czwartek, 2 maja 2013

cyrk

powtórze raz jeszcze....omijaj kobieto głupich ludzi ,szerokim łukiem....

twój świat się nie zawali ....

wręcz odwrotnie.....

a dzisiaj wracając od państwa na włościach ,zobaczyliśmy z moimi dzieciakami....cyrk....w prawie szczerym polu ,obok tej wielkiej rzezby.....

młody- spontaniczny do bólu....razem z tym swoim szalonym kolegą ,odrazu ,że :-idziemy.....

.....zaparkowaliśmy w szczerej łące,obok stada innych aut ....i poszliśmy....

jak ja dawno nie byłam w cyrku....

chociaż wydaje mi sie,że ja z cyrku w ogóle nie wychodzę......

dawno się tak nie śmiałam.....
nawet moja starsza ,która ostatnio ma jakieś kłopoty sercowe ,zalewała się śmiechowymi łzami....

może nie byłoby to tak smieszne ,gdyby nie komentarze młodego i jego kolegi.....to ludki z marsa ,albo jeszcze dalej....syna zesłały mi niebiosa ,żeby zawsze poprawiał mi humor....

mięśnie brzucha mam twarde ,jakbym zrobiła 500 pompek.....

cyrk jaki pamiętam był inny....pełna klasa....szyk....

teraz zamiast lwa ,biegają skundlone psy ,a w każdym numerze występowały przesmieszne małpy ,które dośc szybko się nudziły i robiły co chciały.....uwielbiam małpy,ale te prawdziwe.....

dawno się tak nie uśmiałam....

dzień drugi dlugiej majówki minął nam więc na kolejnym grillu ,saszłyki były przepyszne....

na długim spacerze po lesie....

i kawie "po drodze" u głupich ludzi....u których bylam ostatni raz....w prawdzie ,mnie się nie czepiali,ale musiałam wysłuchać takich niusów ,od których zrobiło mi się lekko mdło....

....a potem był cyrk.....