mają swoją wolskę ,swoje media ,prasę ....i nic do nich nie dociera....beton i średniowiecze.....



jeszcze wczorajsza żrąca w sejmie Pawłowicz.....ciekawe czy na jej wykładach studenci wpierdalają sałatki ,albo kanapki .....

i ten kurdupel :-)....






przedświąteczny obiad był smaczny ,tylko "wapno gaszone " podniosło mi ciśnienie...nie wiem jak temat zeszedł na polityczny....



miałam się zająć ratowaniem wigilijnej atmosfery ,a totalnie mam to w dupie...babcia chce ,żeby było rodzinnie jak wszędzie ....i żeby te kryzysy ugasić ,najlepiej zatuszować........czyli pod dywan....

..




 rodzinnie jak wszędzie.....babcia myśli ,że wszędzie mają sielankę....tylko u nas posypało się małżeństwo jej wnuka....a jego dziecko okazało się nie jego....






babcia nie może zrozumieć dlaczego jej wnuk się rozwodzi,przecież ślubował w kościele...

czyli jak ślubował w kościele to ma się męczyć  do konca życia z kobietą która jest beznadziejna na całej linii?



teraz są inne czasy ,inne myślenie....

moje dzieci i moja babcia czy mama ,przepaść totalna...

....niestety skończyły się czasy kanonów i :tak trzeba ,bo co ludzie powiedzą....




i słowa o zamachu ,no szlag by to trafił....

..... Inna jednak rzecz spodobała mi się z tego całego incydentu w sejmie:
"Panie pośle, PROSZĘ DO MNIE!" - wezwał marszałek Sikorski POSŁA KACZYŃSKIEGO, w celu przywołania go do porządku.





za rok na święta wyjadę jak najdalej od rodziny....

święta rodzinne przy wspólnym stole są przereklamowane