niedziela, 15 stycznia 2012

remont kuchni stał się faktem,żeby na niego zarobić trzeba tyrac nawet w niedziele....wracam skonana a baba w windzie mówi mi że zaraz kolęda na moim piętrze.Znowu?
księża to mają klawe życie....muszą dozbierać kasę,niech im kuria da.....
zamknęłam drzwi na trzy zamki i wzięłam kojący prysznic,po czym siorbiąc kawę zrobioną przez mojego kochanego syna ,gapiłam się w te zmasakrowane ściany kuchni ,zastanawiając się jaki dać kolor.....
mogę poszaleć ....
a jutro znów do pracy....
zostawiam w tej kuchni mojego powolniaka ,niby dokładny ,ja tam myśle ze leniwy....nie mam zamiaru znów szarpać sie z jakims majsterkiem....w Polsce ciezko jest znaleśc dobrego fachowca....