piątek, 15 kwietnia 2011

pani prezesowa stwierdziła ze bedzie jednoczyć kadrę....więc urządziła rauta wew swym ogrodzie pod linijkę ,że strach gdziekolwiek stanąć...a raut był stany jak w tym amerykanskich filmach....
te koreczki co było ich fuulll i roznosili je z wdziękiem ,mało urodziwi kelnerzy -naprawde dobre ,pojedlim ,wypilismy z Olką ze trzy lampki przedniego wina ,pośmialismy sie w koncie po czym zmylismy się po angielsku po nam pks nie poczeka...
po co ten raut nie wiem...
ale koreczki pycha...