poniedziałek, 19 kwietnia 2021

rodzicie

zawsze miałam jakiś żal do rodziców,ale człowiek młody ,machnął ręką i żył sobie ....teraz ten żal się niasilił.Wiem ,że rodzice są już starzy ,ale ja też już jestem powiedzmy stara. I mocniej dostrzegam ,że oni nie są tacy mądrzy za jakich kiedyś ich uważałam. Znaczy matka zawsze była dla mnie chodzacym irytującym : bo ludzie będą gadali.Ale ojciec to było bóstwo. Teraz po tylu latach ,weryfikując zdarzenia i słowa jakie padły i nie padły ,uważam ,że moi rodzicie głupio mi doradzali ,głupio gadali i głupio to wszystko się potoczyło. no mam taką chęć im to wykrzyczeć ,tylko czy to teraz ma jakiś sens? takie podsumowanie życia ,chociaż jeszcze chce mi się żyć....staram się nie popełniać ich błędów...ufam wyborom swoich dzieci ,szanuję ich związki ,nie osądzam ,słucham ,wspieram. uważam ,że spieprzyli mi i mojemu bratu wiele. Robili nam sieczkę w głowie ,zmieniali zdanie ,no i zawsze liczyli się z tym co ludzie powiedzą.... i taki mam w sobie od pewnego czasu żal do nich ,o wszystko ,wiem ,że nie warto im teraz tego wyłuszczyć na forum ,bo przecież matka od razu symulowałaby zawał ,a ojcu wmówiła wylew. więc coś nie chce mi się do nich jezdzić ,nie chce mi się z nimi gadać....oczywiscie dzwonię pytam i wysłuchuje tej jej paplaniny. Ale na ten moment muszę sobie przepracować w głowie i w sercu ,że moi rodzicie są moimi demotywatorami .... ja to już wiem...mój brat ,który wlaśnie leży na dnie i kwiczy ,dostał oolśnienia ,kiedy mu o tym opowiedziałam.I podbudowałam go tym ,owszem pije jeszcze ,ale często gadamy o tym . Poczuł się coś warty ,kiedy powiedziałam mu jak bardzo jest mi przykro ,że oni całe jego życie ,niby go wspierali ,ośmieszając każdy jego życiowy krok. Taka niby pomoc ,która nie pomaga....jakoś tak... rodzicie nas stworzyli,ale czasami tylko po to ,żeby nas całe życie niszczyć....może nieświadomie ,może w ich dobrej wierze.... nie słuchajcie tak do końca swoich rodziców ,jesli widziecie jak bardzo chcą za was żyć....