piątek, 29 maja 2020

Kwarantanna od ludzi

Stwierdziłam, że ta kwarantanna nie była taka zła... Miałam spokój od tej całej rodzinki, cioteczek, bratowych itp. Tylko moja osobista rodzina, ich przyjaciele, moje zwierzaki i mój dom z ogrodem i sadem.... Wracałam spokojnie z pracy do domu, po drodze szybkie zakupy, bez tego ślimaczenia po galeriach... W domu spokój, ewentualnie pogadałam na komunikatorze, z tą rodzinką mą... I błogi spokój, kiedy zakończyłam... Cholera dobrze mi było.... Teraz nagle można się odwiedzać, odrazu nawiedziła mnie wścibska kuzynka... Czułam jak marnuje swój czas, wysłuchując jej problemów.... Życie mi ucieka, a ona pieprzy o swoim starym, że zły taki, i owaki, a za tydzień będzie spijać mu z dziubka....


Kwarantanna pokazała mi jak ważna jest moja przestrzeń, jak ją cenie, jak mi dobrze... Jak mam dosyć przebywania z ludźmi, którzy mnie wkurwiają...mam gdzieś te rodzinne więzi, ich problemów, jakiś żali.... Ogłaszam weekendową kwarantannę, w ogrodzie mam już hamak, w lodówce ulubione wino... Będę sądzić kwiaty, kosić trawę,jeść, gadać z dzieciakami, bawić się z psami i patrzeć w niebo....