niedziela, 11 marca 2012

zmarł mąz Gusi ,zmarł tydzien temu ,sprowadzono jego zwłoki dopiero w czwartek,bo zmarł na morzu,marynarz znaczy....
zostal marynarzem w trakcie małżenstwa,Gusia nigdy nie wyszłaby za marynarza(zawsze to powtarzała ),zrobił to ,bo sie na lądzie dusił,nie pytał ją o zgodę .....
pieniądze przysyłał konkretne ,ale nie było go na lądzie prawie wcale,więc i prawie wcale Gusi nie dotknęła jego smierć,nie ma go tak jak od ponad 15 lat nie było....kochał morze,Gusie ,ale bardziej morze....
Gusia zamówiła piekny wieniec ,a stypa była w stylowym zamku gdzie mieli 20 lat temu ślub...zamek robi przeogromne wrażenie ....
posiedziałam u niej do niedzieli ,wypilismy kilka butelek wina,poszwędałysmy się po plaży ,deptaku i rynku ,wogóle o nim nie rozmawiając....wybrał morze i na morzu zginął....
był fajnym człowiekiem ,kochał Gusie ,ich córkę ,ale zawsze był niespokojnym duchem,umarł więc tam gdzie jego duch był spokojny....