niedziela, 2 grudnia 2012

jeszcze o nich dwóch

no i niedzielne popołudnie...połowa ludzkości ma teraz nerwa ,bo jutro do pracy....jutro budzik zadzwoni o 4.15 ,psy powitają cię zerdecznie ,zwleczesz się z łóżka zła i załamana ,żeby wyjśc z nimi na siku....
one mają dobrze...potem odeśpią....
....mogłabym pracować od 9-tej do 12-tej :-)  albo od 14-tej do 18-tej....marzenia...
pracować ile się chce od ktorej sie chce....i zarabiać ,żeby przed 10-tym mieć chociaż stówę w portfelu....

czytam Li....tą od ugotowanych,tą co czytam dobrych kilka lat....
jak własnie zrobila sobie kompiel i zanurza się w pianie...niestety po tym jak ją zobaczyłam na live ,widzę tylko grubą babę wchodzącą do wanny  .....kiedys wyobrażałam sobie kobiete-sarnę ,która pławi swoje gibkie ciało w tej pięknej wannie ....
czytam Li jak obwija się kocem i czyta książkę....kiedyś zazdrościłam jej takiego luksusu ,"wyrywania" czasu dla siebie,po pracowitym dniu....robiła to dośc często....

teraz wiem,że za często Li leży pod tym kocem...
ruch dobrze by jej zrobił.....
wolę czytać ksiązkę tuż przed snem,ledwo dwie kartki i odlot i mieć w miarę smukłe ciało....

kurwa no! ta baba zburzyła mój-jej świat idealny!!!!

oczywiscie tego jej nie napisze....wogóle dziwie się ludziom ,ktorzy teraz pastwią się nad nią w komentarzach....jest jaka jest....

a w sumie się im nie dziwie ....tez wyobrażali sobie boginie,bo ona tak opisywała ah....która radzi sobie ze wszystkim i wygląda przy tym świetnie...

owszem wybudowała piękne poddasze...ogarnia swoje samotne życie...
ale nie ogrania swoich kilogramów...i juz nie ogranie ...po 40-stce ,przy tych jej leniwych popołudniach pod kocem...
wiem ,że to nie moja sprawa ,ale ona karmiła mnie swoim idealnym życiem...
a potem wystąpiła w tych ugotowanych....szlag....
po coś Li sie nam pokazywała!!!

naprzykład zakurzona od początku pisze jaka jest,ba,nawet wstawia dużo fotek ze swojego życia....nigdy nie karmiła nas ,wyobrażeniami o sobie....

wydaje mi się,że nie ma za czysto w chacie...przy dwoch kotach i dwóch psach ,może i jest ten zapaszek(chociaz u Li pachnie ,napewno pachnie mimo trzech kotów i psa)....ale pokazuje nam tą swoją w sumie biedę,nieład i swoją "bogatość duszy "i to układa się w piękną całość....eh uwielbiam ją.....
ona mi niczego nie zburzy....wręcz przeciwnie ....
dodam ,że Li ma panią od sprzątania....

niestety albo stety ,świat wirtualny to nasz świat...

i lubie go....chociaż nie mam na niego czasu....real za bardzo pochłania........