sobota, 28 grudnia 2013

no i

co tu dużo pisać o świętach....każda kobieta stara się ,żeby było ładnie ,smacznie i przyjemnie....


każda kobieta która kocha swoje dzieci ,stara się ,żeby święta były zawsze świąteczne....

 

w tym roku wybrałam wizytę u rodziny ojca i to byl dobry  wybór....

upiliśmy się jak bąki i całą bandą kolędowaliśmy od domu wujka do domu jego brata ,potem do domu kuzyna potem do drugiego kuzyna....było wesoło....



gdybym wybrała wizytę u rodziny mamy ,a dokładniej jej siostry było by drętwo ....nie wiem dlaczego tak się stało.....kiedyś ciotka była zajebista....odkąd do jej domu weszła synowa....wszystko się popieprzyło......

nie ważne...grunt to dobry wybór....

święta były fajne....niezasiedziałe przy stole....takie lubie.....


osobiście nie cierpie sylwestra....tych balów do rana...
byłam chyba na czterech....takich oficjalnych ,z szałowymi ,świecącymi kieckami ,balonami,serpentynami itd....

na dwóch jeszcze mi się chciało bawić...trzeci obfitował w wydarzenia typu kłótnia naszej idealnej pary....

normalnie wzór mojego domowego...ah było fajnie....

potem wszyscy upiliśmy się ze szczęścia....znaczy z nieszczęścia naszej pary ideał.....


....na czwartym.....balu.....


tanczyłam i piłam  intensywnie do 23....
....



po północy mogłabym śmiało zwinąć się do domu....

i wpaść do sąsiadek na dole,gdzie od kilku miesięcy mieszka z nim  ich bratanek -człowiek orkiestra....

wypić z nimi nalewkę....wpadłaby też moja Kacha,kobieta demon i nasz wodzirej z dziesiątego,ze swoją matką....

w tym towarzystwie zawsze krztuszę się ze śmiechu.....i nigdy nie mam ich dosyć



w tym roku chce mi sie gdzieś uciec.....połazić .....i wrócić przed pólnocą....

siostra matki nie może nam darować,że nie byłysmy u niej na święta.....

odnotowała to jako porażkę....

zawsze myślała ,że to ona jest tą rodzinną ostoją do ktorej wszyscy lgną.....a tu sie wypięło towarzystwo.....

więc sobie wymyśliła,że zrobi sylwestra....


panicznie myśle nad wymówką.....


dostałam pod choinkę od mojego brata książkę pt."Zgorzkniała pizda....."


tytuł lekko przytłaczający .....ale książka rewelacyjna.....

na poczatku myslałam,że może tym tytułem mój brat chce mi coś pokazać.....

ale on chciał mi pokazać coś ,ale zawartością tej książki i za to mu dziękuje bardzo.....przeczytałam ją ciurkiem już drugi raz.....



noworoczne postanowienia ,na razie w obróbce....domowy zalega kanapę....córka pracuje nad nowym projektem....
u syna jak zawsze ciekawy zestaw kolegów ....ale za to pięknie grają na gitarach.....nasz dom wypełnia energetyczna muzyka....
uwielbiam to.....



mam ochotę na spacer....albo na drzemkę....
czas wolny ucieka przez palce....


i fajny cytat znalazłam w tej książce.....
za każdym mężczyzną sukcesu stoi ciężko pracująca żona, zaś za każdą kobietą sukcesu - rozwód........


 chyba zrobię sobie herbatę.....