czwartek, 26 sierpnia 2010

Życie to 10% tego co mi się przydarza i 90% tego, jak na to reaguję

Życie to 10% tego co mi się przydarza i 90% tego, jak na to reaguję....i coś mi tam się przydarzyło....w sumie nie bardzo mnie to obeszło,bardziej martwię się niezaradnością domowego i brakiem kasy....

ale wiadomo zawsze na kogoś paść musi....i te niby współczujące spojrzenia i ulga ,że jakie szczęscie ,że to nie ja....troche ich zawiodłam bo nie uroniłam ani jednej łezki...ah...

...nie potrzebuje tych poklepywań i ciepłych słów....bo jak to mówi pani fajna ,ostatni będą pierwszymi....w co raczej nie wierzę...ale nie miałabym nic przeciwko...miałam też chęć wykrzyczeć ,że mam w dupie tą całą sytuacje i wcale mi nie przykro...i słowo :nie załamuj się ....raczej mnie wkur...a...
....ani mi kurde smutno ,ani wesoło...ale niech już mi nie współczują....i niech się cieszą ,że to własnie ja....

....zastanawiam się tez patrząc na pseudokibiców w tv co rozwalili pół stadionu w Bydzi...po co nam te Euro ? fajnie ,ze budują drogi i dworce,ale niech to zrobią ,bo dawno trzeba bylo to zrobić,a nie na ten cały spęd niewyżytego bydła....szkoda że ci europseudokibice wszystko rozpierdzielą....
....a i jeszcze biskupi...i cała ta czarna chołota,co nie potrafi obronić znaku krzyża....co trzęsie swoimi tłustymi ,sprosnymi tyłkami ,żeby im ktoś dojścia do "koryta" nie zamknął....
niestety ....biskupi ,księża i te nawiedzone dziewice nie mają nic wspólnego z Bogiem...
...tak sie mówi ,że się nie denerwuje...ale organy wewnętrzne swoje...tak się mówi ,ze mam w dupie księży ,a kolędę przyjme ,bo przy slubie ,chrzcie itp.mogą zrobić dym....ale mam nadzieje ,że nadejdzie chwila ,kiedy duchowni będą dla nas......a nie na odwrót....
...pozatym....dupny dzien się zapowiada....taki pt.: wszystko mam gdzieś ,aby do przodu...alleluja...