wtorek, 6 lipca 2010

nie mam na nic czasu

to jest dramatyczne ,ale nie mam czasu na neta...praca ,dom ,gary ,a wieczorem jezioro....
w pracy gorąco ....fizycznie i psychicznie....co tam Datta.....Anetta jest dopiero dziwnym przypadkiem....
za to moja ulubiona strasznie lubi obgadywać nieobecnych.......nie lubie takich akcji....dzisiaj ja byłam nieobecna....ciekawe jak po mnie jechali....
ogólnie nie mogę się dogadać z osobistym....znaczy jesli byśmy usiedli i poważnie pogadali ,może byłoby lepiej....ale mi się poprostu z nim gadać nie chce...nie lubie strasznie ludzkiej głupoty połaczonej z wielkim ego i jeszcze większą nieomylnością własną....no poprostu witki opadają.....
....ciesze się ,że Komar wygrał....nie wiem co zrobi ,a czego nie zrobi....ale przynajmniej będzie spokój ,kultura i świat nie będzie się z nas śmiał.....
.....
....a i kocham małe przyjemności....zdecydowanie sprawiają czlowiekowi radość w tym posranym życiu....