niedziela, 17 kwietnia 2011

a u nas w bloku

strasznie cieszyłam się na pełną noc ,bez pobudki budzika...lajcik...fajny sex,lampka wina ,obejrzana setny raz Troje( piękny film) ,szybki usmiech do poduszki i kimono...
gdzieś po 1 w nocy obudził nas huk....ponoć huczało od godziny ,ale my spalim jak zabite...jak wyjszłam na balkon akurat leciały z dziewiątego jakieś graty...baba na dole tak się darła ,że myślałam ,że to leci człowiek....
dopiero potem rozpoznałam ze to nasza sąsiadka nomen omen pani wielce prokurator tego ryja drze...
zwróciwszy się do sasiadki na dolnym balkonie ,bo to wszyscy  na balkonie stali...próbowałam się czegoś dowiedzieć...domowy stwierdził,ze idzie na dół,odrazu sie psy wyszczają ....
...ledwo języka zasięgłam pod klatkę zajechały z pisiekm opon trzy radiowozy,karetka i straż....
prokuratorowa teatralnie zemdlała ,znaczy osunęła się ,widząc też naszą lokalną tv....ktoś dał cynk jak nic...az pobiegłam się ogarnąć i włożyć mój nowy szlafrok w którym nigdy nie mam czasu chodzić ( w koncu na coś się przydał).....bo zaczęli filmować nas na balkonach....
....a ogólnie przeciętnie się okazało,jej mąż....który według mnie jest gejem,który dla przykrywki ma rodzinę....nakrył ją z facetem...
naprawde jaki facet ruszył by tą obleśnicę ...chce go poznać....
niestety ponoć uciekł bardzo szybko,sąsiad mówi ,ze sprytny dziecięć schodów brał na raz....
mąż jej się wciekł....ona uciekła też...a on korzystając z okazji zaczął ją eksmitować....okazja niebywała ,bo w koncu będzie mógł zyć jak chce,czyli z facetem....juz dawno mówiłam domowemu ze widziałam prokuratorowej męża w parku z facetem i tak se gruchali ,że az głupio było paczeć....
....niedziela palmowa,okna umyte ,wszystko na tip top ,a na naszym pięknym trawniku lezy rozwalona szafa....bo całą szafe wypierdzielił i walają się rózne drobiazgi....czemu tego nie pozbierała niewierna? bo spiepszyła w podskokach....jak tv zobaczyła....po 4 zrobiło się widno,a ze my juz spac nie poszlismy tylko wszyscy się z bloku zasiedzielismy u pani Haliny....co robi taki ajerkoniak ,że siwy dym...wyszlismy na dół a tam slonce oświeciło zawartość szafy....no ciuchy wiadomo...ta torebka za 400zł co jej zazdrościłam i inne szpargały...no i hit sezonu...
znaczy hit to wisiał na drzewie....normalnie silikonowe przebranie kobiety kot....w zyciu nie widziałam tego kombinezona czarno-połyskującego z bliska...dyndał sobie na drzewie ,a obok długie boaa  czerwone ,pod drzewem ze trzy pejcze ,obok podobny kombinezon ale czerwony z ćwiekami....no silikonowy raj....
Kacha parskła śmiechem...Halina nie wiedziała co to za plastikowe odzienie...a mój odrazu se taką silikonową maskę na twarz założył....śmiechu było co niemiara....po czym znów zajechała policja i otoczyła nasz trawnik specjalną taśmą....przyjechała za nimi matka zdrajczyni w takim futrze ze hoho ,chyba z trzy niedzwiedzie na to poszły ,i cały czas rozkazywała nam zebyśmy se poszli ,prosząc konkretnie policjantów coby te łachmany pozbierali....jeden taki z wazniejszych mundurowych ,ledwo utrzymując smiech ,grzecznie jej tłumaczył ze muszą ofotografować dowody....
reszta policjantów z otwartymi gębami spozierała na dyndający kombinezon i boooa na drzewie...
czemu tego wczesniej nie zebrali? a bo zajęci byli pościgiem ....bo zdradzony ponoć zasiadł za sterami radiowozu(spryciarz) i zaczął ścigać auto w którym siedziała pani prokurator i jej mamcia...
...zawsze jak u nas jakies przestepstwo to ona w tv się wypowiadała w imię prawa....aż kurwa dumna byłam ze ona z naszego bloku....kto by pomyślał ,ze ona taka perwersyjna...
w sumie mi ich szkoda ,on gej ,ona sodo-masho i rodzice kazali im się ożenić i basta....męczyli się ze sobą bardzo....
ale ale...jeszcze nie dodałam....że on się tak wściekł na nią ,że z facetem się zabawiała pod jego nieobecność....w sumie co go to jak jej nie kochał....ale za to kochał jego!!! bo ten jej kochanek to ten sam facet z parku ,co się z nim migdalił...
a to szuja co?  oprawiał i jego i ją....
taki niezdecydowany gej....lubiący dostać pejczem po dupie...
i dlatego on sie tak wściekł...
także noc nie była przespana,obfitowała wew wrażenia....no i ajerkoniak pani Halinki bomba!!!....w sumie to ona też nas częstowała wódką z wlasnej roboty,ale nikt nie wnikał,teraz dopiero skojarzyłam ....czyli pędzi...nocami...
naprawde co sie nocami w tym bloku wyrabia....