wtorek, 14 października 2014

pomysł

co do tej pomocy dla Kaśki....

pomysł jest....


właściwie wiele osób w pracy wiedziało o jej sytuacji....

kiedyś wójt zapytał nas czy nie mamy jakiegoś nieszczęśnika ,żeby mu pomóc....bo ma środki na wsparcie .........jakoś nikt nie przyszedł nam wtedy do głowy....


....a teraz tak......mam nadzieje ,że to nie przepadło....

zbliżają się wybory ,to na pewno nie przepadło.......nawet bardziej....



zapytałam Kaśki brata czy mimo tego wszyskiego szanuje swoich rodziców...



bo znam wiele dzieci ,którzy mając rodziców pijaków nadal ich szanują i kochają....



brat Kaśki powiedział,że szanował i kochał   do pewnego momentu.....


 w pokoju nie mieli szafki ....biurko było małe...układali swoje książki i zeszyty pod ścianą w słupki.....

każdy miał swój słupek....książek i zeszytów.....i którejś nocy ,ojciec wszedł do ich pokoju i nasikał na te słupki zeszytów....sikał dumnie....


zamiast być dumnym z tego jak dobrze uczą się jego dzieci....on dumnie obszczał ich pracę i starania....




jego siostry bardzo płakały.....zeszyty i książki...wypracowania i notatki....wszystko smierdziało moczem ,starego pijaka....już nie ojca ,tylko pijaka....



nienawidzi go.....reszta raczej też

więc  ,tym bardziej pomysł się uda....


Kaśkę się ugada....


i jeszcze jedno....

 w mojej firmie robią same żmije .....ale.....
w tej sprawie żmijami nie są.....ruszyły z pomocą....właściwie nie musiałam ich przekonywać....



jestem im za to wdzięczna....chociaż nadal uważam ,że to żmije.....


zrobimy wielką rzecz....