piątek, 27 sierpnia 2010

tak bardzo

ta sytuacja nas wyniszczyła....jednak pieniądze dają szczęscie...a brak kasy psuje wszystko...
...od roku sama utrzymuje dom...myśle jakby tu wszystko miało ręce i nogi...
jestem zmęczona...chcialabym wyjść z tego zakrętu...
mam prawo być zmęczona...mam prawo nie mieć siły ...mam prawo....
...... domowy facet,rozczarował mnie kolejny raz....nie umiem już mu wytłumaczyć na czym polega życie......na czym polega jego błędne myślenie...przestałam się z nim kłócić....nie mam sił...to nic nie daje...ma wpojone dziwne zasady,które nie nadają się w normalnym życiu...
.... ...dlaczego on myśli ,że będe cale zycie znosiła jego stany napięć i stany dobroci....tak bym chciała powiedzieć mu,że nie zmarnuje z nim kolejnych lat....
dlaczego w tym piepszonym kraju ,samotna kobieta z dziecmi nie ma szans przetrwania...zostaje jej tylko wegetacja...gdyby było inaczej,dawno już nie musiałabym być z tym kimś.....
....czy jak wogóle go znałam...a skąd...czego się spodziewałam...a co mnie wtedy to obchodziło...
wierzyłam ,że nigdy nie stanie mi się nic złego....ze razem możemy bardzo dużo...
nie mam w nim oparcia....nie czuje się przy nim bezpieczna...jego złote myśli przyprawiają mnie o mdłości.....
....
tak bardzo mnie ten człowiek rozczarował...tak bardzo go nienawidzę...wypaliło się,wyschło,utonęło,zgniło...
od dzisiaj przestaje z nim rozmawiać....poddałam się ,już nie mam sił....