śmieszy mnie tekst rzucany kobietom ,które poszły do pracy ,po wychowaniu dziecka ,albo po przerwie ,albo wogóle,bo facet sam na rodzine nie zarobi,chociaz miał takie założenie....i ten tekst brzmi: dobrze,że do pracy poszłać,troche do ludzi wyjdziesz....
...
czyli jak sie siedzi w domu jako bogini domowego ogniska czyt,kura domowa ,to z ludzmi się kontaktu nie ma?
zdziczała baba ,zahukana ,co nie wie co się na świecie dzieje...
.....
a ja mysle ze kury domowe mają fajnie....chociaż ich praca jest bardzo niewdzięczna....
ale jak wyślą te marudy do szkoly i pracy ,mogą sobie spokojnie posprzatać ,wyjśc na spacer z psem ,pobuszować po sklepach,wybrac bez pośpiechu ksiązkę w bibliotece,pogadać z sasiadką ,odwiedzić ciocie,babcie i koleżankę.....poromansowac na czacie,obejrzeć serjal i o ludzkiej porze iśc spać....
a jak pracujesz musisz ciagle gnać ,a na ludzkie kontakty czasu tyle co kot nasmarkał ....