niedziela, 30 stycznia 2011

nieludzkie

od tygodnia nie zaglądałam do sieci,tęskniłam za szumem laptopa,ciszą w pokoju,przygaszonym światłem lapmki  i parującym kubkiem kawy z mlekiem....ale przez cały tydzien nie dane mi było...niestety druga zmiana to jakby obdzieranie człowieka znaczy kobiety z człowieczenstwa....wracasz grubo po 22-drugiej, starsza juz spi ,mlody czeka z utesknieniem, ma tyle do opowiedzenia ,nie wspomne o psach,suczka tęskni wprost histerycznie ....ledwo się położysz juz wstajesz....bo idą do szkoły...a ja jako nadgorliwa matka muszę być zawsze na czas idealnie ,czysto ,apetycznie pod nos....mimo,że to juz stare byki...

wczoraj jeszcze nasz anioł-kierownik, podkręcony przez kogoś (domyślamy sie kogo),troche nakrzyczał na nas...ale zapewne musiał....bo wewnętrznej potrzeby nie czuł...założe się
jak się słyszy wszelkie nakazy,zakazy i widmo kary ,przy czym zapierdziela się jak wół za psie pieniądze to się człowiekowi odechciewa takiej pracy...
ale w tym dzikim kraju tylko taka jest.....
kobieta powinna pracować 6 godzin dziennie,bo na glowie ma jeszcze dzieci,dom i męża....a wiadomo faceci mają lżej....

.... czuje się jak nakręcona....wszystko na czas i bieg bieg bieg....zmęcznie zalewane kawą i red bulem....przygryzane czymś w biegu....ostatnio nawet zamiast za ucho psikłam sobie moimi ulubionymi perfumami prosto w oko!...
....kupiłam sobie pieknie pachnący balsam do ciała,ale co z tego ,jak wieczorami nie mam siły go wklepać...zerkam tylko na niego ,wychodząc spod prysznica ,prawie konająca.......
....dzisiaj kierownik starał się byc miły,bo widzial,że wszystkie załapałyśmy doła....i że niesłusznie wydarł twarz...
....znów utwierdzam się w tym,że mam jakiś dar niewykorzystany.....nieśmiało coś myśle,przewiduje,komuś życzę,zle lub lepiej ....i kurcze staje się.....dar jak nic.......
chociaz są wyjątki,niekiedy błagam w myślach o tą oliwę sprawiedliwą co to na wierz wyplywa i ni ma....w sumie kto wierzy w sprawiedliwość?....co to wogóle jest?
.....takżem mam swoją chwilę przed kompem ,ciszę w pokoju ,przyjemne światło mojej ulubionej lampki,szum laptoka i....mogę sobie w koncu pogrzebać w sieci...tylko,że nie mam na to siły....wszystkie moje zbolałe członki ciągną do poduchy....ksiązki na nocnej szafce proszą o chociaż jednostronnicowe przeczytanie...a suczka umościła sobie gniazdo na kołdrze...
....życie zabiera ludziom zbyt wiele czasu....
mialam tyle przemysleń przez ten tydzien ,tyle złotych myśli ,że Tuwim się chowa... niestety wszystko zostało szczelnie przykryte zmęczeniem...eh tam....a na regeneracje sił mam tylko nielubianą niedziele...potem zaczyna się pierwsza zmiana juz o 4.15....
nieludzkie....
......ile człowiek złapie z tego szybkiego zycia o ile da radę to jego....