Pani Jadzia mieszka w pieknej kamienicy ,mogłabym w takiej mieszkać....kocham okna ,kocham je dekorować ,upiekszać,okno samo w sobie jest piękne....
za to Pani Jadzia zasłoniła je ogromną firanką ,szarą,kwiecistą ,okropną,ale najgorsze są te jej roślinki na parapecie....niby rosną,niby więdną makabreska ,te roslinki to jeszcze nic ,trzy roślinki, a obok dwie wielkie plastikowe ,zapiziałe butelki z wodą...tak ma pani Jadzia udekorowany parapet....nie mogłam się u niej skupić widząc tak skrzywdzone okno....duszno i smrodno ,jeszcze ta kawa w szklance ,kawa jakaś w smaku taka wywietrzała ,ale łyk trzeba dla kultury zrobić....
Pani Jadzia bierze kolejny mały kredycik,a że zalega z czynszem i innymi opłatami ,więc niech je ureguluje będzie spokój,pomału jakoś wyjdzie z tych zaległości.....
....ale Pani Jadzia nie bierze akurat na to,co ją tam jakies opłaty....kto ją ruszy...
więc może chce sobie kupić małe ,słodkie doniczki na parapet i ładną konefkę jak już i piekne firanki do połowy okna ,żeby nadały lekkości,a może kanapę ,która jest prawie zeżarta przez psa i oblazła siercią kotów (aż czterech) ...
nie pani Jadzia chce jechać do tesco ,taksówką ,dwa razy,zrobić zakupy na święta ,bo w wielkanoc ma urodziny....chce pokazać tej siostrze wywłoce ,że ją stać stół zastawić,zaprosi też darmozjada syna co siedzi z babą co ma piątkę dzieci,poznała też faceta ,wdowca ,też go zaprosi i sąsiadke z góry, bo czesto jej fajki i cukier pożycza ...
co tam opłaty,kanapa ,nie wspomne o firankach ,będa urodziny na kredyt a potem sie zobaczy....
.....nie wiem tylko czy nie wyda tej pożyczki znacznie szybciej,ten jej nowy przyjaciel ,który siedział własnie przed blokiem ,nonszalancko z nogą na nogę paląc smierdzącego peta ,to ma wysoki standart i szyje wyszorowaną ,aż do krwi....
za to Pani Jadzia zasłoniła je ogromną firanką ,szarą,kwiecistą ,okropną,ale najgorsze są te jej roślinki na parapecie....niby rosną,niby więdną makabreska ,te roslinki to jeszcze nic ,trzy roślinki, a obok dwie wielkie plastikowe ,zapiziałe butelki z wodą...tak ma pani Jadzia udekorowany parapet....nie mogłam się u niej skupić widząc tak skrzywdzone okno....duszno i smrodno ,jeszcze ta kawa w szklance ,kawa jakaś w smaku taka wywietrzała ,ale łyk trzeba dla kultury zrobić....
Pani Jadzia bierze kolejny mały kredycik,a że zalega z czynszem i innymi opłatami ,więc niech je ureguluje będzie spokój,pomału jakoś wyjdzie z tych zaległości.....
....ale Pani Jadzia nie bierze akurat na to,co ją tam jakies opłaty....kto ją ruszy...
więc może chce sobie kupić małe ,słodkie doniczki na parapet i ładną konefkę jak już i piekne firanki do połowy okna ,żeby nadały lekkości,a może kanapę ,która jest prawie zeżarta przez psa i oblazła siercią kotów (aż czterech) ...
nie pani Jadzia chce jechać do tesco ,taksówką ,dwa razy,zrobić zakupy na święta ,bo w wielkanoc ma urodziny....chce pokazać tej siostrze wywłoce ,że ją stać stół zastawić,zaprosi też darmozjada syna co siedzi z babą co ma piątkę dzieci,poznała też faceta ,wdowca ,też go zaprosi i sąsiadke z góry, bo czesto jej fajki i cukier pożycza ...
co tam opłaty,kanapa ,nie wspomne o firankach ,będa urodziny na kredyt a potem sie zobaczy....
.....nie wiem tylko czy nie wyda tej pożyczki znacznie szybciej,ten jej nowy przyjaciel ,który siedział własnie przed blokiem ,nonszalancko z nogą na nogę paląc smierdzącego peta ,to ma wysoki standart i szyje wyszorowaną ,aż do krwi....