środa, 20 kwietnia 2011

patologiczna rodzinka z amstafem

dzisiaj w radio słyszałam ze amstaf czy pitbull (jeden i drugi obrzydliwy) pogryzł małego chłopca Alana.....chłopca szkoda ,bo mu buzie pocharatał....jak uslyszałam imie Alan czy Allan odrazu pomyślałam pewnie patologiczna rodzina....i owszem patologia jak nic....nie wiem czemu te bezzębne kobitki co co roku rodzą dziecko ,przez całą ciąże pijąc i paląc i nie myjąc się wcale dają tym biednym dzieciom tak wymyślne imiona? Allan Mazurek no jak to kurde brzmi albo Żaklin (no wybitne) Żaklin Czaja ....dadzą im takie imiona i myślą ze bedzie zajebiście .A wiadomo nie od dziś ,że jak dzieciak zacznie chodzić przestają się nim zajmować,bo mają ciekawsze sprawy i napewno nie jest to praca zawodowa....wiadomo opieka da kase i ciucha,brat Albert nakarmi.....
a jak uslysze imię Jaś,Marysia czy Staś odrazu wiem ze to kochająca się rodzina ,czysta ,pachnąca itp.itd. mam okazję takową obserować i naprawde serce rozkwita...