sobota, 11 grudnia 2010

matka

matkę ma się jedną i trzeba ją szanować....
ja jestem grzeczna ,miła ,chyba dobrze wychowana ,sama przez siebie....bo uważam ,że matka nigdy dobrymi wskazówkami na życie mnie nie rozpieszczała,ani jednej podpowiedzi,zakazu ,lub czegoś jeszcze....sama jestem taka z siebie,że rodziców szanuje....zaciskam zęby ,jak mnie krytykują....żeby im nie powiedzieć też kilku cierpkich słów....to dopiero by było.....
.....z matką łaczą mnie niby poprawne stosunki....obiadki niedzielne,zakupy w czwartki,świeta ,imieniny,urodziny....z boku jak kto spojrzy-sielanka....
ale moja matka działa mi wybitnie na nerwy....wkurza mnie ,irytuje i nie pamiętam czy kiedyś wogóle się do niej przytulałam....czasem mnie poklepie po plecach ,hamuje wzdrygnięcie,bo dotyk matki tez na mnie działa wybitnie.....nie wiem czemu tak jest....
bo przecież nic jej zarzucić nie można,pracowita kobieta ,w domu czysto,pogotowane ,poprane ,z bratem bylismy zawsze zadbane,najedzone ,ładnie ubrane ....ale nigdy nie było między nami bliskości....a teraz robi się coraz starsza i coraz bardziej mnie irytuje.....