środa, 16 marca 2011

z racji tego ze mieszkam na przelotowej trasie powrotów wszystkich bliskich z pracy,miasta ....i zawsze ktos zajedzie...i z racji hasła matki,że trzeba rodzinę jednoczyć....
wydaje czwartkowy obiad...
z racji tego,ze pracuje fizycznie na akord i czasem ręce mam dłuższe niz orangutan ,a w domu nikt ci nie współczuje...a ja wielka matka polka co sie chce ze wszystkim wyrobić ,wszystkim dogodzić ,dodatkowo zawsze ładnie pachnieć,ladnie wyglądać i zawsze się usmiechać....postanowiłam skorzystac z ogloszenia ,które zauwazyłam na przystanku czekając na autobus...promocyjne ceny ,nowa firma sprzątająca....za 100zł błysk w chacie....i zaufanie czyli nie podpierdzielą ci zlotego kolczyka po babci....
z racji ze od rana mnie w domu nie ma...wracam obładowana siatami popołudniu gdzie czekają na mnie juz wyglodniałe dzieci i psy przygotowane do spaceru....mają w psykach piłkę i smycz...i wypychają mnie spowrotem w drzwi wejsciowe....
z racji tego ,że nie mam sił nawet zdjąc butów,a wieczorem córa wyciaga mnie na silownie i basen.....gdzie improwizuje na maksa......
a póznym wieczorem syn przypomina sobie ze ma zadane z polaka i matmy ale jest juz tak strasznie spiący i glupia matka odrobi....
więc....
mój nieoceniony ojciec podjał sie przyjąć tą firmę sprzatającą....i na nie zerkać...
ale znając ojca uwalił sie z pilotem i usnął....
ponoć sprzątały całe cztery godziny....istny huragan....
ponoc uwijały się....
biorąc prysznic uwaznie przyglądalam się zaciekom na lustrze....ja zawsze
jednoczesnie biore prysznic i myje kabinę...takie dwa w jednym jak Rachela każe...myslalam ze po tej firmie wezme sam prysznic....

w kuchni niby u góry szafka umyta....ale podloga zrobiła sie matowa....
kurze wytarte srednio dokładnie ,za to ubyło moich nieziemsko drogich perfum ,ktore uzywam na wyjatkowe okazje....
wydaje mi sie ,że przymierzały moje kiecki ,bo dwie sa na lewą stronę zawieszone nie tak jak ja wieszam....młoda znalazła kiepa na parapecie...pani myła okna z fają w gębie...a nasza ukochana palma coś jakby przekrzywiona....nie wspomne ze młody nie moze doliczyć się kostek do gitary ,skrzętnie zawsze układanych przez niego na specjalnej półeczcce...żeby on wszystko tak układał ja te glupie kostki.....
mieszane mam wrażenia....
na jutro mam trzy przepisy na strogonowa i inną wolowinę...sprosiłam dziadków i ciotki ,ktore i tak zajadą....
no i rodziców i brata z oblesnicą....patrząc na ta parę ,powtarzam sobie zawsze w myślach:miłość jest ślepa i to zajebiście....
termin mi sie podoba czwartek ....bo piątek bedzie tylko mój,o ile dadzą nam wolną sobote....
wniosek?
jednoczenie rodziny to głupota....
firmy sprzatające to sciema...