piątek, 16 kwietnia 2010

bez dołów

niby pieniądze szczęścia nie dają....ale jak bez nich żyć....
...moje przerośnięte kwiaty wołają o większe doniczki ,widziałam cudne ...
....widziałam też cudną bluzkę ....i jeszcze cudniejsze buty dla dziecióf mych...nawet psu przydałaby się nowa smycz ....niekoniecznie cudna...
...a tu trzeba zacisnąc pasa ,bo debet,kredyt i konca nie widać...
...na osłode w lumpeksie kupiłam za 1,50 piękną firanę do kuchni...poprzerabiałam ,upięłam piknie ,odpiłam kawę podziwiając swe dzieło i troche lżej....
....czekam na lepsze czasy bez debetu na koncie,chociaz miałam obiecane ,ze będzie hiper-super...staram się nie dołować...ale weś tu się człowieku nie dołuj...ehhh....