niedziela, 14 listopada 2010

tipsy....i kobiety bez brwi....

ponadgodzinowo ,załatwić sprawę musiałam...więc wpadłam pod podany adres....
dom w wiecznej budowie...na podwórku tylko nasrać....chociaż mozna by bylo ogarnąć...na ganku sto tysięcy butów,liści czegoś tam zniesionego przez psa...
pies,wesoły stworek ,ale tak skołtuniony i zapuszczony ,że tylko zadzwonić na jakiś grin pis......
w środku nie lepiej ,chociaz gdzie niegdzie zaczątki cywilizacji...takiej light....w kuchni jakby przeszło tornado....trzeba roku ,żeby ogranąć.....
a w pokoju gdzie mnie zaproszona ....siędzą trzy diwy  ,matka i dwie córki....matka ma doczepianą treskę....odrazu rzuca się na wzrok...powalają mnie treski szalenie....
....każda z nich ma tipsy ,długie ,obleśne i kolorowe......jednej się własnie złamał i próbują doklejać...pełna histeria.......więc wpadłam nie w porę....odgarniam sterte ciuszków z fotela i siadam....

..stara w cętki kieckę,młode w cętki kozaki....wszystkie trzy miniówy dżins...oczywiscie obowiązkowo strzaskane na solarce....zwęglone wręcz bidulki....

matka -włosów kolor jakby rudy,chociaz treska jakby ciemny bląd ,a jej córcie oczywiście rozjaśniane do bólu -żółty  blond ,popalone od prostownicy ....
zresztą dwie prostownice  leżały na komodzie wydawało mi się,że nadal grzały ,bo zapach w tym pokoju takich kurwa spalonych kłaków....
....i wszystkie trzy cycki wywalone prawie na wierzch.......szyje obwinęte kilkoma grubymi złotymi łańcuchami..........
dobiły mnie niebieskie powieki starej.... ....a prawie popłakałam się dostrzegając ,że żadna z nich nie ma brwi....wyskubane na maxa....!!!!
a w ich miejsce dorysowana gruba krecha....czarna....jak już to za nisko ,bo nadawała ich twarzom taki zdziwiony wyraz....

.....jak ja mam rozmawiać z mutantkami bez brwi?
....
zaproponowały mi kawę...ale jak przypomniałam sobie co się dzieje w kuchni....
zresztą jak można cos wogóle zrobić z takim paznokciami?....
więc dalej reanimowały paznokcia ....bolało ją cholernie ,bo tak wykrzywiała usta ,ukazując swoje popsute zęby
....w torebce miałam super glue...ale chyba by mnie zagryzły....
...w koncu przyszedł ich pan....razem z psem-mopem....

...facet normalny,urobiony po pachy,chyba przezroczysty bo wogóle nie zauważyły jego wejścia......i naszego wyjścia...
....