niedziela, 22 sierpnia 2010

wyry

tak ogólnie potrzebuje chwili samotności ,oddechu ,żeby stary zszedł mi z oczu....siedzi toto bezrobotne ,gotuje,oczywiscie nie zmywa ,podlewa te swoje pedalskie storczyki a jego przyjaciel prawie u nas mieszka....niby pracy szuka codziennie w sieci ale robi to szybko na odwal i żebym ja widziala....
potem ja idę do pracy a on relax...kurwa no ,mam tego dosyć....już nawet go nie wyzywam ,nie tłumacze,bo juz mi się wyzwiska skonczyły,argumenty też....nastała pieprzona stablizacja,totalna rezygnacja....
...oglądałam dzisiaj fotki z podrózy mojej kumpelki z Paryża...mieli straszny kryzys ...ale dali radę i on ją w nagrodę do tego czarodziejskiego miasta zabrał...oglądałam i się poryczałam,przez to ich szczęście....niestety muszę się pogodzić...że mnie nigdzie nie zabierze,niczym nie zaskoczy burak...
...jestem wściekła ...i zobojętniała jednocześnie....
.... to tak jak z tym naszym babochłopem w pracy...z jednej strony jest mi jej szkoda...bo traumatyczne przezycia z dziecinstwa skrzywiły ją totalnie,ale żeby aż tak?czyli z drugiej strony rozwala mnie ta kobieta na łopatki...ostatecznie przekonałam się o tym w czwartek...
co za dziwaczka....a nie ma nic gorszego niż dziwaczka ,która uważa się za nieomylną mądrą i wogóle umie wszystko naprawić....
....miałam tyle przemyslen na tą notkę ,ale jak widzę domowego w gaciach ,spryskującego te jego storczyki ,to mi się już nic nie chce....
chodzi w tą i wew tą ,bo to wiadomo nie od dziś że jak baba zasiądzie do komputera to starego szlag trafia...bo odrazu sobie z kimś klika...
...z jakimś przystojnym samcem...napewno....
czemu oni się tak dziwią.....czemu nie potrafią zrozumieć ,że kobieta zawsze tęskni za czymś czego sama dokładnie nie umie nazwać(no ale tęskni)....a ty buraku napewno jej tego nie dasz....
moje dziadki obchodzic będą teraz 55 lecie pożycia....tyle lat z jednym chłopem...dziadek to był kawal skurw...babcia miała z nim "wesolutko",a teraz się za szyje trzymają...dziadek w kościele rączki składa i na widok pijącego alkohol ,az się wzdryga....
to ci recepta na szczęscie...wytrzymać wszystko ,aby tylko się nie rozwieść,bo co to ludziska powiedzą...i babcia wytrzymała....nigdy nie była na żadnych wczasach ,wycieczce...nawet na rowerze nie umie jezdzić....
za to dziadek jej ogórków narwie coby kobieta zapierdzielała w kuchni przy 30st. upałach robiąc mu ogórasy na zimę....
naprawde podziwiam kobiety ,które poświęcają swój czas klepiąc po tysiąc słoików żeby dogodzić rodzince....zerkając przy tym smutno przez kuchenne okienko,jak sobie inne spacerują ,jeżdzą rowerkiem ,albo czytają ksiązkę na ławce w parku....się cenią poprostu...a ty głupia babo dokręcaj te denka,zeby się połowa twojej pracy nie zmarnowała....
....własnie dowiedzialam sie ,ze jego przyjaciel ma przynieść zdjęcia z jakiejś wyprawy....bo se kupił lustrzankę....o nie to to to nie....zabieram dziatwe i spierdzielam ....zeby to jeszcze dał te fotki i ciach ciach zerknąć....a on podaje ci każdą z osobna ,budując słowną dramaturgię i do tego jakieś zagadki....jest jeszcze przy tym jakiś obleśny...że już mnie kurde tu nie ma .....mik mik.....