sobota, 28 lipca 2012

rodzinka

mam za sobą( na szczęście )wizytę mojego kuzyna...
jak to możliwe ,ze wszyscy kuzyni są naprawde fajnie a on taki debil?
nie wiem jak zniósł jego wizytę wujek,którzy szczerze nienawidzi jego gadki....bo tez go dziś nawiedził....
a nawiedział nas bo sie żeni i roznosił zaproszenia....
żadna radość pójśc na ślub debila ,
patrzeć na jego popisy i jeszcze dac mu w kopertę...
pomijam fryzjera ,kieckę i buty i gajer dla chłopaków....
jego wybranka wogole nie pasuje do naszej rodziny....
to jego piąta dziewczyna ,tamte szybko wyczuwały jego debilizm....
on jest fajny i znośny do jakiejś godziny....potem od jego gadania ,a jest to słowotok na każdy temat-chce sie żygać....
piąta dziewczyna....pewnie też kopnęłaby go w dupę,ale ona ma dziecko i jest w sumie sama....ojciec ma swoją rodzinę,matka ma ją gdzieś....a ona ma całkiem bujną przeszlość,no ale wiadomo wtedy sie nie znali....
i to ona bardzo chce zalegalizowac ten związek....
jakby ślub coś zmieniał ......jak ma się pieprzyć to będzie sie pieprzyć,ba,nawet bardziej się pieprzy po ślubie........
narazie śmieje sie z jego żartów,przymyka oko ,ze szkoli jej dziecko
i taka jest wkurwiająca ,ze byłam wściekła ,ze sobotnie popołudnie musze poświecić własnie im....opowiada,gestykuluje i wygina sie przy tym-nic tylko wstać i strzelić jej w łeb z liścia.....
mojej kuzynce się udało,
ona dostala zaproszenie na ulicy przed swym domem ,akurat wychodziła ,tłumacząc się ,ze jest umówiona,dali ,pomachali i z głowy-szczęściara....
ona zawsze znosi jego gadkę ze sztucznym usmiechem i zawsze "zetnie" się z wybranką jego serca....podziwiam jej opanowanie
.....nie mam ochoty iśc na to wesele ,ale trzeba ,bo co kurwa powie rodzina....matka strzeli focha,babcia pewnie zasłabnie....
pozory,pozory ,pozory....
........nigdzie nie jest napisane ,ze musisz znosić ludzi ,którzy cię wkurzają ,nawet jesli są twoją rodziną....
złota zasada: trzeba unikać debili ,uciekać od nich jak najszybciej....
szanujmy się,nikt nie powiedział,ze musisz trzymac się z rodziną...
to są frazesy ....że rodzina to siła....
.....raczej z dala od rodziny....od czasu do czasu spotkanie przy świątecznym stole....
......pani Jadzia (mój ideał) wypięła się na swoją rodzinę dawno....miała już dosyć i się nie dziwie,to co ona z nimi przeszła..... ....
teraz otoczyła sie ludzmi ,którzy wnoszą do jej życia usmiech ,dobro....może nie jest ich wielu ,ale są nieocenieni....
....mam nadzieje,ze posmieje sie na tym weselu,raczej przyjęciu....które rozpoczyna się o 12 w dzien,w samo kurfa południe ,jak na tym westernie.......
mam nadzieje,że mój kuzyn-debil popiszę sie swoją inteligencją inaczej jak to rasowy dres....i będzie co wspominać....