poniedziałek, 30 grudnia 2013

podsumowania

po całym tym napiętym świątecznym i poświątecznym czasie ,gdzie każda kobieta chce ,żeby wszystko się udało ......puściły mi wszystkie nerwy....ot taki bezstresowy świąteczny czas.....

aż zaspałam do pracy i wzięłam sobie na żądanie....
ale to dobra rzecz to "na żądanie".....

chociaż jak wiadomo ,trafie przez to na karnego jerzyka....
....

podsumowując rok.....to powiem ,że 2013 minął mi jak z bicza....
niedawno stałam na wielkim placu oglądając fajerwerki,popijając zimnym szampanem i myśląc jaki ten 2013 będzie....
a już minął...
.
był nijaki....

....
na koncie nieciekawa suma na koncie....ale ponoć pieniądze szczęścia nie dają....domowy coś tam ględzi o zmianie pracy....bo wiadomo ,on nigdy dlugo miejsca nie zagrzeje....fircyk...

za to mam fajne dzieci ....i uwielbiam z nimi gadać...dzisiejsze gadanie śniadaniowe przeciągło się do obiadowego....ale cieszyłam się widząc ich radość ,że nadal jestem w domu....

apropos domu.....

chcialabym mieć wielki dom ,
zeby pomieścić  kolegów syna wraz z gitarami...mieć osobną łazienkę dla młodej....która wiecznie ćwiczy i uwielbia długie prysznice....i wielką kuchnie z wielkim stołem na środku....w kuchni cztery okna ....



chciałabym podróżować.....nie trwonić czasu....wysypiać się....
i flirtować bez końca....dzięki temu mam piękną cerę i błyszczące włosy....o oczach nie wspomne...

juz wiem ,że na większe zmiany się nie targnę.....bo za szybko ten czas ucieka ,żeby zebrać się w sobie....

czasem mi dobrze tak jak jest....a czasem tak tęsknie za nie wiem czym ......