życie pędzi jak wściekłe....
pracuje non stop ....
jedyna zasrana niedziela wolna...nie wiadomo ,czy jechać udzielać się rodzinnie ,czy nadrobić zaległości w praniu sprzątaniu i w końcu zmienić wystrój tarasu....
mam dosyć tego pośpiechu....
nie jestem ani szczególnie gotująca ,nie piekę i nie robię przetworów ,a i tak nie mam czasu...
staram się być matką kwoką ,dobrą córką ,wnuczką i ciotką.....
chciałabym iść do kina ,połazić po lesie ,przeczytać książkę i zwyczajnie się nie spieszyć....
chciałabym mieć porządek w szafie ,chciałabym się wysypiać ,nie jadać w biegu i obejrzeć chociaż raz w tygodniu jakiś film...
.....chciałabym zwolnić ,poleniuchować ,nie zerkać na zegarek ,nie mieć wyrzutów ,że robie coś dla siebie....
.....
ile człowiek może wytrzymać w tym pędzie....
bo mi to już wychodzi bokiem...
pracuje non stop ....
jedyna zasrana niedziela wolna...nie wiadomo ,czy jechać udzielać się rodzinnie ,czy nadrobić zaległości w praniu sprzątaniu i w końcu zmienić wystrój tarasu....
mam dosyć tego pośpiechu....
nie jestem ani szczególnie gotująca ,nie piekę i nie robię przetworów ,a i tak nie mam czasu...
staram się być matką kwoką ,dobrą córką ,wnuczką i ciotką.....
chciałabym iść do kina ,połazić po lesie ,przeczytać książkę i zwyczajnie się nie spieszyć....
chciałabym mieć porządek w szafie ,chciałabym się wysypiać ,nie jadać w biegu i obejrzeć chociaż raz w tygodniu jakiś film...
.....chciałabym zwolnić ,poleniuchować ,nie zerkać na zegarek ,nie mieć wyrzutów ,że robie coś dla siebie....
.....
ile człowiek może wytrzymać w tym pędzie....
bo mi to już wychodzi bokiem...