czwartek, 9 września 2010

piepszona grypa....ale chorobowego nie wezme...o nie nie drogie szczere z dobroci koleżanki z pracy....chociaż tak  mnie namawiacie co bym poszła sobie wypoczęła....ah wy troskliwe....uronie kilka łezek....i chlipne...
...
szykuje mi się remont łazienki....mam kilka koncepcji....
musze szarpnąć trochę gotówki....musze w koncu ruszyć z miejsca.....
wogóle jak ja to wszystko sama ogarnę....nie mam co liczyć na wsparcie....
....mam chyba z 40 stopni piepszonej gorączki....