piątek, 27 lipca 2012

czat

Truda -moja ulubiona sieciowa znajoma ,z która poznałyśmy się na czatach ,wpadła dzisiaj do mnie do firmy....
bo tak się składa,ze ona działa na drugim koncu Polski w tej samej branży co ja,przypadkiem to odkryłysmy....
kiedyś czaty były super,to chyba poczatki tlenowych czatów....weszłam tam zimą ,długie wieczory itd. zostałam tam,poznałam Trudę,ona tam "mieszkała"...wisiała tam non stop...
to była dość zżyta społeczność,znali sie internetowo ,pamiętali nicki,były spokojne rozmowy,kłótnie,intrygi,wręcz skandale ,zwady z ludzmi z pokoi obok ,normalne życie tylko wirtualne...
mi to też pasowało,nie miałam czasu na realne kawki i inne imprezki,wieczorem jak się obrobiłam,dzieci położyłam spać ,siadałam do kompa i spędzałam miło czas z wirtualnymi ludzmi....
było ciekawie,kurcze fajnie było....
Truda przez czaty zawaliła wiele spraw....
a teraz jak tlenowe czaty przestały działać ,zrobiło się dziwnie i tak już ledwo się kręciły....no ale były...
ja  zaglądałam sporadycznie,potem naprawde rzadko ,na klikanascie minut,duzo ludzi odeszło,nie było już jak kiedyś...
ale Truda trwała....
......Truda jest ładną kobietką o wspaniałych rudych ,kręconych włosach....mogłaby mieć wszystko ,jest otwarta ,towarzyska ,a wolała siedzieć samotnie w pokoju i klikać ,uśmiechając sie do monitora....
Truda ma dwóch synów i miala męża....mąż jak to mąż,czasem wypił ,czasem nie miał humoru,ale wydaje mi sie ,ze ją kochał,dbał aby nic jej nie zabrakło,nie wiedziała co to bieda....
miał tartak ,ma nadal....
piękny dom na Mazurach ,swoje miejsce na ziemi...
Truda zostawiła to dla faceta z czatu....najpierw myślałam ,ze dla takiego fajnego ,smiesznie pisał i zawsze ją tak wirtualnie całował :-)
ale ona zostawila wszystko dla Sztorma.....tez go lubiłam ,ale jakoś mi się nie rzuciło w oczy ze mają sie ku sobie...
zostawiła dla niego ten piekny dom,rodzinną wieś ,z synami widuje sie często ,ale nie chciała ich wyrywać z miejsca które kochają,oni też nie chcieli....
rozwiodła sie i wyszla za mąż za pana o nicku Sztorm....
on też był po przejściach....
przeprowadziła sie do niego na Śląsk....
dowiedziałam sie ostatnia ,długo byłam w szoku,na jakiś czas zniknęli z czatów....
ale potem znów Truda zaczęła zaglądać do tlenowych pokoi....
nie ma z nim zle,ale moim zdaniem zrobila głupotę....
jej świat był uporządkowany ,ona potrzebowała tylko uniesienia ,przygody ,Sztorm dawał jej miłość,wysyłal wiersze,pisał jak tęskni ,jak kocha....
a jak wyszli z tych czatów zamieszkali ze sobą ,czar prysł ,bo on umiał pięknie pisać,mówić przez fona ....ale w zyciu codziennym był taki sam jak jej mąż,czyli małowylewny ,jak każdy chłop....
i dzisiaj przy kawie przyznała sie Truda ,
ze tęskni za czatami ,za tymi fajnymi wieczorami ,ze marzy ,zeby kogoś poznać,żeby pisac z nim i usmiechać się znów do monitora,wypatrywać kiedy wejdzie do czatowego pokoju,kiedy napisze esa....ten dreszczyk ....
Sztorm stracił pracę,jest przybity ,ma propozycje z dużej firmy ,ale on boi się nowości ,był przyzwyczajony do tamtej pracy,zrobiło się nerwowo ,musieli sprzedać połówkę domu,wszystko sie tam waliło,drugą połowkę zajmowała jego siostra ,która niezle "umilała"Trudzie życie ,zamieszkali w ciasnym m2....
Truda była niedawno u dzieci....
mąż prowadzi dom i tartak,radzi sobie ale,widać brak kobiety w domu ,w ogrodzie,mówi ,że trochę im posprzątała ,pogotowała ,porobiła w ogródku....
mąż ucieszył się kiedy postanowiła zostać jeszcze kilka dni....
chłopcy też....
myśle ze by jej wybaczył...gdyby mu powiedziala tak szczerze dlaczego to zrobiła....
ona była zwyczajnie spragniona tych czułości,tych słowek,tych motyli w brzuchu Sztorm jej to dał ,bo umiał....
jej mąż kochał ją bardzo ,ale nie domyślił się,zeby od czasu do czasu powiedzieć jej coś miłego....
teraz powiedział,jak zobaczył ją w niebieskiej sukience:że pięknie wygląda ....
i był przy tym smutny....
Truda piła tą kawę ,opowiadała mi o tym wszystkim i wzdychała tak bardzo ,ze do teraz brakuje mi tchu....ja też lubiłam nasze czaty...fajnie było,taka odskocznia...
ale nigdy nie przewróciłabym swojego życia dla uniesienia serca....
robiłabym to ukradkiem ,czasami ,ale nigdy nie postanowiłabym rzucić wszystkiego,co budowałam przez lata ,chociaż łatwo odskoczyć zabardzo....
Truda rzuciła....
doszła do ściany....
az z tego wszystkiego weszłam dziś na przypadkowe czaty,już nie tlenowe....siedze i czytam....nie znam nikogo z tych nicków...
ciekawe czy Truda tu wchodzi,czy znów rzuci wszystko dla jakiegoś uniesienia jak kogoś pozna.....
fajnie ,ze do mnie wpadła....znałam ją ze zdjęć i rozmów telefonicznych, na żywo jest jeszcze ładniejsza...
rozmawiałyśmy tak jakbyśmy znaly sie sto lat....
żal mi jej ....
tlenowe czaty podupadły,bo coraz mniej ludzi tam zaglądało,ale nie z braku czas.....tylko z poplątania i zagubienia...
duzo ludzie pogmatwało sobie tam życie,skomplikowało....musiało zrezygnować z wchodzenia tam ,zeby do konca sie nie wyniszczyć....
byli tez ludzi którzy "trzezwo" podchodzili do tego zagadnienia....ale było ich niewiele....