środa, 2 czerwca 2010

aspektów parę....

....nie poruszam już sprawy pogody....to są jakies dziwne nieba trzaski....
żeby w czerwcu mieć dreszcze z zimna....
.... za to facet przeklinający przy kobiecie to zwykły ham i prostak...popis mężczyzny w kryzysie wieku średniego ,ze zna młodziezowe słowa takie jak :hujnia z patatajnią i myślenie ,ze tym zaszpanuje...-wprost żenua...
....obserwuje naszą Natke firmową ,wydawało sie ze jest bystra jak mało kto....nie wiem czemu tak bardzo się teraz gubi....czy az tak dobrze grała ?
na dodatek ma faceta marynarza ,ktory nie pozwala jej używać nawet błyszczyka do ust.........coś z nim nie halo...
...do ciotki jeszcze nie dzwonilam....w sumie to mi dynda ,jak sie zachowała...uciszyłam nerwa i tyle....i dobrze ,ze na gorąco nie zadzwoniłam do niej i nie powiedziałam co o niej myśle....milczenie jest jednak złotem....i teraz patrze na to inaczej....
....praca z matką w jednej firmie ,ma swoje plusy i minusy....dobra z niej kobieta....ale jakoś nigdy nie byłysmy ze sobą ,aż tak blisko...ciekawe gdzie obie popełnilismy błąd?...no ale pracuje się niezle...
.....nie poniżam się w rywalizacji firmowej.... zadziwia mnie jak można walczyć o swoją dupę....niektóre osoby przechodzą same siebie....też żenua...będe się trzymać swojej opcji ,czyli nic na siłę...chce zebym sie spodobała taka jaka jestem...i nie zamierzam się lenić...jestem pracowita...i z moim zespołem niespokojnych rąk ,może byłabym dobra...ale co oni tam za tym weneckim lustrem postanowią ,to już nie wie nikt
.....ale za to jutro zaczyna sie duzy wekeend...odeśpie ,zrelaksuje się,wybiegam psy ,pogadam z dzieciakami...i ugotuje coś dobrego....na szczęscia małż,zjeżdza w sobotę....widujemy sie dwa razy w tygodniu i starczy....
.......rano wybrałam numer...mojego najwspanialszego człowieka na świecie...tym razem pani powiedziała ,że abonament nie jest dostępny ,tylko kazała mi nagrać wiadomość...przytkało mnie...nie powiedziałam nic.......napisałam sms-a ale nadal wisi...
mam go wpisanego jako roślinkę....i jesli nią jest po tym wylewie ...to nic to...byleby móc do niego zadzwonić...byleby wiedzieć,ze jest...
...jak bardzo może być brak czlowieka ,którego nawet się nie dotknęło....nadal i niezmiennie jest mi go brak....tak duzo chciałabym mu opowiedzieć....czy wie jaka wielka wyrwa została po nim w moim zyciu?
......obejrze Dumę i Uprzedzenie...nałogowo i nieznudzenie...dopije lamkę wina...i Morfeusz wzywa...
...