piątek, 9 lipca 2010

dzaiłkowiec

tak żę....lubie swoją pracę....bo mnie uszlachetnia ...urobie się jak dziki wół w kamieniołomach....ale skupisko tylu kobiet to jest to co lubie....jeszcze nie połapałam się kto z kim ....a romanse kwitną w naszej firmie-az dziw...rodzą się dzieci i obiekty wymieniane są na lepszy model....dwie kobitki ponoć biły się na hali o faceta(szkoda,że zdarzyło sie to nie na mojej zmianie).....
...kobiety ogólnie są zawistne i wredne ....ale jesli nie chodzi o kasę i faceta ,są poprostu fajne....i lubie z nimi sączyć kawę w zakładowej stołówce....
wogóle kobiety są silne i odpowiedzialne ....facet to taki obiekt ,który gdyby zamienił się z nami miejscem ,nie dałby rady nawet miesiąc....nie wiem czy tak ich nauczyłyśmy ,czy to taki marny pomiot....
jestem typową matką zakochaną w swoim synie do nieprzytomności....ale patrząc na niego widzę,kolejnego wygodnickiego...co liczy ,że jak sobie zaradną kobitę znajdzie to nie zginie i nic go obchodzić nie będzie....mierzy wysoko...bo liczy na wysoki standart....
....w pracy obserwuje kilka kobiet...bo ja taka obserwatorka jestem....
nasz babachłop ,jest zaborczy i wiecznie pokazuje nam palcem co mamy robić,chociaż jest na takim samym stanowisku co my....narazie wytrzymujemy i szeptamy po kątach....ale kobieta jest walnięta i jej opowieści o wrednej ,zawistnej matce,coś mówią nam ,że one siebie warte....
....za to marudna stara-ale młoda (młodsza) uwielbia swoją działkę....i to jest straszne ,żeby młoda osoba była zapalonym działkowcem,gadała tylko o plonach,opryskach ...a w super markecie była raz -bo tłok ....jeziora ją przerażają-bo tłok....a morze-to już wogóle tłok....
i kiedy nastają te dni...zwalnia się z pracy ,bo umiera...nie znam tego bólu ,bo się nie roztkliwiam nad tym tematem...uważam ,że sie kobiety czasem lubią z sobą "popieścić i poużalać"....oczywiscie prosto z pracy pojedzie zdychać na działkę....podziwiam.....ja lubie zmieniać miejsca ,poznawać nowe....przeisadywanie wekeendami i popołudniami na działce by mnie dobiło....aloha