piątek, 29 maja 2020

W pracy żmije wzięły mnie w obronę...
Wiadomo w firmie, w pracy nie ma przyjaciół, szczególnie w tym kraju... Są żmije, popierdalacze i lizuski....

Ale obroniły mnie, chociaż ja machłam ręką na głupotę, przyjdzie czas kiedy albo wróci do niej karma, albo sama się zemszczę, dyskretnie.....

Zaczynają się też zwolnienia, dzisiaj zwolnili Hanię... Długą drogę przeszłyśmy zanim się obie dotarłyśmy... Nie była to przyjaźń, ale polubiłyśmy się i chyba byłyśmy dla siebie szczere.... I nie ma jej, jak tylko jej powiedzieli zabrała rzeczy i wyszła.... Nie dziwię się