czwartek, 2 czerwca 2022

Żeby

w tej jakiejś umęczarni światem , złapałam się, czegoś co przypomina, coś... 🙂 ot złota myśl cohelowska.. kilka dni, bardzo dziwnych emocjonalnie,nie ciężkich ale dziwnych,bo udźwignęłam...nie ma to jak przedyskutować problem z samym sobą, stojąc w korku ,(ci z boku myślą, że gadasz z kimś przez zestaw głośnomówiący)a ty przepracowujesz problem...i na koniec dyskusji porządne beczenie......trzy dni w korkach, wyszło na dobre,trasa od dziś już przejezdna... pod swój dach czas jakiś przyjęłam dwie cudne istotny,nie ukraińskie,tylko nasze krajowe...dom duży, ogród duży,lasy,pola... myślałam, że po jakimś czasie będę nimi zmęczona...a tu... nie wchodzimy sobię w drogę,jak nam się chcę to razem jemy,pijemy kawę i paplamy. A jak chcę spokoju,to go mam.Jest fajnie... i jeśli ktoś uważa, że ma prawo pouczać matkę, która wychowuję niepełnosprawne dziecko,to niech "pomieszka w jej butach", chociaż z rok...a potem niech zamknie ryj.... trafiłam na fajną dietę, aż się dziwię, że odstawiłam czekoladę... czuję, że moja głowa się przestawiła i chce... a szukałam czegoś na problemy z cerą,a tu dwóch facetów mówi z sensem, że może czas przyjrzeć się temu co jem....i jestem w tym tydzień dopiero,ale coś czuję, że na dłużej. .. i przy okazji też dowiedziałam się, że jest facet, który codziennie wstaję o 5:55 i chcę, żebyś ty wstała razem z nim i posłuchała,co ci chce powiedzieć, żeby chciało ci się żyć..... albo chociaż, żeby chciało ci się zwlec z łóżka... kot właśnie wrócił z wojaży, można iść spać...5:55 nawyk od jutra