środa, 20 kwietnia 2011

spowiedz

a więc spowiedz ,moi rodzice zerwali się rano wew środe coby lecieć do spowiedzi ,bo klecha zrobił łache i zasiądzie w tej budce...aby z nudą w oczach i nieświezym oddechem odwalić ten rytuał....(kiedyś widziałam jak księzulek słuchał tych naiwnych ludków ,pisząc jednoczesnie esemesy ,ciekawe do kogo?)
bardzo zniechęciłam się do księży jak nie pedofil to zboczeniec lub materjalista....mam uraz po wielu perypetiach...do koscioła matka zawsze nas siłą pchała,ja akurat lubiłam ale brat wybitnie nie....
nie mozna zmusić do wiary....
i odkąd mogłam sama decydować ,stwierdziła m,że nie będe się spowiadać....ludzie przecież to głupota ,mówić facetowi który sam świety nie jest swoje jakies tam przewinienia...jesli stworca jest wszędzie to po co pośrednicy ....
...nie wspomne o niepokalanym poczęciu ,bo słyszałam dyskusje młodych na ten temat i naprawde mają racje...taki Harry Potter lekki nieprawdaż...
mama ma mi za złe ,że nie spowiadam się i nie cisnę moich dzieci w tym temacie....wypięłam się na kolęde ,bo mnie mdlą te puste gadki i zerkanie ile w kopercie....
stwierdziłam ,że w milości do Boga Kościół nie jest mi potrzebny....no a wierzyć w coś trzeba ..