środa, 15 lutego 2012

ona

Padzia...tak ją nazywam bo kojarzy mi się z Pandą....
Pandzia to jakas rodzina siódma woda po kisielu....
pojawia sie czasem w naszych skromnych progach....ogólnie mieszka wszędzie....skąd ma kasę ...nie wiem....
schludnie ubrana,jej wlosy zadbane ,miękkie i takie falujące.pachnie od niej zawsze kremem nivea....
jest dziwna a zarazem fascynująca.....
dostaje od niej sms ,że będzie i za kilka godzin jest....zawsze ma pomysł na kolację ,sama kupuje produkty ,gotujemy ,gadamy....pijemy wino.... rozmowa z nią daje mi wiele energii.....wnosi ze sobą dużo pozytywnych wibracji....
po kolacji  ,siedzimy sobie same w kuchni....zapala te swoje kolorowe świeczki o zapachu egzotycznych owoców....
niby mówi o swoim zyciu o swoich planach,ale to wszystko w jej życiu tak przelotem,tak tajemniczo , nie ciągne jej za język....nawet te tajemnicze półsłowka są fascynujące....
zna kilka języków więc odwiedza wiele miejsc na świecie,nie dba o to gdzie mieszka i jakie otaczają ją rzeczy....jest wolna....naprawde wolna....
kiedyś pamietam byla zakochana,chodziła w takich dopasowanych kieckach....i to bylo raz....chyba bardzo przeżyła tą miłość....i raz jedyny wyraziła o tym zdanie kwitując to słowem :dupa,to wszystko to dupa....
potem był tylko seks....i jest....
mówi ,ze nie lubi Polski....bo jest smutna ,ludzie wredni i zacofani....
fakt tak jest....mlodzież niby wyluzowana chce do wielkiego świata ,a ogranicza sie własną glupotą....te plastikowe blond lale,Pandzia robi im często zdjęcia ....wogole robi piękne zdjęcia...oprawia je w ramki i sprzedaje jak świeże bułeczki.....
uwielbia Pragę ,kiedyś kochala też Kraków ,ale własnie tam spotkała ja ta nieszczęśliwa miłość....więc pewnie dlatego nie chce tam wracać.....
....najwięcej czasu spędza we Włoszech....gdzie ona nie była i gdzie jeszcze będzie....
lubie przeglądać jej kosmetyczkę jak stoi u nas w łazience....ma tam tyle ciekawych rzeczy .....tez uwielbia perfumy....tym razem przywiozła mi stworzony przez siebie zapach w takim instytucie w ogrodzie (jak to powiedziała)w samej żabolandii
piękny ,pachnie nim cały dom....będe oszczędzała każdą kroplę...i delektowała się tymi  nutami....
jej walizka jest ogromna ,ogromna ilość niezbędnych rzeczy....i ten jej kubek na kawę....ten jasiek i kocyk....ta jej chusta ,którą obwija się tak elegancko....
czuje się zaszczycona ,ze mnie odwiedziła....nie odwiedza każdego....nie przepada za naszą rodziną....
też czasem nie przepadam....
mają swoje zasady i te ich :co ludzie powiedzą....
żyć tak ,żeby ludziom się podobało?
Pandzia łamie wszelkie reguły....duzo widziała i dużo wie....
gdyby nie to ,ze zyje jej mama ,myslałabym ze Pandzia pochodzi z roznych epok ,zyje wiecznie i dostosowuje się do danych czasów....
jest piekną kobietą ,a kojarzy mi się z Pandą ,bo jest w niej taki spokój.....
mlody zagrał jej nowe kawałki na gitarze,sluchała uwaznie.......po czym wzięła ją do ręki i zaczęła grać....zaśpiewala nam pieśn o jakiejś biednej dziewczynie co kochała się w bogatym księciu ,zaspiewała po hiszpansku ,ale i tak nas zatkało....słuchalismy z otwartymi ustami....
......Pandzia ugotowala nam zupę na następny dzien ,rano upiekła chleb,każdemu zostawiła kartkę z sentencją i wyjechała.....
miałam wziąść sobie urlop ,żeby z nią pobyć,ale ona chciała u nas byc tylko jeden dzien....
jeden dzien była a tak pusto bez niej....
ojciec zawiózł ją na lotnisko....poleciała do Berlina....
tez uwielbiam to miasto ,to własnie ona pokazała mi jak jest piękny....
zupa smakuje wybornie....jemy i wspominamy Pandzie....
kiedy do nas zawita nikt nie wie...
babcia twierdzi ,ze to dziwaczka ,zresztą to samo twierdzi jej matka...i że marnuje sobie życie ....a ja myśle ,że ona czerpie z życia pełnymi garściami....ona dosłownie żre życie....