wtorek, 5 lutego 2013

no ale

jesli twój domowy zacznie pracować na obczyznie....i wyjedzie na np.dwa tygodnie....moze na pocztąku będziesz tęsknić ,będzie dziwnie...


po pierwszym jego zjezdzie będziesz sie cieszyć ze znów w domu....

ale po paru dniach jego obecnośc będzie cię denerwować...

jak znów wyjedzie ,zaznasz tzw. beztroskiego domowego :nic nie muszę,nikt mnie nie skrytykuje.....

Bacha stwierdziła ze ma dosyć takiego zycia on tu ja tam....
zaczął pracować w Polsce...
codziennie w domu....


Bacha odzwyczaiła się gotowac obiadków na czas....coś tam szybkiego zrobiła dla dzieci ,sama coś tez podjadła....dzieciaki uwielbiają spagheti więc było często....ale teraz domowy jest ,a on nie znosi spaghetii ,za to uwielbia zupę na pierwsze ,a na drugie pól talerza ziemniaków ,drugą częśc talerza musi zajmować schabowy no i buraczki...

Bacha stoi nad garami ,nie ma czasu na nic ......no ale ma męża w domu...
ma
zalega jej na kanapie...
dzieci mają być cicho, bo on urobiony,
zadaje im mase pytan ,sprawdza ,zerka ,kontroluje....ona ma chodzić tez na paluszkach,żadnego czytania ksiązek po nocach,siedzenia przed kompem jak dzieci zasną,szybkich wypadów na solarium lub do kosmetyczki........

ich przyzwyczajenia i rytm dnia nagle legł w gruzach....nie wspomne o marnej kasie....

no ale ma męża w domu.....


znam to przechodziłam....

sa faceci których kocha się lepiej i bardziej gdy są "raz kiedy" z perspektywą rychłego wyjazdu.....

sa faceci za którymi się tęskni ,a dom wypełniają ciepłem ,dobrem i fajnie sie z nimi żyje na codzien....ale napewno nie są to nasi domowi....

własnie Bacha napisała mi ,że domowy rzuca robotę w kraju ,bo ma propozycje za granicą.....
z udawanym smutkiem zerknęła na jego walizkę zalegającą na szafie i najchętniej by ją już spakowała  z entuzjastyczną pomocą dzieci....