niedziela, 18 stycznia 2015

Rydzyk i jego radio

byłam dzisiaj u takiej miłej starszej pani....zawsze to ona nas odwiedzała w siedzibie....postanowiłam ,że teraz ja ją odwiedzę......



jej mieszkanie to krzyżykowy raj!  

ta kobieta siedzi i krzyżykuje.... haftuje znaczy się....nie mam pojęcia jak się to fachowo nazywa....

nad łóżkiem wisi piękny widok ,ogromny w starej solidnej ramie znalezionej gdzieś na strychu...widok piękny ,robiony z samych krzyżyków...różne kolory i krzyżyki.....z daleka nie widać ,z bliska dopiero ..... ten widok robiła prawie dwa lata......



siedzi sobie w wygodnym fotelu w rogu przytulnego pokoju....w tv leci serial za serialem ,a ona krzyżykuje.......


anielska cierpliwość ,kilometry nici....i jej niezmordowane ręce i oczy....wszędzie wiszą różne krzyżykowe cudeńka....



zrobiła mi herbatę  w szklance, w wiklinowej wkładce...pamiętam też kiedyś moja mama takie miała....

herbata w szklance.....kiedyś to norma....teraz....u mnie w domu nikt nie napije się herbaty ze szklanki ,bo nie smakuje....




poczęstowała mnie pysznym ciastem.....napiekła go trochę ,bo jutro wpadną wnuczki....



dom skromny ,czysty ,przesiąknięty zapachem ciasta ....miło....



kobitka nie narzeka....mieszka sobie na końcu wsi....bierze 1400 emerytury....całych opłat ma 300 zł....nawet nie....mówi ,że na wszystko jej starcza....

i wnuczkom jutro trochę kasy da ,bo wiadomo jak to młodzi.....



kiedyś ta miła kobitka przesyłała Rydzykowi prawie całą emeryturę....!!!!  

no i tak się poznałyśmy.....




jak jej zaczęliśmy pomagać....zresztą rodzina też się starała pomagać ,ale wiadomo ,oni pomagają ,a ona wszystką kasę do Torunia słała....



no więc jeszcze jakiś czas wysyłała Rydzykowi i za każdym razem jak wysłała czekała na odpowiedz ,albo podziękowania na antenie....



i w końcu doczekała się ,tylko ,że przekręcono jej imię i nazwisko ,miejscowość dobrze tylko podano....przykro jej było ,chodziła  ponoć struta....

.ale ...wysłała jeszcze raz.....a zaraz potem pojechała na urodziny radia maryja...






i akurat jak wchodziła do gmachu szedł Rydzyk ....o mało nie padła na kolana....podbiegła ,żeby się z nim przywitać,ona iwerna słuchaczka,no i sponsorka....

a on w pośpiechu ,prawie na nią wrzasnął :-nie nudz kobieto ,siooooo

powiedział do niej :sioooo



jej zięć ,który ją tam zawiózł widział i słyszał.....opowiadał mi ,że tak mu się żal teściowej zrobiło ,że aż mu się łza zakręciła w oku....



kobicina miesiąc w miesiąc całą emeryturę słała ojcu dyrektorowi ,wnuki jej za swoje kieszonkowe jedzenie kupowali....
córka jej mieszkanie opłacała,chociaż sama miała na glowie chorą teściową ,no i czworo dzieci,zięć dach łatał,węgiel przywoził.....

a Rydzyk powiedział do nie : sioooo i sobie poszedł......




kobicinia odwróciła się na pięcie ,wsiadła do auta zięcia ....nie została na urodzinach.....


pół drogi płakała ,potem kazała skręcić na stacje benzynową ,wyciągnęła  kopertę z torebki i dała zięciowi mówiąc :--zatankuj sobie ,a resztę sobie weś....



koperta była na urodziny dla Rydzyka ,a w kopercie 2tys.!



od tamtej pory już nie wysyła na rozgłośnie....starcza jej na leki,na jedzenie ,starcza na mieszkanie ....i wnukom da....wszyscy odżyli....

nie słucha już radia maryja  .....

słucha innego katolickiego radia ,tam nie ma polityki i całego tego szczucia ,no i nikt tam nie wymaga ,żeby wysyłać ostatnie pieniądze.....

no i krzyżykuje......

ostatnio ponoć były okrągłe urodziny tego radia....z jej wsi pojechały tylko trzy osoby ,kiedyś jechały dwa autokary....




pogadałyśmy sobie o życiu....opowiadała dużo o wnukach, na prawdę jest się czym chwalić...najstarszego jeszcze jak słuchała tego radia namówiła ,żeby szedł do tej szkoły rydzyka co założył.....



tak go namawiała ,że się tam udał....ale tam biedaków nie potrzebują.....jak im powiedział ,że rodzicie pracują u gospodarzy to nagle zaczęli kręcić .....że miejsc już nie ma....a chłopak same szóstki i wzorowe zachowanie .....


i po tym zdarzeniu ,kilka dni potem jego ojciec,a zięć tej pani dostał stałą pracę w firmie ,która hoduje bydło....a matka załapała się jako szwaczka...


wszystkim wyszło na dobre...że ich Rydzyk zrobił na szaro....


od tamtej pory zięć  słucha RM ...zresztą ja też....czasem....z przekory....z niedowierzania ,że ludzie są tacy głupi i dają się tak przez tych sukienkowych podpuszczać........Rydzyk wymyśla budowanie coraz to nowych "dzieł" i na wszystko chce kasy ,więcej i więcej.....





pogadałyśmy sobie.....dałam je wszystkie rzeczy o które prosiła......



i jeszcze raz zapytałam czy wszystko ok....bo tak coś czułam ,że coś jednak ją męczy....


kobicina sie rozpłakała.....aż się wyprostowałam.....bo to taka poczciwa kobicina....

i mówi mi ,że ksiądz chodził po kolędzie i do niej nie zaszedł.....pokazuje mi ,że wyszyła tymi krzyżykami papieża Franciszka....
pięknie oprawiła .....

ładny ,nawet podobny....

w zeszłym roku jak ksiądz chodził po kolędzie dała mu krzyżykowego Benedykta ,bo naszego papieża to mu podarowała na roraty.....



no i czeka na tą kolędę ....z tym podarkiem ....a on nie przyszedł....

uspokoiłam ją ,że może przyjdzie....że na pewno....



i jak wracałam ,zapytałam tutejszych gdzie tu ksiądz mieszka...
 zapytałam takiego postawnego pana ,bardzo przypominał mi Janosika....



zapytał o co chodzi...więc mu mówię co i jak.....a on na to ,że w tym roku ten pijak ,znaczy ksiądz ,to chodził tylko do tych co dają kopertę.....taka prawda .....

do mnie tez nie przyszedł ,dodał Janosik ,bo ja darmozjada utrzymywać nie będę ,ja mam komu dawać....


zajechałam pod plebanie.....długo dobijałam się do drzwi....otworzył mi.....zapytałam o tą sprawę.....a on mi mówi ,że tam straszne błoto ,że nie ma jak dojść...


Jezus po wodzie chodził to jak ty się po błocie przejdziesz nic ci się nie stanie....

walnęłam mu na ty ,bo był tak jakoś w moim wieku....



wygarnęłam mu jak leciało.......a on mi między wierszami puścił parę ,że po obrazek to mu się nie opłaca....że ona wysoką emeryturę ma....


to ksiądz wie ,ale tego ,że rok temu przymierała głodem tego już nie,że udawała ,że leki bierze ,a nie miała na nie kasy ,bo wszystko wysyłała jego bratu po fachu Rydzykowi....też nie.....





podniósł mi ciśnienie....chyba głośno było ,bo Janosik stanął za moimi plecami.....

podeszłam do księżulka bliżej i powiedziałam ....



.....że jeśli nie odwiedzi tej kobieciny z tą swoją śmieszną kolędą ,to naśle tu telewizję....

poczułam od niego woń alkoholu.......poczuł to też Janosik ....ksiądz poczuł,że my poczuliśmy....


ale już nie ruszałam tego tematu.....


jutro masz ją odwiedzić ,sprawdzę.....i podziękuj ładnie ,za piękny obrazek....bo się nad nim napracowała.....