niedziela, 1 lipca 2012

stryj Stefan

nie wiem co tam się wydażyło w Egipcie,ale coś Egipt dziewczynom nie wyszedł,wróciły i ani słowa o tym piekielnie gorącym miejscu....
cóż nie wnikam.....obserwuje....napewno  w koncu któras puści farbę....
za to poznałam stryja Stefana moich znajomych....
moi nowi znajomi mieli wpaśc do mnie na strefę kibica....piekny to czas Euro ,rzucasz haslo :strefa kibica u mnie i jest pretekst ,żeby sie spotkać ....nawet w środku tygodnia....
nowi znajomi poinformowali mnie ,ze nie mogą zostawić stryja Stefana ,że on nie ma z kim teraz posiedzieć ,bo miesąc temu umarła mu żona i ze mają w rodzinie ustalone ,ze do niego wpadają na zmianę i teraz ich kolej......
więc wzięłam od nich numer ichniego Stefana i go zaprosiłam ,innego wyjścia nie miałam,bo przecież przygotowałam sie maksymalnie -zrobiłam sześć rodzajów salatek ,napieklam mięcha ,kupiła trunków i zależało mi zebym nowi znajomi przyszli....
.....stryj Stefan okazał się najpunktualniejszy z całego towarzystwa,przyniósł ze soba ,wino własnej roboty i pasztet ze śliwkami -wyśmienity .....też sam robił....
stryj Stefan mnie zauroczył ,moja pierwsza myśl kiedy go zobaczyłam: musiał być cholernie przystojny jak był mlody,
zresztą teraz też jest.....
elokwentny ,kulturalny pan ,nigdy nie podejrzewałambym,że moi nowi znajomi mają tak "na poziomie" stryja....
wieczór z jego udziałem był boski,opowiadał nam pięknie o jego wielkiej miłości i nie była to miłośc do jego niedawno umarłej żony....
....zauroczył mnie.....
dziś byłam u niego na kawie w jego ogrodzie ze stuletnim dębem....mieszka prawie w centrum ,a wchodząc za bramy jego posiadłości ,ma się wrażenie ,że jest się w lesie,w gaju czy innym parku....
ugotował bigos, jak ja dawno tego nie jadłam....facet specjalizuje sie w tradycyjnej kuchni ,wszystko ma tradycyjne....
takich ludzi powinno być więcej w tym zabieganym durnym świecie....