poniedziałek, 30 sierpnia 2010

boje się

boje się nocnych telefonów kiedy mama zaczynac płakać do słuchawki....
kiedyś obwieściła mi,że mój brat roztrzaskał się autem,tym razem,że mój ukochany wujek nie żyje....
wogole nie zgadzam sie,żeby z tej popapranej ziemi,odchodziły tak fajne osoby jak mój wujas-
brat mojego super ojca....niewyobrażam sobie tej chwili kiedy i jego zabraknie....wogóle nie ma o tym mowy....
bezsensowne pędzenie autem ,wiedząc,że już nie powiem wujkowi tego co chciałam mu powiedzieć....
spóznilam się do dziadka ,i do niego....ale oni wiedzieli napewno jak ich kocham....napewno.....
podwórko pełne ludzi,cała wieś się zeszła....niektorzy mogą mu zazdrościć,że tak go wszyscy kochali,że mimo ,że środek nocy ,stali i rozpaczali....
a on tam w srodku na łózku ,a obok niego mój tata...tak strasznie rozpaczający....i synowie ,wnukowie....też można mu tego pozazdrościć....zostawił po sobie niezłą gromadę....
....i ten cholerny wóz z Hadesu....co zabrał wujka w foliowym worku...
....i jego pies co biegł za nimi ,ujadając głośno....bo przecież wujek zawsze go wszędzie zabierał....
tak traumatyczne przezycia,pokazują nam ,że wszystko jest guzik warte....najwazniejsze są ludzie i przebywanie z nimi....
...wujek miał dobrą śmierć....jak to się mówi wymarzoną....
pobiesiadował z przyjaciółmi,pogadał,wypił conieco,zagrał na harmonii,a potem poszedl do domu usiadł na ławce ,pogłaskał psa,spojrzal pewnie na pole i.....umarł....
.....
....krzyki cioci usłyszał pierwszy jego sąsiad zza miedzy....oni obaj byli jak Pawlak z Kargulem....wiecznie się ze sobą gniewali ,godzili i kłocili o byle pierdole....ratował go jak umiał,a potem siedział na schodach trzymając czapkę wujka i płakał.....
.....wujek zawsze mówil żartem i myśmy tylko sie smieli....że : zobaczycie ,że z trumną dla mnie to będzie problem.....
 bo wujek to kawał wielkiego chlopa.....
i dzisiaj w kostnicy....pan starszy powiedział,że trzeba przesunąć o jeden dzien ceremonie...: bo widziecie państwo ,z trumną dla niego to będzie problem....
....
uśmiechnęlismy się do siebie...ciotka pod nosem stwierdziła,że wykrakał.....
....
miałam najfajniejszego na świecie wujka....