niedziela, 16 października 2011

witki opadają....

wiem dlaczego nienawidze ogladać swoje kasety z wesela....ciotka jak se juz coś "dziargniemy" mówi :a załącz kasete z wesela...
one lubią....bo ponoć udane było ....
ja nie lubie ,bo nie mogę patrzeć na swoją głupotę za która płace cale zycie...
zawsze byłam taka Matka Teresa,co pod swoje skrzydła brała skrzywdzone .....a on był taki,cięzkie dziecinstwo ,pierdolnięty ,surowy ojciec i matka dziumdzia...na zewnątrz tworzyli udawane zgodne stado ,a wewnątrz czuć było zgniłym kartoflem....
szkoda mi go było ,kiedy obserowawałam w jakich toksycznych oparach żyje....
.....a teraz...
zrobiłam wszystko ,aby nigdy jego skrzywiona w dziecinstwie psychika nie odbila sie na moich dzieciach....
ręce opadają mi kiedy słucham jego mądrości....
jego nikt nie chwalił ,nie przytulał,nie pamiętał o urodzinach ,więc on tez nie będzie....
szkoda....
powinnien robić wszystko ,żeby ta historia się nie powtarzała....a on to ma gdzieś...twierdzi ,że tak ma
i niech tak ma...
dzisiaj huja nienawidzę wyjątkowo...
całe szczescie ze widuje się z nim bardzo sporadycznie....
nigdy nie przygarniajcie pod swoje skrzydła takich którzy żalą się na swoje dziecinstwo a potem robią to samo....no ale kto to może przewidziec prawda?....